Oszczędności widać już w poprawionym projekcie budżetu miasta. Prezydent chce zrezygnować w 2009 roku z przebudowy sali im. Karola Musioła, która miała kosztować 1,5 mln zł. Nie będzie też remontów korytarzy urzędu miasta za 1 mln zł.
Przy cięciu kosztów nie oszczędzono także stanowiska kierowania miastem na wypadek wojny, na które prezydent chciał wydać 500 tys. zł.
A to jeszcze nie wszystko. Miasto chce ograniczyć wydatki na wykup nieruchomości oraz przygotowywanie dokumentacji pod przyszłe inwestycje.
Miasto tnie koszty bo boi się, że nie zrealizuje planu sprzedaży miejskich nieruchomości w 2009 roku. To efekt kryzysu ekonomicznego, która ogarnął już świat i coraz mocniej daje się odczuć także w Polsce.
- Oznacza to, że do kasy miasta wpłynie mniej pieniędzy. Musimy się na to przygotować - przekonywał radnych Tomasz Filipkowski, naczelnik wydziału budżetu w urzędzie miasta.
O tym, że miasto musi zacisnąć pasa, było wiadomo już od co najmniej kilku tygodni. Wciąż nie wiadomo jednak, jak mocno. W poprawionym projekcie budżetu miasta wydatki zaplanowano na poziomie 562 mln zł, a deficyt budżetowy wyniesie ponad 65 mln zł (różnica pomiędzy posiadanymi pieniędzmi, a tymi które miasto wyda). Tyle że zdaniem radnych te sumy i tak się zmienią.
- Prezydent wciąż nie uwzględnił trudnej sytuacji, jaka panuje w finansach państwa
- twierdzi Andrzej Namysło, szef klubu radnych Lewicy. - Choć rząd skorygował prognozy rozwoju gospodarki z 4,8 na 3,7 procent, to zaproponowana nam poprawka tego nie pokazuje.
- Prezydent już teraz powinien wykazać, że do budżetu miasta wpłynie mniej pieniędzy z podatków - przekonuje Namysło. - Trzeba będzie więc jeszcze bardziej ograniczyć wydatki. To, co obecnie zaproponowano, nie wystarczy.
Arkadiusz Wiśniewski, radny rządzącej Platformy, przekonuje, że urząd na razie powinien poczekać z kolejnymi cięciami.
- Może się okazać, że nie będzie aż tak źle. Powinniśmy spokojnie poczekać na dalszy rozwój wydarzeń - przekonuje Wiśniewski.
Ale już Alojzy Drewniak, radny Razem dla Opola nie jest takim optymistą.
- Dobrze, że urząd zweryfikował swoje plany, bo budżet był skrojony ponad miarę
- ocenia Drewniak. - Nie wierzę jednak, że na tym się skończy. Skutki kryzysu dotkną także miejskie inwestycje. Szacuję, że w budżecie może zabraknąć nawet kilkunastu milionów złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?