Po ile pieniądze

Sabina Kubiciel [email protected]
Zasada jest jedna - im rzadsza, tym lepsza. A im lepsza, tym droższa. Za najdroższą monetę świata można kupić luksusową posiadłość z basenem.

Podwójny orzeł" został sprzedany w 2002 r. za 6,6 mln dolarów. To amerykańska moneta z 1933 roku o nominale 20 dolarów. W 90 procentach wykonana została ze złota. Wybito prawie pół miliona "podwójnych orłów", jednak nigdy nie trafiły do obiegu. W tym samym roku Franklin Roosevelt, ówczesny prezydent USA, zdecydował się odejść od powiązania wartości dolara z ceną złota, co miało przezwyciężyć wielki kryzys, w którym znalazła się gospodarka światowa w latach 20. i 30. XX w. Roosevelt nakazał zniszczyć wszystkie monety. Kiedy zważono odzyskane złoto, okazało się, że brakuje 10 monet. Do akcji wkroczyły służby specjalne. Odnaleziono dziewięć dwudziestodolarówek, które zostały zniszczone. Dziesiąta brakująca moneta przepadła jak kamień w wodę.
Pojawiła się na aukcji w Kairze w 1954 r., gdzie wystawiono rzeczy należące do byłego króla Egiptu Faruka. Jednak służby specjalne USA ponownie straciły ją z oczu. "Podwójny orzeł" odnalazł się ponownie osiem lat temu w Nowym Jorku. Jeden z pośredników numizmatycznych chciał go sprzedać agentom służb specjalnych. Moneta trafiła na aukcję w 2002 roku i sprzedana została za zawrotną sumę 6,6 mln dolarów. Nabywca pozostał anonimowy.
Megaprzebicie
W zbiorach niejednego kolekcjonera znajdują się monety o zawrotnych wartościach. Najchętniej do kieszeni po to, aby kupić cenny metalowy krążek, sięgają Rosjanie. Ci, którzy handlują ropą, mają tyle pieniędzy, że żadna cena nie gra roli. To właśnie oni mogą skusić się na monety dla przeciętnego zjadacza chleba nieosiągalne, bo dochodzące do zawrotnych cen kilkudziesięciu albo nawet kilkuset tysięcy dolarów.
Najwyższe ceny osiągają te, które wybito w Stanach Zjednoczonych. Powód? Są bardzo rzadkie. Za srebrną 20-centówkę z 1876 roku można dzisiaj kupić samochód. Cena katalogowa wynosi od 10 do 23 tys. dolarów. Za 25-centówkę z 1796 roku, również srebrną, trzeba jeszcze głębiej sięgnąć do kieszeni. Wyceniona została na 125 tys. dolarów. Nieco tańsza jest złota trzydolarówka z 1875 roku. Ten, kto chciałby ją mieć w swojej kolekcji, musi zapłacić co najmniej 100 tys. dolarów. Może być jednak pewny, że tylko 20 osób na świecie będzie w jej posiadaniu. Zaledwie w 10 sztukach w obiegu pojawia się złota czterodolarówka z 1879 roku. Cena katalogowa tego rarytasu wynosi 540 tys. dolarów.
- Ceny katalogowe są orientacyjne - mówi Ryszard Zarzycki ze sklepu numizmatycznego z Opola. - Na aukcjach za najbardziej poszukiwane monety trzeba zapłacić o wiele więcej.
Rarytasami są rosyjskie monety z 1996 i 1997 roku, które na awersie mają tygrysa (pierwsza) oraz niedźwiedzia (druga). Zostały wykonane ze złota i ważą 1 kilogram (!), a kosztują 60 tys. złotych każda. Jest to jednak cena katalogowa. Na aukcjach może wzrosnąć kilkakrotnie.
Niezwykle rzadkie są monety z czasów Rosji carskiej. Za 12 rubli wykonane z platyny z lat 1830 - 1845 trzeba zapłacić 10 tys. dolarów. Równie cenne jest złote 25 rubli z 1876 roku. Wybito 100 takich monet. Aby stać się posiadaczem jednej z nich, trzeba zapłacić ponad 17 tys. dolarów. Żeby mieć monetę o niecodziennym dla nas nominale 371/2 rubla z 1902 roku wykonaną ze złota, trzeba byłoby wydać ponad 15 tys. dolarów.
- Monety te wybite zostały w mennicy petersburskiej i trafiały tylko do rodziny carskiej - tłumaczy Ryszard Zarzycki. - Są wielką rzadkością. Część z nich znajduje się w rosyjskich muzeach.

OPOLSKA MONETA
Dzisiaj do obiegu trafi opolska dwuzłotówka. Jest jedną z 16 kolekcjonerskich monet z cyklu "Herby województw". Moneta o średnicy 27 milimetrów, ważąca 8,15 grama wykonana jest ze stopu nordic gold. Na rewersie, który jest identyczny dla wszystkich monet z tego cyklu umieszczono wizerunek orła z godła RP na tle mapy Polski oraz napis "Rzeczpospolita Polska" wraz z nominałem
i rokiem emisji. Awers zdobi herb województwa opolskiego. Awers zaprojektowała Urszula Walerzak, a rewers Roussanka Nowakowska. NPB planuje emisję 900 tysięcy takich monet.

JAK OCENIĆ WARTOŚĆ
Istnieje 7-stopniowa skala stanów zachowania monet. Najwyższy I stan zachowania, bez śladów zużycia, mają monety, które nigdy nie trafiły do obiegu. VII stan zachowania dotyczy monet, których nie można jednoznacznie określić. Oceniając monety starsze liczy się nie tylko stan zachowania, ale również jakość bicia. Dawniej monety bite były ręcznie lub na prymitywnych maszynach przy pomocy ręcznie grawerowanych stempli. Już opuszczając mennice były niedoskonałe.

HISTORIA MONETY
Historia pieniędzy zaczęła się około 640 r. p.n.e. w Lidii, państwie leżącym na terenie obecnej Turcji. Mieszkańcy tego kraju specjalizowali się w kosmetyce, a produkowane przez nich maści i perfumy docierały do odległych zakątków ówczesnego świata. Wymiana pachnideł na szybko psującą się żywność nie wchodziła w grę. Trzeba było wymyślić coś innego. Ze stopu srebra, miedzi i złota przygotowali owalne bryłki o jednakowej masie. Lidyjski król uwierzytelnił je, wybijając na każdej głowę lwa, która była emblematem władzy.

Było nie wydawać
Polskie monety, pomimo tego, że nie osiągają zawrotnych sum, też mogą kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Do takich unikatów, za które trzeba głębiej sięgnąć do portfela, żeby mogły trafić do kolekcji, są złote dukaty Księstwa Warszawskiego z 1813 r. Kosztują od 10 do 20 tys. zł. Cena katologowa srebrnej "Nike" (nominał 5 zł) z 1932 roku wynosi aż 25 tys. zł.
Tak zawrotnych cen nie osiągają monety wybite w latach 80. i 90. Jednak i tak trzeba za nie zapłacić kilka lub kilkanaście razy więcej niż wynosiła cena emisji. Do najbardziej poszukiwanych należą monety z wizerunkami: Jana Pawła II z 1982 roku, kosztuje ona obecnie około 1600 zł, oraz Władysława Jagiełły (popiersie), która jest warta co najmniej 1100 zł, a wśród kolekcjonerów może osiągać jeszcze większą cenę. Nawet te, które wybite zostały dwa - trzy lata temu mają już kilkakrotnie większą wartość. Rekordzistką jest tzw. bursztynowy szlak - pierwsza na świecie moneta z bursztynem. Cena emisji - 70 zł, a obecnie ci, którzy chcieliby ją mieć w swoich zbiorach, muszą zapłacić ponad 730 zł, czyli prawie dziesięć razy więcej. Jaką sumę osiągnie za 10 - 20 lat? Póki co, trudno oszacować, wiele zależy od tego jakie będzie nią zainteresowanie.
Im mniej, tym drożej
- Cena, gdy się coś kocha, nie gra roli - opowiada Krzysztof z Opola, tak jak większość kolekcjonerów nie chce podać nazwiska, bo obawia się złodziei. - Zdarzyło się, że aby kupić jakąś monetę, to pożyczałem pieniądze od znajomych. W tajemnicy przed żoną.
Krzysztof dzięki pożyczkom kupił tzw. jeża, monetę z 1996 roku, za którą zapłacił 500 zł. Wybita została w 18 tys. egzemplarzy. Im mniejszy nakład, tym później moneta jest bardziej poszukiwana przez kolekcjonerów i droższa. Te, które wybijane są w kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy, są mniej interesujące, bo osiągają mniejszą wartość. Po bardzo drogie monety Krzysztof nie sięga, bo nie ma tyle pieniędzy, żeby je kupić, a dużych pożyczek na hobby brać nie chce.
W mieszkaniu niejednego kolekcjonera znajdują się zbiory, które wystarczyłyby na kupno domu jednorodzinnego ze sporą działką. Zbigniew, który monety zbiera od 30 lat i mieszka na opolskim ZWM-ie, przyznaje, że w domowym sejfie ma monety o wartości 600 tys. zł! Jednak sprzedać ich nie zamierza.
- Przywiązałem się do nich - mówi. - Kiedy mam czas, lubię je wyjąć i oglądam. Szukam tych, których jeszcze mi brakuje i powiększam kolekcję, jeśli na kupno kolejnych monet mam pieniądze.
- Czasem zdarza się, że klienci przychodzą i mówią, że już kończą zbieranie, bo to drogie hobby - opowiada Ryszard Zarzycki. - Większość jednak wraca i pyta, czy mamy coś nowego. To takie hobby, którego szybko wyrzec się nie można.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska