Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla może stracić miejsce w prezydium komisji sejmowej. Dlaczego?

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla może stracić miejsce w prezydium komisji sejmowej
Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla może stracić miejsce w prezydium komisji sejmowej Ryszard-Galla.pl
Poseł MN Ryszard Galla jest wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Czy będzie nim nadal, rozstrzygnie się w ciągu 30 dni. W środę padł wniosek o jego odwołanie.

- Byłem ogromnie zaskoczony kiedy na początku posiedzenia wiceprzewodniczący z PiS-u zgłosił wniosek o dopisanie do porządku obrad punktu o zmianach w prezydium - przyznaje poseł Ryszard Galla.

– Miały one polegać na tym, że na moje miejsce powołany zostanie przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości. Posła PiS na wiceprzewodniczącego już wybrano. Głosowanie nad moim odwołaniem musi się odbyć najdalej w ciągu 30 dni - opowiada.

Inicjatorzy zmian w prezydium podkreślali, że ich powodem nie są merytoryczne zastrzeżenia do posła Ryszarda Galli. Powoływali się na tzw. arytmetykę sejmową. Przez dwa lata na czele komisji stała posłanka z Lewicy, a wiceprzewodniczący reprezentowali (po jednym) KO, MN oraz PiS. W drugiej połowie kadencji ta proporcja ma zostać odwrócona.

- Na siłę nie będę o stanowisko wiceprzewodniczącego zabiegał – mówi Ryszard Galla. - Skoro ktoś nie chce z mojego długoletniego doświadczenia skorzystać, to trudno. Będę nadal członkiem komisji i będę jak dotąd na rzecz wszystkich mniejszości narodowych w Polsce pracował. Ale nie mam wątpliwości, że sytuacja tego typu, że w Sejmie jest jeden poseł wybrany z listy mniejszości i akurat dla tego posła nie ma miejsca w prezydium komisji mniejszości narodowych jest, mówiąc delikatnie, nienormalna.

Ryszard Galla podkreśla, że przez wiele kadencji sejmowych nie był to problem. W prezydium zasiadali poseł MN Henryk Kroll czy Eugeniusz Czykwin, działacz mniejszości białoruskiej wybrany z listy KO, wreszcie on sam.

- Powtórzę, jestem zdziwiony – przyznaje poseł mniejszości niemieckiej. - Pracujemy w komisji koncyliacyjnie i nie sądzę, żebym jakoś podpadł kolegom z partii rządzącej. Chyba że ktoś prowadził szczegółową analizę głosowań i zauważył, że dość często głosuję razem z opozycją. Ale formalnie posłowie PiS-u powołują się na klubowy parytet. W komisji partia rządząca ma nieznaczną większość. Jeśli jej przedstawiciele będą chcieli mnie odwołać, zrobią to.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska