Prawdziwy post wiąże się nie tylko z dietą, ale i poświęceniem dla innych

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Post o suchym chlebie nie jest dobrym pomysłem i przede wszystkim niebezpiecznym.
Post o suchym chlebie nie jest dobrym pomysłem i przede wszystkim niebezpiecznym. Piotr krzyżanowski [O]
Nie każda dieta, która prowadzi do odchudzania, jest postem. Nie zawsze w poście najważniejsze jest wyrzeczenie. No i warto go połączyć z modlitwą i z jałmużną.

Post nie jest bohaterem naszych czasów. Odpowiednia dieta, najlepiej połączona z uprawianiem jakiegoś sportu, ma dziś wielu zwolenników. Surowe poszczenie nie tylko w piątki, ale i w środy Wielkiego Postu kojarzy się - także współczesnym chrześcijanom - raczej z praktykami ich dziadków albo świętych sprzed wieków niż z ich własnym życiem. A przecież post zalecają wielkie religie: judaizm, chrześcijaństwo i islam.

- Post w tych religiach jest rezygnacją z pewnych pokarmów i napojów lub ograniczeniem korzystania z nich. Może być także odstąpieniem od jakichś rozrywek lub przyjemności - mówił w czasie sobotniego wielkopostnego wykładu otwartego na Uniwersytecie Opolskim ks. prof. Stanisław Rabiej z Wydziału Teologicznego UO. - Post otwiera na nadprzyrodzoność, ale koncentruje naszą uwagę także na tym, co materialne czy cielesne, skoro sobie czegoś w imię jakichś zasad odmawiamy.

Dieta czy nawet głodówka może postem wcale nie być. Decyduje motywacja. Jeśli powodem jestem ja sam, mój lepszy, atrakcyjniejszy wygląd, to w głodowaniu i bieganiu będzie pewnie sens. Ale nie będzie postu. Post jest z natury skierowany na drugiego - na Pana Boga i na człowieka. Na niebezpieczeństwo skupienia tylko na sobie zwracali już uwagę mnisi w dawnych wiekach. Przestrzegali braci, by post nie był wyłącznie wyścigiem z innymi - kto może pościć ostrzej. Już w naszych czasach przed pokusą pychy przestrzegał znany dominikanin, o. Joachim Badeni. Przyznawał, że kiedy po dłuższym poście schodził do klasztornego refektarza na posiłek, trudno było uciec od myśli: Ja pościłem, a wy?

Tymczasem przed postem na pokaz przestrzegał uczniów sam Pan Jezus. „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” - czytamy w Ewangelii Mateusza.

Post nie tylko powinien być dobrowolny, bo co to za dar, do którego ktoś nas zmusza, ale i jego motywacja - religijna. Dla chrześcijan w Wielkim Poście może być formą solidarności z Chrystusem w Jego cierpieniu, ale i w Jego miłości.

- To jest bardzo ważne, by podejmując post, nie koncentrować się jedynie na samym wyrzeczeniu - zwraca uwagę ks. dr Joachim Kobienia, sekretarz biskupa opolskiego. - Ono oczywiście jest ważne, ale nie powinno być wartością samą w sobie. Trochę jak w głośnym parę lat temu filmie „Pasja” Mela Gibsona. Reżyser skupił się na możliwie dokładnym pokazaniu ogromnego cierpienia Chrystusa, który umarł za nas na krzyżu. Trochę mu umknęło, że w tekście Ewangelii samego opisu cierpienia jest niewiele. W perspektywie Pisma św. ważniejsza jest miłość, dzięki której Chrystus nas zbawia.

Najwyraźniej podobnie myślał autor wpisu, który niedawno znalazłem na Facebooku: „Jeśli masz z kimś na pieńku, to żryj cukierki, ale przebaczaj” - napisał jakiś ksiądz. Mocno powiedziane. Przecież ktoś, kto lubi słodycze i rezygnuje z nich w okresie Wielkiego Postu, też robi coś dobrego i wartościowego. Ofiaruje coś z siebie Panu Bogu - o to w poście chodzi.

- Ale dobrze byłoby także pamiętać, że post powinien nas otwierać na innych ludzi i Boga - dodaje ks. dr Kobienia. - Dlatego wolałbym zamiast o poście, który kojarzy się przede wszystkim z rezygnacją, mówić o pokucie wielkanocnej. Wtedy łatwiej zaakceptujemy, że aktem postu mogą być odwiedziny u chorej albo samotnej osoby, o której zapomnieliśmy, a wiemy, że mało kto ją odwiedza. Uczynek miłosierdzia, a więc i przebaczenie bliźniemu, może być formą przygotowania do świętowania Wielkanocy. Post nie jest celem samym w sobie. Jest drogą prowadzącą do poprawy życia, a ostatecznie do Zmartwychwstania.
Dlaczego warto pościć? Motywacji może być wiele. Ks. prof. Rabiej przypominał podczas wykładu, że w judaizmie ważnym powodem podejmowania postu było wypracowanie postawy zależności wobec Boga. Akt pokory wobec Stwórcy i wobec innych ludzi.

Innym powodem podejmowania postu bywa przygotowanie do ważnych wydarzeń. Mojżesz pościł przez 40 dni, zanim otrzymał kamienne tablice przykazań, także Pan Jezus poprzedził swoją publiczną działalność trwającym 40 dni postem. Nawiązują do tego współczesne kościelne praktyki.

- Wielu misjonarzy czy rekolekcjonistów, zanim pojedzie do jakiejś parafii głosić nauki, nie tylko modli się za wspólnotę, do której się wybiera, ale także w jej intencji pości - dodaje ks. Kobienia.

Krakowski biskup pomocniczy Grzegorz Ryś pisze w jednej z książek, że w jego diecezji pości się w seminarium przed każdym większym wydarzeniem: przed święceniami czy przed rozesłaniem diakonów na parafie. I klerycy chętnie ten wysiłek podejmują.

Post może być również formą pokuty i prośbą o przebaczenie grzechów. Znanym biblijnym przykładem będzie tu post mieszkańców Niniwy, którzy na polecenie proroka Jonasza ubierają się w wory pokutne i rezygnują z jedzenia i picia, począwszy od króla, a skończywszy na zwierzętach. Co warto podkreślić, król wzywa ich nie tylko, żeby pościli, ale też odwrócili się od dotychczasowego złego postępowania. Wniosek? Naprawdę dobry post jest wtedy, kiedy mu towarzyszy nawrócenie. Jest wreszcie post formą panowania nad sobą i swoimi potrzebami i zachciankami.

- Post służy duchowemu dobru człowieka - przekonuje ks. Kobienia. - Przypomina, że sprawy duchowe są ostatecznie ważniejsze od materialnych i uczy być panem samego siebie.

Teoria i praktyka postu interesuje nie tylko teologów czy specjalistów od duchowości. Ciekawe są także jego medyczne i dietetyczne aspekty. O nich właśnie mówiła podczas wykładu otwartego dr n. med. Magdalena Golachowska, biochemik i dietetyk, prorektor ds. nauki i rozwoju Państwowej Medycznej Wyższej Szkoły Zawodowej w Opolu.
Czy post polegający na ograniczaniu ilości jedzenia, na rezygnacji z jakiegoś pokarmu na określony czas jest zdrowy?

- Zależy dla kogo - podkreśla pani doktor. - Trochę jak antybiotyki dobre dla osób zakażonych bakteriami, ale nie dla kogoś, kto ma wysypkę. Nie powinny pościć osoby przed 14.-15. rokiem życia, kobiety w ciąży, matki karmiące, ani pacjenci cierpiący na choroby wyniszczające, którzy mają wyższe zapotrzebowanie na jedzenie.

Nie ma wątpliwości, że z medycznego punktu widzenia dla każdego korzystny jest post polegający na rezygnacji z używek - alkoholu, papierosów, kawy, czarnej herbaty, czekolady i innych słodyczy.

- Dobrze zrobi naszemu organizmowi rezygnacja z czerwonego mięsa i jego przetworów, nawet na dłuższy czas. Zresztą zachęta do tego pojawia się w wielu religiach - dodaje dr Golachowska. - Ale na bardzo ścisły post polegający na ograniczaniu pokarmów tylko do chleba i wody niewielu z nas może sobie - bez uszczerbku na zdrowiu - pozwolić. Nie powinno się tego czynić bez porozumienia z dietetykiem.

Nasi przodkowie na czas Wielkiego Postu rezygnowali nie tylko z jedzenia mięsa, ale także z jajek, masła, a nawet nabiału, czyli z białek i tłuszczów.

- Przez jakiś czas organizm znajdzie w sobie te brakujące białka i tłuszcze - zwraca uwagę Magdalena Golachowska. - Ale jeśli nie dostarczymy ich zbyt długo, możemy się doprowadzić nawet do śmierci. Czterdzieści dni, czyli tyle, ile wynosi Wielki Post, to jest maksymalny czas, możliwy do przyjęcia dla naszego ciała. Do tak długiego i intensywnego postu należałoby się jednak stopniowo przez kilka lat przygotowywać. I trzeba dostosować do niego tryb życia. Trudno będzie mu sprostać, jednocześnie ciężko pracując lub prowadząc stresujące życie.

Nie należy w ramach postu rezygnować z wody czy w ogóle z płynów ani z warzyw. Trzeba też dostarczać organizmowi węglowodanów i białek roślinnych. Są one dostępne m.in. w kaszach, zbożach, roślinach strączkowych typu soczewica czy ciecierzyca oraz w orzechach i w ziarnach.
Warto zauważyć, że dobry post ma nie tylko skutki duchowe. Kto go praktykuje, zauważy także zmiany w funkcjonowaniu ciała i umysłu.

- Kiedy uruchamiają się procesy odżywiania wewnętrznego (organizm szuka energii w samym sobie) - mówi Magdalena Golachowska - mózg odżywiany po części glukozą, po części ciałami ketonowymi reaguje inaczej niż zwykle. Rozjaśnia się myślenie, człowiek jest bardziej świadomy tego, co się wokół niego dzieje - widzi więcej i słyszy wyraźniej. Także to, czego dotychczas nie dostrzegał. Bo wyostrzone zmysły mają pomóc w znalezieniu jedzenia. Rośnie też poziom adrenaliny. A to mobilizuje do działania. Lepiej działają mięśnie, bardziej elastyczne są stawy.

Przeciętny chrześcijanin spotyka się w roku kościelnym z postem ścisłym (ilościowym i jakościowym) w Środę Popielcową i w Wielki Piątek. W Kościele obowiązuje też przez cały rok post piątkowy polegający na powstrzymaniu się tego dnia od jedzenia mięsa.

Nie zawsze w praktyce ta wstrzemięźliwość od mięsa staje się automatycznie postem. W wielu domach, gdzie się tej praktyki przestrzega, zwłaszcza dzieci najbardziej czekają na piątek: pierogi, naleśniki, czy placki lubią o wiele bardziej niż mięso. Trudno też mówić o poście, jeśli zamiast jeść mięso, kupimy na piątek drogą i świetną w smaku rybę albo zestaw wykwintnych serów.

- Trochę zapomnieliśmy, że w tradycji Kościoła post ściśle łączył się z jałmużną. Polegało to między innymi na tym, że pieniądze zaoszczędzone dzięki kupieniu mniejszej ilości jedzenia lub przygotowaniu prostszych potraw przeznaczało się dla ubogich. Powinno się także łączyć post z modlitwą. Właśnie post jest istotnym wsparciem modlitwy. To są dwa ramiona duchowego wzrostu człowieka.
Dla wielu ludzi - zwłaszcza w bogatej Europie - gdzie mięsa jest pod dostatkiem, niejedzenie go w piątek nie jest właściwie wyrzeczeniem. Chętnie zjedzą coś innego i wcale ich to nie zbliża do pamiętania o piątkowej śmierci Chrystusa na Krzyżu. Być może właśnie dlatego niektóre zachodnie episkopaty (Włochy, Niemcy) zrezygnowały z obowiązku postu od mięsa, proponując w to miejsce inne praktyki. Kto jest przywiązany do telewizji czy internetu, może z nich w piątek zrezygnować. Kto inny ograniczy gorączkową pracę albo zrezygnuje z wielogodzinnych zakupów. Jeszcze ktoś powstrzyma się od innych rozrywek, które bardzo lubi, albo na parę godzin wyłączy komórkę. Wreszcie - i to byłoby szczególnie cenne - znajdzie czas na jakiś gest miłosierdzia wobec potrzebujących i ubogich.

- Jest to świetny pomysł. Jestem za tak przeżywanym piątkowym postem - zwraca uwagę ks. Kobienia. - Ale obserwowana choćby w Niemczech praktyka pokazuje także niebezpieczeństwo. Wielu tamtejszych chrześcijan zrobiło tylko połowę. Jedzą w piątek mięso, ale w zamian innego postu wcale nie podejmują. I to na pewno nie jest dobra droga.

Wykłady otwarte

Z powodu bardzo dużego zainteresowania sobotnie wielkopostne wykłady otwarte zostały przeniesione z Auli Błękitnej do większej auli w budynku UO przy ul. Oleskiej 48. Rozpoczęcie - jak dotąd - o 17.00.

Tematy na 5 III: „Starość okiem lekarza. Biologiczne i psychologiczne aspekty procesu starzenia” (dr Andrzej Bunio)
i „Sakrament namaszczenia umocnieniem w chorobie i w starości (ks. dr hab. Rajmund Porada).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska