Po pożarze w Jełowej. Za miesiąc wierni wrócą do swojego kościoła

Mariusz Jarzombek
Po grudniowym pożarze w świątyni nie ma już prawie śladu. W remoncie są organy oraz ołtarz. Ściany odzyskują dawny wygląd.

- Czekamy na koniec malowania, żeby zacząć składać organy - mówi ks. Helmut Piechota, proboszcz parafii pw. św. Bartłomieja. - Przy tej iście zegarmistrzowskiej pracy w kościele musi być całkiem czysto.
Tutejszy kościół zapalił się 16 grudnia z powodu zwarcia instalacji elektrycznej. Ugaszony szybko ogień strawił wówczas część dachu i zakrystię.

Wymiany wymagała część więźby dachowej, dachówki, kilka belek oraz okna. Zalany wodą sufit wygląda już jak nowy. Instalacja przeciwpożarowa i elektryczna jest już położona, obecnie kończy się się malowanie ścian. Na wieży są już nowe dzwony, na wejściu bocznym błyszczy świeżo położona miedziana blacha.

- Zakrystia i inne pomieszczenia są już gotowe, powoli przygotowujemy się do odbioru technicznego - wyjaśnia ks. Piechota.

Organy po konserwacji składane będą już w środku. Nie ma jeszcze w kościele odnawianego ołtarza głównego. Do połowy sierpnia na pewno pojawi się na miejscu w pierwotnej, neogotyckiej wersji. Na parafian czekać będą też nowe ławki.

- Powrót do kościoła planujemy na połowę sierpnia, bo wszystko idzie błyskawicznie - zapowiada proboszcz.
Do tego czasu msze odbywać będą się w parafialnej salce.

Prace remontowe (po kosztach) wykonują miejscowe firmy. Od samego początku pomagają też parafianie. Oni też pomogą w ostatnim etapie remontu. - Wspólnie będziemy porządkować plac i zieleń wkoło kościoła, trzeba będzie też ułożyć kostkę brukową - wylicza ksiądz.

W remoncie pomagali też wierni z całej diecezji. Na rzecz świątyni w Jełowej przeznaczano kolekty podczas mszy w kościołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska