Potrzebna jest jawność

Prowadzili: MOL i KAT
Jerzy Szteliga na czacie w "NTO".
Jerzy Szteliga na czacie w "NTO".
Pytań było tyle, że na niektóre nasz gość musiał odpowiadać

Andrew: W wywiadach mówi pan, że SLD na Opolszczyźnie jest jednolita, a tymczasem co chwilę widać objawy walk pomiędzy obozami Namysły i Szteligi. Jaka jest więc prawda o sytuacji w SLD?
Jerzy Szteliga: - SLD jest jednolita. Jest tylko dwóch liderów, którzy nie potrafią znaleźć wspólnego języka.

Andrew: Czy ma pan wrażenie, że powoli, ale systematycznie traci pan wpływy w partii?
Jerzy Szteliga: - Z pewnością tak. Partia wzbogaca się o kolejnych liderów, ale moja pozycja to nie tylko poparcie partii, ale dwudziestu paru tysięcy wyborców, którzy mi zaufali.

Andrew: Dlaczego nie chciał pan kandydować do zarządu wojewódzkiego SLD?
Mariusz: Dlaczego nie wszedł Pan do zarządu opolskiego SLD?
Jerzy Szteliga: - Nie chciałem stanowić konkurencji dla nowego przewodniczącego.

Maciek: W wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej oskarżył pan “duet Klepacz - Namysło" o działania skierowane przeciwko panu. Jakie konkretne działania miał pan na myśli? Czy mówiąc w wywiadzie dla NTO o “duecie Klepacz - Namysło" zamierzał pan zrobić tym dwojgu ludziom osobistą przykrość?
Jerzy Szteliga: - Wydaje się, że powiedziałem już wszystko na ten temat, a życie, jak je znam, odsłoni kolejne szczegóły. Nikomu nigdy w życiu nie robiłem przykrości, a w ciągu ostatnich 13 lat mnie uczyniono ich wiele. Łącznie z próbą wykreślenia mnie z listy wyborczej w 1997 r. i czynili to ci sami ludzie.

Heniu: dlaczego Pan pozwolił, żeby pan Namysło usadowił swojego syna na tak prestiżowym stołku? Jak pan usadowił swoją rodzinę?
Jerzy Szteliga: - Proszę mnie zwolnić od odpowiedzi na tego rodzaju pytania, szczególnie dzisiaj, kiedy mogę być posądzony o to, że działam na czyjąś niekorzyść.

Ala: Dlaczego nie pogratulował pan wyboru, nowemu liderowi, ale obraził się na demokratyczny wybór?
Jerzy Szteliga: - Nie rozumiem pytania. Pogratulowałem w Górażdżach nowemu przewodniczącemu - był to uścisk dłoni.

Sympatyk: Czy nie uważa Pan, że głosowanie na przewodniczącego RW SLD było w rzeczywistości głosowaniem przeciwko Panu, a nie za Andrzejem Namysło?
Jerzy Szteliga: - Wydaje mi się, że tak. Zdaję sobie sprawę z tego, ze bywam apodyktyczny, że wielu ludzi mogło mieć według siebie, uzasadnione pretensje do mnie, ale ja nie uprawiam fałszywej solidarności dla dobra kolegów z SLD, ale dbam o interes partii.

Zusia: Słuchałem, jak w Salonie Politycznym pan poseł Czerwiński spytał pana posła Namysłę o Dobre Domy, Bomi, TGG plac Kopernika. Chyba pan Namysło nie mówił prawdy. Przecież to on jest inicjatorem tych pomysłów, wiem, że z panem Poganem i panem Nawratem byłym wojewodą dolnośląskim wielokrotnie spotykali się w tej sprawie. Co Pan o tym wie?
Jerzy Szteliga: - Mogę powiedzieć tylko tyle, że te sprawy są w sferze zainteresowania prokuratury opolskiej. O szczegóły i udział poszczególnych osób proszę pytać pana prokuratora.

Mariusz: Czy koledzy partyjni próbowali pana hamować w ostrych wypowiedziach dotyczących np. Dolaty czy Pogana?
Jerzy Szteliga: - Tak, wielokrotnie. W 2001 roku po tzw. sprawie wojewody, tzn. obsady stanowiska otrzymałem zakaz publicznego wypowiadania się na ten temat. Była to decyzja członków zarządu wojewódzkiego. Podporządkowałem się jej w tamtym czasie.

Maciek: Dlaczego stosunki między panem, a posłem Namysło są tak złe? Co was różni: sprawy programowe, czy niechęć ciągnie się od czasów, gdy był pan przez liderów sojuszu atakowany za przyznanie się do bycia Tajnym Współpracownikiem służb specjalnych?
Jerzy Szteliga: - Nasz spór jest bardzo dawny. Pierwszy jego przejaw to konkurowanie o urząd I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR. A rok '97 i moje oświadczenie lustracyjne to moje apogeum. Mimo wszystko pan przewodniczący był zawsze moim pierwszym zastępcą z mojej rekomendacji.

Mariusz: Z Pana wypowiedzi wynika, że prokuratura może się też interesować Panem Namysłą. Dobrze zrozumiałem? I czy są jakieś "haki" na Szteligę?
Jerzy Szteliga: - Trudno mi powiedzieć. Wiem, że prokuratura interesuje się wszystkimi tego rodzaju inwestycjami w mieście i powiązaniami osób, które spełniały władzę. Jest ustawicznie powtarzana plotka o moich związkach z Ekobudem, a ostatnio dowiedziałem się także, że buduję w Chmielowicach podobno dom z basenem, a wykonawcą jest firma Ekobud. Jeśli to jest hak, to proszę z niego skorzystać.

ryba7: Czy Pan wie, że Pana partyjna koleżanka, obecnie senator SLD, Apolonia Klepacz, "utopiła" w Dobrych Domach 800 tys. złotych jako prezes LOBBE? Czy to nie skandal ?
Jerzy Szteliga: - Nie wiem, ale jeśli pan ma jakieś szczegóły, to proszę pilnie poinformować prokuraturę.

Mariusz: Czy wiedział pan, że ktoś z opolskiego SLD chce pana skompromitować w warszawskiej "Trybunie"?
Jerzy Szteliga: - Nie, dowiedziałem się z tekstu pana redaktora Zyzika.

Mariusz: Pogan i Nawrat - dwóch wojewodów SLD odeszło w atmosferze skandalu. Czy SLD nie ma uczciwych ludzi na tak ważne stanowiska?
Jerzy Szteliga: - Ja swój pogląd wyraziłem w 2001 r., kiedy to oponowałem przeciwko powołaniu pana P. na urząd wojewody i przykro mi, jako członkowi SLD, że wyszło na moje. Widać byłem bardziej przewidujący.

Maciek: W wypowiedziach liderów SLD pojawia się niejasna informacja, jakoby podczas wyborów na przewodniczącego sojuszu w Opolu, zapisywano do partii “lewych" członków, którzy mieli tylko zagłosować “właściwie". Czy może pan powiedzieć coś bliższego na ten temat?
Jerzy Szteliga: - Wiem, że taki zarzut pojawił się chyba dwa lata temu i to był jeden z powodów, kiedy zażądałem zweryfikowania stanu członkowskiego w Opolu. Z 700 zrobiła się połowa, a w efekcie 2 albo 3-krotnie składałem wniosek o rozwiązanie organizacji w Opolu. Niestety nie przeszedł.

Heniu: Ja jednak bym naciskał na odpowiedź, zwłaszcza na część dotyczącą Pańskiej rodziny. Czy Pańskie dzieci nie pracują czasem na jakichś intratnych stanowiskach ?
Smart: Czym zajmuje się pański syn?
Jerzy Szteliga: - Mój syn, Tomasz, 25 lat, od 17 roku życia pracuje w prywatnej firmie, zajmuje się komputerami i ojciec nie ma z tym nic wspólnego. Dlaczego pracuje od 17 roku życia? Bo kiedy chodził do liceum i został skrzywdzony przez nauczycielkę nie podjąłem interwencji w kuratorium - kuratorem był pan Minor! Drugi syn chodzi do szkoły.

Sympatyk: Czy widzi Pan możliwość współpracy z nowym Przewodniczącym i jego "osobistym" doradcą?
Mariusz: Czy słyszał Pan o jakichś nieformalnych naciskach na prokuraturę ze strony Ważnych Osób zbliżonych do towarzystwa z "Wiarusa"? Minister Jakubowska była w "spółdzielni" Pana Namysły?
Jerzy Szteliga: - Ja będę pracował na użytek partii tam, gdzie wiem, iż decyzje, które mnie zobowiązują, zostały podjęte przez zarząd. O naciskach dotyczących prokuratury słyszałem, ale to były naciski skierowane bardziej w moją stronę, sprowadzające się do sugestii, która brzmi: przecież Kurczuk to twój kumpel, namów go, żeby spuścił prokuratora okręgowego. Zareagowałem wręcz odwrotnie, bo uważam, że w interesie SLD jest wyczyszczenie zarzutów do bólu. Na temat minister Jakubowskiej nic mi nie wiadomo.

Mariusz: Min. Jakubowska gorąco zapewniała, że "liderem jest Jurek Szteliga", a teraz mówi że "Jurek się zużył". To boli?
Jerzy Szteliga: - Nie, nie boli. Każdy ma prawo powiedzieć, co uważa, ale zapewniam, że się na pewno jeszcze nie zużyłem.

Sympatyk: Uważam za skandal fakt, że pan Namysło dla obalenia "barona" Szteligi zawarł nieformalne porozumienie z ludźmi skompromitowanymi takimi, jak Pogan. Czy pochwala Pan te metody i czy nie uważa Pan, że może to być początek końca przewodniczącego Namysło?
Jerzy Szteliga: - Nie pochwalam metod spiskowych. Uważam, że w partii tego rodzaju działania powinny być jawne. Ja nigdy nie ukrywałem tego, że zamierzam ostatni raz ubiegać się o funkcję przewodniczącego. Ale to chyba wynika z siły woli i odwagi.

Bos: Dlaczego Pan jako decydujący nie podjął decyzji o prawyborach w ten sposób stracił Pan dużo zwolenników bo co to za demokracja gdzie nie dopuszcza się możliwości konkurencji?
Jerzy Szteliga: - Nigdy nie miałem prawa jednoosobowo podejmować decyzji. Jeśli zrozumiałem pytanie, to chodzi o prawybory przed wyborami samorządowymi. Te decyzje podejmowały samodzielnie samorządy powiatowe.

Filozof: Rozumiem, że Poseł nie chce się wypowiadać na temat p. Namysły itp. żeby "nie zostać posądzonym o działanie na szkodę..." ale tak z ręką na sercu, jak Pan myśli, czy partia na Opolszczyźnie ma szanse rozwoju z "takim składem" we władzach? Czy "kolektywnie działanie" oznacza, że nowy przewodniczący nie będzie czuł się odpowiedzialny za podejmowane decyzje
Mariusz: Czy Pana zdaniem opolski SLD w takim stanie ma szanse wybrać wybory parlamentarne, które już za rok?
Jerzy Szteliga: - Trudno mi osądzać działania, których jeszcze nie było. Szkoda, że we władzach partii jest tak mało młodych ludzi. Przewodniczący, choćby nie chciał, to i tak głową opowiada za decyzje zarządu. A jeśli chodzi o szanse SLD w wyborach parlamentarnych, nastroje społeczne są zmienne. Próbą będzie referendum unijne. Nie chcę być hipokrytą i powiem tak - wynik z 2001 roku: 5 posłów, 2 senatorów, będzie bardzo trudno powtórzyć.

Mariusz: Kto Panu mówił, żeby "spuścić prokuratora okręgowego", czy może "Wiarusy"? Pan tu dziś powiedział bardzo ważną: ktoś z Pana partii próbował dokonać zamachu na niezależność prokuratury. Kto???
Jerzy Szteliga: - To już jest były członek partii i proszę się nie bać. Gwarantuje, że nigdy takiej presji bym się nie poddał, a karę wymierzono natychmiast.

Wan: Panie Jerzy, mam nadzieję, że nie podda się Pan pogańskim popłuczynom. Ponadto podejrzewam, że Pan N. zostanie zakładnikiem "towarzystwa z Wiarusa". Kiedy zaczynamy sprzątanie stajni Augiasza w SLD? Czekamy na wyraźny sygnał!
Jerzy Szteliga: - Dziękuję za troskę o czystość szeregów SLD. Ja mam nadzieję, że wszystkie wnioski, które złożyłem jeszcze jako przewodniczący do sądu partyjnego i komisji etyki zostaną rozpatrzone. Sprzątanie trwa.

Sympatyk: Czy nie boi się Pan, że słaba pozycja Pana Namysło w Warszawie może odbić się niekorzystnie na pozycji opolskiej organizacji w kraju?
Jerzy Szteliga: - Naszą siłę w sensie politycznym udowodnimy na kongresie całym składem delegacji. Zapewniam, że zawsze będę dbał o pozycję opolskiego SLD.

Mariusz: Czy Piotr Kumiec, po numerach z mieszkaniami dla kolesi, mamy i dziewczyny powinien odejść z SLD, czy jest na to dziś szansa? Dlaczego wystawił Pan na marszałka Olszewską, skoro pan taki uczciwy? Panowie P. i D. poprosili?
Jerzy Szteliga: - Sprawę pana Kumca skierowałem do sądu partyjnego, napiętnowałem publicznie - tyle mogę. Pani Olszewskiej zawierzyłem Tym bardziej po wspaniałym wyniku wyborczym. Po pierwszych doniesieniach o lokalu w Realu przeprowadziłem rozmowę z panią Olszewską, która przekonała mnie, że zarzuty są nieuzasadnione. Dzisiaj przyznaję się publicznie - palnąłem tęgiego byka. A z wnioskami nie czekałem.

Albert: Panie Pośle, pewnie pan słyszał o tragedii w Murowie. Czy pan zrobi coś w tej sprawie? Proszę przyjechać do Masowa. Znajdzie pan dowody na istnienie słynnego duetu!!!
Jerzy Szteliga: - W pierwszej sprawie wiem, ze nastąpił wybuch kotła w szkole. Wczoraj, w niedzielę spotkałem się z panem wójtem Puławskim, poprosiłem panią wojewodę i pana marszałka o pomoc w tej sprawie. Przepraszam, ale nie wiem, gdzie leży Masów.

Bos: Czy nie uważa Pan za sad partyjny w Opolu nie spełnia swych powinności łamiąc regulamin w czasie swych sesji dopuszcza obecność osób zainteresowanych w wydaleniu z partii?
Jerzy Szteliga: - Trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć, gdyż dbam o całkowitą niezależność sądu. Jeśli są panu znane przypadki łamania regulaminu, to proszę je pilnie kierować do pani Elżbiety Pieli - Mielczarek, szefowej sadu krajowego.

Bos: Dlaczego starosta brzeski skorzystał z SLD jako skoczni na to stanowisko a teraz już nie chce być przewodniczącym powiatu SLD tylko oddał to stanowisko przez namaszczenie innemu karierowiczowi który po nim chce być starostą bo nie miał szans w wyborach?
Bos: Dwóch liderów było również w Brzegu a Pan nie zrobił nic jako decydujący.
Jerzy Szteliga: - Ja mam obowiązki w parlamencie. Siedzę w komisji śledczej. W Opolu jestem tylko w niedzielę i w poniedziałek, a ponadto nie uprawiam spisków, nie buduję koterii. Najlepsze rozwiązanie, to decyzje wyborców.

Sympatyk: Czy uważa Pan, że w tej sytuacji lepszym przewodniczącym byłby Pan Tomasz Garbowski?
Sympatyk: Czy przytaczając pańskie powiedzenie zgodzi się Pan z tym, że Pan Andrzej Namysło ma "inny skład intelektu" niż zasługuje na to opolskie SLD?
Jerzy Szteliga: - Cieszę się, ze stałem się klasykiem. A Garbowski byłby dobrym facetem na początek tego wieku.

Bos: Dlaczego decyzje 'sadu partyjnego opolskiego 'są anulowane przez sad krajowy? Tu na siłę się wyrzuca z partii a tam się to starają naprawić?
Mariusz: Czy dałby Pan sobie obciąć głowę za uczciwość takich ludzi jak Synowiec czy Nijakowski?
Jerzy Szteliga: - Trudno mi odpowiadać na pytania dotyczące sadu. Nigdy to ale nigdy nie zdarzyło mi się podważyć jego decyzji. Tu decydujący głos ma sąd krajowy. Proszę mnie uwolnić od odpowiedzi. Ja mogę gwarantować tylko za siebie i swoją głowę mogę położyć na tym pniu w oczekiwaniu na kata.

Majszczy: Co Pan zamierza teraz robić?
Albert: Jak pan ocenia "odmłodzony" zarząd SLD? Przecież to jest zarząd dziadków.
Jerzy Szteliga: - Pracować na rzecz partii, skończyć ustawę o mniejszościach i mieć nadzieję, że nie wysiądzie mi kręgosłup po siedmiogodzinnych codziennych przesłuchaniach w komisji śledczej. Prawdopodobnie część moich kolegów z zarządu ma wnuki, ale problem jest. W partii brakuje młodych ludzi.

Fala: Ile pan dostaje za siedzenie w komisji śledczej? Według mnie jest pan mało aktywny, czyżby pan chronił swoich kolegów z SLD?
Joziu: Panie pośle, jak Pan ma zamiar działać np. na rzecz referendum unijnego siedząc w komisji śledczej?
Fala: Czy pan wierzy, że komisja śledcza wyjaśni aferę Rywina i kiedy to nastąpi?
Wan: Czy nie uważa Pan, że komisja etyki ze swoim przewodniczącym nie spełnia swojej roli. Przecież ciągle gra na zwłokę. Czy w tym składzie może jeszcze cokolwiek dokonać pożytecznego dla partii?
Sympatyk: Czy zamierza Pan zrezygnować z uczestnictwa w Sejmowej Komisji, żeby zająć się odzyskaniem wpływów w opolskim SLD
Jerzy Szteliga: - Nie, nie, z komisji nie mogę zrezygnować, bo to decyzja sejmu. Proszę efekty mierzyć skutkiem ostatecznym, a nie pozorną aktywnością sprowadzającą się do zadawania pytań, które nijak się maja do materiału dowodowego. Kamera czyni cuda, ja nie poddaję się jej urokom, bo zgodnie z uchwałą Sejmu mam ustalać fakty, prawdę materialną itd., a nie urządzać w trakcie posiedzeń komisji akcji propagandowej. Uważam swoją aktywność za dostateczną. Ja mam nadzieję, ze sprawę wyjaśnimy, Zakładamy wstępnie, że może uda nam się to do końca lipca. Wpływów nie muszę odzyskiwać w SLD, a jeśli chodzi o referendum unijne i mój w nim udział, to proszę pamiętać, że są jeszcze niedziele. Oprócz tego mam kilka pomysłów.

Sympatyk: Czy zaprosił by Pan Panią senator Klepacz na Wigilię?
Mariusz: Koledzy zdaje się znaleźli na pana sposób. Najpierw D. i Sz. podali pana do sądu, teraz Pani Senator Klepacz grozi sprawą. Niedługo będzie pan gonił po sądach jak Lepper...
Mariusz: Czy nie jest tak, że pana obowiązkiem wobec wyborców jest walczyć o powrót na szpicę opolskiego SLD?
Jerzy Szteliga: - Nie, bo wiem, ze nigdy by się nie pojawiła pod moimi drzwiami. Szczególnie po wczorajszej zapowiedzi oddanie mnie pod trybunał. Jest jeszcze coś takiego, że sąd określonego powództwa nie musi rozpatrywać. A tak w ogóle, to ja się sądów nie boję, bo mam czyste sumienie i ręce. I nie mam długów takich, jak pan poseł Lepper. Ja będę walczył o poparcie wyborców, bo to jest istotniejsze, niż wygrana na partyjnej sali.

Mariusz: Czy wie Pan coś o majątkach "Wiarusów" rozpisywanych na tzw. słupy, czyli osoby nawet spoza ich rodzin?
Jerzy Szteliga: - Gorąco proszę wszystkie tego rodzaju pytania kierować do prokuratury. Moja rola się skończyła, a majątkami powinny się zająć UKS i Urząd Skarbowy. Mój majątek jest absolutnie jawny, odsyłam na stronę internetową Sejmu.

Heniu: Jak Pan uważa, Panie pośle, czy "młodzi wilcy" :) mają jakieś szanse w strukturach partii? Czy to już zawsze będzie tak, że czołowy młody wilk jest starym wilkiem, a może lisem ;-) ?
Jerzy Szteliga: - Ja bym chciał pozytywnie traktować to pytanie. Każdy ma szanse - przykładem jest choćby Tomek Garbowski.

Albert: Czy pracownicy urzędu wojewódzkiego mogą czuć się pewni swojej pracy? Chodzą pogłoski, że pan Namysło chce zrobić przegląd kadrowy i umieścić tam swoich ludzi.
Jerzy Szteliga: - Czy będą przeglądy kadrowe w urzędzie wojewódzkim i marszałkowskim, tego nie wiem. Jak znam panią wojewodę Rutkowską, czy marszałka Kubata, to kijem pogonią.

Mariusz: Dlaczego się tak nie lubicie z senator Klepacz? Zawiedziona szkolna miłość?
Jerzy Szteliga: - Ja lubię panią senator, choć się w niej nie kocham.

Kiks: Czy nie uważa Pan Panie Pośle, że tak rozbudowana teoria spisku przeciw Panu jest niepokojącym objawem?
Jerzy Szteliga: - Niedobrze, kiedy z jednej strony mówi się o jawności, o partnerstwie, zapomina się o tym, gdy w grę wchodzi własny interes, bo to także dyskwalifikuje partię i demokrację.

Jacek: Czy, będzie Pan wpływał na decyzje Pani Rutkowskiej co do obsady stanowisk?
Mariusz: Czy nie dziwi Pana to, że Anna Denkiewicz jest nadal dyrektorem w Urzędzie Marszałkowskim?
Buc: Czy nadal będzie Pan "głównym kadrowym " Opolszczyzny, wszak to Pana ludzie są na najbardziej odpowiedzialnych stanowiskach?
Jerzy Szteliga: - Nigdy nie byłem głównym kadrowym, nie dowodzę pierwszą kadrową i nie dowodziłem. Pani wojewoda Rutkowska wszystkie swoje decyzje kadrowe podejmowała drogą konkursu. Jedyny mój wpływ, to kreowanie gabinetu politycznego. Co do pani Denkiewicz, to wiem, że jest wyśmienitym architektem urbanistą. O resztę proszę pytać pana marszałka Kubata.

Andrew: Mija pół roku od wyborów samorządowych, w których SLD poniósł klęskę przede wszystkim z powodu ujawnionych przez media afer. Dlaczego do dziś nie wiadomo, kto za nie ponosi odpowiedzialność? Czemu SLD wciąż nie może się samooczyścić?
Mariusz: Dlaczego w sprawie przekrętów w Opolu nic nie robiła opolska policja? Mówi się tylko o prokuraturze. A CBŚ?
Jerzy Szteliga: - Jestem przekonany, ze wszystkie te organy współpracują ze sobą, ale z tego co wiem, choćby z rozmowy z panem prokuratorem Niekrawcem, sprawy są wielowątkowe, skomplikowane i wymagają wielu ekspertyz, co przedłuża postępowanie. Wiem, że pan prokurator otrzymał w tej sprawie pełnomocnictwa prokuratora generalnego do działania według własnego planu śledztwa. A o działaniach CBŚ nigdy nie mówi się głośno.

Majszczy: Ile Pan dostaje za posiedzenie komisji? Bo chyba jest to jakąś kwota?
Wan: Proszę o dwa słowa o Komisji Etyki [Kracher].
Jerzy Szteliga: - Za pracę w komisji śledczej nie otrzymuję żadnego dodatku. Sam byłem wnioskodawcą w trakcie naszego spotkania z panem marszałkiem, aby takiego dodatku nie przyznawać, mimo, że są w Sejmie dwie komisje, które otrzymują dodatek - finansów i europejska. Wnioskowałem tylko o inne formy pomocy, typu łącze internetowe w pokoju, itp., ale nie otrzymaliśmy tego. Mogę poinformować, że protokołów i stenogramów ze śledztw prokuratorskich i komisyjnych jest w tej chwili ok. 10 tys. stron i tysiące stron materiałów dodatkowych, które trzeba uchwycić. To są te przyjemności.

ryba7: Czy w świetle ostatnich wypowiedzi na łamach prasy - ma Pan w swoim otoczeniu jeszcze zaufanych ludzi?
Jerzy Szteliga: - Ja z natury ufam ludziom i im wierzę, ale hipokrytów zwalczam. Nie jestem tchórzliwy.

Buc: Czy w Opolu mamy do czynienia tylko z aferami, czy też mógłby Pan powiedzieć coś pozytywnego o swoich partyjnych kolegach
Jerzy Szteliga: - Myślę, że najbardziej pozytywnym elementem jest to, że znam dziesiątki ludzi z opolskiego SLD, którzy nie bacząc na smród po byłych władzach chcą działać i odbudować partię.

Jacek: czy to prawda, że jest pan chory na władzę
Sympatyk: Czy Szteliga powróci?
Ala: Czy wystartuje Pan w najbliższych wyborach parlamentarnych ?
Jerzy Szteliga: - Wydaje się, ze umiem wypełniać obowiązki, które nakłada władza. Szteliga nie wyjechał, a więc nie musi wracać, ale o funkcję przewodniczącego ubiegał się nie będę. W wyborach oczywiście wystartuje, bo nie mogę zawieść 20 kilku tysięcy osób, które mnie poparły, bo to jest mój kapitał, który mozolnie, z wyborów na wybory, gromadziłem.

Buc: Z jednej strony mówi Pan o nie ingerowaniu w sprawy Prokuratury, a w dalszej części czatu przyznaje się Pan do rozmów z p. Niekrawcem. Czy nie uważa Pan tego za swojego rodzaju wpływanie na decyzje Prokuratora Okręgowego?
Jerzy Szteliga: - Ponieważ złożyłem skargę na pana prokuratora, że śledztwo jest przeciągane, pan prokurator zaprosił mnie do siebie i przedstawił wszystkie problemy, z którymi boryka się prokuratura. Wtedy ja publicznie przeprosiłem pana prokuratora za zarzut o przeciąganiu śledztwa.

Mariusz: Czy Adam Bukaczewski z komisji etyki SLD to sponsor opolskiego SLD? Wiadomo, że to wielki biznesmen i kumpel Pana Nierenberga...
Jerzy Szteliga: - Ja znam pana Bukaczewskiego, ale dzisiaj nikt nie może być sponsorem żadnego SLD, bo według ustawy jeden obywatel może imiennie przelewem z konta na konto podarować SLD kwotę ok. 11,5 tys. złotych rocznie. Imienną listę załącza się do corocznego sprawozdania finansowego partii.

Sympatyk: Czy nie był Pan zbyt oderwany od partii? Czy zna Pan choć kilka nazwisk młodych ludzi, którzy zasługują, żeby rządzić w tej partii?
Majszczy: Niech Pan, powie co pana łączy z Garbowskim!
Joziu: Czy potrafi pan wymienić przynajmniej parę osób, które w pańskiej partii pracują społecznie???
Jerzy Szteliga: - Większość osób pracuje społecznie, szczególnie koledzy w powiatach. Partia ma tylko 2 etaty w zarządzie wojewódzkim. Znam wielu młodych ludzi w partii, w Kędzierzynie, Głubczycach, Namysłowie. A z Garbowskim łączy mnie przyjaźń, choć czasami się kłócimy.

Sympatyk: Czy po przegranej dawni koledzy odwrócili się od Pan, czy może odczuwa Pan jakieś oznaki życzliwości?
Jerzy Szteliga: - Zadziwiające, ludzie się częściej do mnie uśmiechają, poklepują i mimo, że się nie martwię, mówią do mnie: Pan się nie martwi, my Panu pomożemy.

Sympatyk: Czy uważa Pan, że duet Klepacz - Namysło jest najlepsze dla SLD? I czy nie dojdzie do podziału organizacji na dwa obozy?
Jerzy Szteliga: - Gwarantuję, że swoim działaniem o umyślnym charakterze nigdy nie będę dążył do jakichkolwiek podziałów.

Buc: A w Biblii jest powiedziane: Miłuj bliźniego swego oraz proś a będzie Ci wybaczone. Czy te zasady uniwersalne nie obowiązują Pana i opolskiego SLD?
Sympatyk: Czy ma Pan wokół siebie skupionych ludzi młodych, którzy mogą przejąć władzę w partii pod Pana kierownictwem?
Jerzy Szteliga: - Nie kreuję koterii, nie jestem sponsorem spisków. Wydaje się, że wokół Tomka Garbowskiego gromadzi się coraz liczniejsza grupa młodych ludzi, którzy będą w stanie przejąć władzę w partii. Ale sami. Bez kierownika Szteligi.

Mariusz: W Opolu od lat huczy o praktykach w wydziale architektury kierowanym przez panią Denkiewicz. Architekci mówili o tym 'pod nazwiskami'. Szteliga w układzie?
Mariusz: Podobno "wybitna pani architekt" ma niezłą wiedzę o wielu znanych politykach, niejednemu coś załatwiła przez długie lata pracy...
Jerzy Szteliga: - Uprzejmie informuję, że ja załatwiłem u pani Denkiewicz tylko jedna sprawę - zgodę na odświeżenie elewacji na ul. Dwernickiego. Tylko wiem o tym. Jeśli ma pan wiedzę o nagannych praktykach pani Denkiewicz, to proszę przekazać tę wiedzę marszałkowi Kubatow Służę pośrednictwem.

Buc: Czy nie uważa Pan, iż zatrudnienie w Ratuszu byłych wysokich funkcjonariuszy UOP-u jest zagrożeniem dla samorządu opolskiego. Przecież ci ludzie nie potrafią niczego poza prowadzeniem gier operacyjnych.
Jerzy Szteliga: - Byłem wzruszony, kiedy dowiedziałem się, kto rozpoczął pracę w wydziale kontroli, bo okazało się, że to ci sami, którzy kupili sobie landszaft z marszałkiem Piłsudskim do gabinetu, funkcjonariuszom nakazali ubiór służbowy w postaci garniturka i czarnego krawatu, a odprawy odbywały się w imię Polski walczącej, a nie Rzeczpospolitej. A jak ujawnił tygodnik "Nie", to szperali "po papierach", które miały trafić do IPN-u. Współczuje prezydentowi.

Albert: Kiedy pan w końcu doprowadzi do uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych?
Jerzy Szteliga: - Kiedy przekonam posła Krolla, żeby nie blokował zapisu dotyczącego języka regionalnego. Chodzi o Kaszubów. Reszta jest prawie gotowa.

Heniu: Może to już "musztarda po obiedzie", ale nawiązując do poprzednich Pańskich wypowiedzi, czy byłby Pan w stanie zrezygnować z ewentualnej kandydatury do zarządu partii wyrażając jednocześnie swoje poparcie dla kogoś młodszego, np. Tomasza Garbowskiego ?
Jerzy Szteliga: - Jeśli wiedziałbym wcześniej, ze zostanie stoczony bój miedzy 50-latkiem a 60-latkiem, to przyśpieszyłbym awans Garbowskiego i poparłbym go.

Sympatyk: SLD musi się odmłodzić szkoda że Pan Namysło tego nie rozumie i płacąc za głosy obsadza w zarządzie ludzi niekoniecznie młodych. Czy Pan ludzi współprace z młodymi?? Jak Pan uważa, jak długo Pan Namysło utrzyma się na funkcji Przewodniczącego i dlaczego mniej niż rok?
Jerzy Szteliga: - Wróżką nie byłem i nie będę. Tak, SLD trzeba odmłodzić, a młodzież lubię, bo przypominam - jestem belfrem. Nim rozpocząłem posłowanie przez lata długie uczyłem na Politechnice Opolskiej.

Mariusz: Czy Aleksandra Jakubowska stoi za Pańskim odejściem? Wiadomo, że ona wcześniej popierała Pana Pogana.
Jerzy Szteliga: - Nie podejrzewam nikogo. Pana Pogana popierali wszyscy parlamentarzyści, z wyłączeniem Szteligi, na którego napisano skargę do Millera. Ale nim dotarła do Millera została wydrukowana w Gazecie Wyborczej.

Redakcja: - Dziękujemy za udział w czacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska