W derbach powiatu krapkowickiego zwyciężył zespół zamykający tabelę II grupy klasy okręgowej. Walczanie po świetnych występach w wojewódzkim Pucharze Polski potwierdzili wysoką formę i wygrali w Krapkowicach.
Do przerwy trudno było wskazać zwycięzcę tego pojedynku. Wyrównany mecz toczył się głównie w środku boiska, a obaj bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy. Zarówno Michał Barszcz jak i Sebastian Böhm zmuszeni byli do próby obrony rzutów karnych, ale w obu przypadkach lepszymi okazali się strzelcy jedenastek.
Tego pierwszego już po kwadransie z 11 metrów pokonał Michał Gąsior, drugiego golem "do szatni" oszukał Mateusz Barton. Karnego dla Unii arbiter podyktował za faul na Grzegorzu Kochanowskim, Walce wyrównały po zagraniu ręką w polu karnym przez Szymona Kociurskiego.
Sporo emocji było po przerwie. Przewagę osiągnęli goście, którzy coraz częściej zagrażali bramce gospodarzy. Motorem napędowym ich akcji był Marek Kotysz. Pomocnik z Walec w 60. min przeprowadził indywidualną akcję prawą stroną, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił strzałem z kilkunastu metrów Adam Makowski.
- Obawialiśmy się trochę Unii, ale bardzo chcieliśmy wygrać, bo potrzebujemy jeszcze wielu punktów by utrzymać się w lidze - mówił strzelec gola na 2-1.
Czasu na świętowanie własnego trafienia Makowski nie miał zbyt wiele, bo 120 sekund później popędził z gratulacjami do Adama Kieszkowskiego. Ten wykorzystał bierną postawę krapkowickich obrońców i głową z bliska podwyższył prowadzenie. Ten sam zawodnik mógł chwilę później ponownie pokonać golkipera Unii, ale w stuprocentowej sytuacji nie trafił między słupki.
- Kieszkowski miał piłkę meczową, ale przestrzelił w wybornej sytuacji. Niestety, zemściło się to na nas i niepotrzebnie zrobiło się nerwowo - mówił Andrzej Lewczak, trener LZS-u Walce.
Szkoleniowiec gości miał na myśli wydarzenia, które nastąpiły kilkanaście minut później. Najpierw Jarosław Wośko z 25 metrów z rzutu wolnego pokonał Michała Barszcza, a w 73. min Piotr Krauze za obraźliwy gest ujrzał czerwony kartonik i nieodpowiedzialnym zachowaniem osłabił swój zespół.
- Nie będę usprawiedliwiał Michała przy stracie bramki, bo niepotrzebnie czekał na piłkę, zamiast zrobić w jej kierunku krok. Piłka odbiła się chyba od jakiejś nierówności i zaskoczyła go wpadając tuż przy słupku. Skończyło się dobrze, bo zdobyliśmy trzy punkty, a po świetnym występie moich podopiecznych w pucharze przeciwko Startowi Namysłów, mimo wszystko bardzo obawiałem się tego meczu - powiedział szkoleniowiec ekipy z Walec.
Okazję na wyrównanie miał jeszcze Marek Surma, który z bliska głową posłał piłkę wprost w golkipera gości.
Protokół:
Unia Krapkowice - Walce 2-3 (1-1)
1-0 Gąsior (karny) -15., 1-1 Barton (karny) - 44., 1-2 Makowski - 60., 1-3 Kieszkowski - 62., 2-3 Wośko - 68.
Unia: Böhm - Sędzicki, Kociurski, Piela, Ofiera - Kauf (46. Gołębiowski), Bartela (66. Fiegler), Schreiber (46. Glombica), Gąsior - Wośko, Kochanowski (66. Surma). Trener Marian Rusin.
Walce: Barszcz - Latus (90. Góra), P. Krauze, Pietrzyk, Kapłon - Malinowski, Kotysz, Barton, Stoklossa (56. Szklarz), Kieszkowski (88. Galas) - Makowski (81. Plachetka). Trener Andrzej Lewczak.
Sędziował Tomasz Felusiak (Kluczbork). Żółte kartki: Kochanowski, Gąsior - Malinowski. Czerwona kartka: P. Krauze - 73. (niesportowe zachowanie). Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?