Centrum to wart ponad 25 milionów złotych nowoczesny obiekt, powstający przy ulicy Wrocławskiej, który w przyszłości ma częściowo zastąpić „Okrąglaka”. Inwestycja, współfinansowana z pieniędzy unijnych, a budowana przez włoską firmę, miała być zakończona pod koniec maja. To już jednak nierealne.
Zobacz: Opole. Centrum Wystawienniczo-Kongresowe z opóźnieniem
Kilka dni temu do urzędu miasta wpłynęło pismo z informacją, że we włoskiej firmie nie ma prezesa, ale... komisarz sądowy, a sam wykonawca jest w upadłości. Co gorsza, robotnicy opuścili w tym tygodniu budowę.
- Z pisma, jakie otrzymaliśmy, wynika, że wykonawca nie jest w całkowitej upadłości, ale ma możliwość porozumienia się z wierzycielami - mówi Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta. - Dlatego komisarz sądowy przyjeżdża w przyszłym tygodniu do Polski, aby z nami porozmawiać. Pisemnie deklaruje, że chce dokończyć inwestycję. Jak będzie? Trudno dziś powiedzieć. Jesteśmy przygotowani na każdy wariant.
A te możliwe są trzy: miasto zrywa umowę, wykonawca sam oddaje plac budowy (w obu przypadkach ratusz musi znaleźć kolejnego wykonawcę - red.) i trzeci - na razie najmniej prawdopodobny - Włosi nadal prowadzą inwestycję.
Przypomnijmy, że budowa CWK od początku miała kłopoty. Do podpisania umowy doszło dopiero za trzecim razem, a już wówczas pojawiły się w branży budowlanej sygnały, że z tą budową będą duże problemy. Powód? Bardzo niska cena. Włosi w konsorcjum z jedną z namysłowskich firm zaoferowali za wykonanie centrum zaledwie 25,5 miliona złotych, tymczasem kosztorys wynosił 34 mln zł.
Zobacz: Opole. Jaką przyszłość czeka centrum kongresowe?
Już w połowie ubiegłego roku opóźnienie na budowie było widoczne. Wówczas Silviano Martinelli, dyrektor generalny Omicron’s, przekonywał urzędników ratusza, że poślizg wynika z problemów ze znalezieniem dobrego podwykonawcy do specjalistycznych prac. Tymczasem teraz słyszymy w ratuszu, że już wówczas pojawiały się sygnały o kłopotach finansowych włoskiej firmy. Jak przekonuje Krzysztof Kawałko, miasto na pechowej inwestycji nie straci żadnych pieniędzy.
- Po pierwsze - płaciliśmy tylko za wykonane prace, po drugie - wiemy już, że nie ma zagrożenia straty unijnej dotacji, bo problemy nie są przecież z naszej strony - podkreśla wiceprezydent.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?