Powiat nie zapomniał

Klaudia Bochenek, Joanna Forysiak
Rodzina, która najbardziej ucierpiała w lipcowej powodzi, znalazła tymczasowe mieszkanie w Schronisku Młodzieżowym w Nysie.

Anna i Sławomir Jaworscy są mieszkańcami Broniszowic w gminie Otmuchów. Woda, która wdarła się do ich domu podczas lipcowej powodzi, zalała wszystkie pomieszczenia do wysokości 120 cm. Udało się uratować tylko sprzęty gospodarstwa domowego i samochód, utonęły meble, świeżo położone na podłogach panele, regipsy na ścianach. Do dziś, mimo skucia wszystkich tynków, wilgoć sięga półtora metra. - Nie ma szans, żebyśmy tam powtórnie zamieszkali - skarży się Anna Jaworska.

Rodzina liczyła, że władze gminy Otmuchów wskażą jej mieszkanie zastępcze na okres remontu zniszczonego domu. Teraz z trudem hamuje swoje rozgoryczenie spowodowane ich opieszałością w działaniu. - Najpierw burmistrz zaproponował nam lokum w hotelu "cukrowniczym" gdzie była wspólna łazienka i ubikacja, za to czynsz wyliczono na 3 tysiące złotych miesięcznie, na co absolutnie nas nie stać - opowiadają Jaworscy. - Później mogliśmy zamieszkać w byłej szkole w Nadziejowie, gdzie nie było wody. Na jej doprowadzenie musielibyśmy wydać około 20 tysięcy złotych. Kto by nam później oddał te pieniądze?
Burmistrz Krzysztof Konik nie chciał komentować tych zarzutów. - Państwo Jaworscy zgłaszają swoje pretensje z częstotliwością wschodów i zachodów słońca. Mimo że pomoc, jaką otrzymali ze strony gminy, można by już liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych - powiedział "NTO".

Prośba poszkodowanych o pomoc w znalezieniu tymczasowego lokum została wysłana do wójtów i burmistrzów wszystkich gmin powiatu nyskiego. - W końcu sprawą zainteresowało się starostwo. - Zarząd przyznał jedno mieszkanie w Schronisku Młodzieżowym w Nysie za symboliczną złotówkę czynszu miesięcznie rodzinie, która najbardziej ucierpiała podczas powodzi - wyjaśnia starosta Zbigniew Majka. - Ci ludzie zostali pozostawieni sami sobie, ale powiat o nich nie zapomniał. Tu mają wszystko, co jest niezbędne do życia. A schronisko na tym nie ucierpi, gdyż i tak w sezonie jesienno-zimowym ma słabe obłożenie.
Jaworscy pozostaną w schronisku do końca maja 2002 roku. - Co potem? - zastanawiają się. - Trzeba będzie wybudować nowy dom, w miejscu niezalewowym. W tym już nie da się mieszkać, to była czwarta powódź, która nas dostknęła w ostatnim czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska