Proboszcz z Szonowa nawrzucał nieboszczce. "Boga nie znała"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
"Zmarła mieszkała na Rynku. Z jednej strony kościół, z drugiej strony kościół, ale Boga nie znała”.
"Zmarła mieszkała na Rynku. Z jednej strony kościół, z drugiej strony kościół, ale Boga nie znała”.
Na pogrzebie proboszcz z Szonowa powiedział o zmarłej: "Jakie życie, taka śmierć", "z kim przestajesz, takim się stajesz", a jej rodzinę porównał do Kiepskich. Żałobnicy zaczęli wychodzić z kościoła.

Kiedy z ambony usłyszałem, że jesteśmy jak "Kiepscy", to wyszedłem. Nie mogłem tego dłużej słuchać.

Byłem pierwszy, potem wyszli inni ludzie - opowiada Jan, mąż 37-letniej Bogumiły D. Pogrzeb kobiety odbył się w poniedziałek 17 grudnia w Szonowie pod Głogówkiem, w jej rodzinnej parafii. Zmarłą pochowano w grobie ojca.

W kondukcie pogrzebowym szli najbliżsi: 18-letni syn Łukasz, 15-letnia córka Karolina, mąż Jan, matka zmarłej. Przyjechało wielu znajomych zmarłej z Głogówka, pełny kościół ludzi. Zasiedli w ławkach przy wystawionej trumnie.

Ksiądz proboszcz Walenty Kozioł wyszedł na ambonę z pogrzebowym kazaniem. Z każdym jego słowem atmosfera smutku i refleksji zamieniała się w atmosferę irytacji, żeby tu nie użyć mocniejszego słowa.

Bogusława Poremba, szkolna koleżanka zmarłej i matka chrzestna jej córki, cytuje fragmenty kazania, które najbardziej wryły się jej w pamięć:

- Ksiądz zaczął od wspomnień: "Wczoraj byłem na wigilii diecezjalnej w Mochowie. Połamaliśmy się tam opłatkiem, pomodliliśmy się, a potem ksiądz proboszcz do mnie mówi: Jakie to szczęście, że ten pogrzeb nie jest u mnie". Nie powiedział dokładnie o jakiego księdza mu chodziło, na kogo się powołuje.

Po tych słowach w kościele zapadła cisza. Wszyscy czekali, do czego mówca zmierza.

Proboszcz z Szonowa ciągnął dalej: "Zmarła mieszkała na Rynku. Z jednej strony kościół, z drugiej strony kościół, ale Boga nie znała". A potem były też inne określenia o zmarłej: "Jakie życie, taka śmierć" albo "Z kim przestajesz, takim się stajesz", "Używaj świata, póki młode lata". I że u niej "przelewała się wódka kieliszkami". "Ona zmarła na chorobę nałogową. Wiedzieliście i nic z tym nie robiliście". A co ja niby miałam zrobić?

Dzieci poranił…

Ksiądz Walenty Kozioł, 35 lat pracy duszpasterskiej w Szonowie. Pół tysiąca dusz pod opieką w tej wiosce i sąsiednich Tomicach.

Kilkanaście pogrzebów w ciągu roku. Kiedy dzwonię, w pierwszej chwili nie chce rozmawiać z dziennikarzem. Oburza się, że żurnaliści tylko szukają taniej sensacji. Kiedy jednak tłumaczę, w jakiej sprawie dzwonię, powoli wciąga się w rozmowę.

- Mieszkała tak blisko świątyni, ale nie znalazła drogi do Kościoła. Była niepraktykująca. Może gdyby odnalazła drogę do Boga, gdyby ktoś podał jej pomocną dłoń, jej życie potoczyłoby się inaczej - powtarza swoje tezy z kazania.

- Mówiłem o Kiepskich, bo nie możemy w naszych rodzinach promować takiego modelu życia jak w tym serialu, gdzie na każdym kroku towarzyszy ludziom flaszka z alkoholem. Przecież wszyscy w środowisku zmarłej wiedzą, że chorowała na alkoholizm.

Czytaj także: Ksiądz dostał 2,5 mln zł. Nie chce powiedzieć od kogo, więc musi zapłacić gigantyczny podatek

Pożyczała pieniądze i przepijała je. Jej mąż przyszedł do mnie po pogrzebie i płakał, że zostawiła po sobie tylko długi. Miałem powody, żeby powiedzieć to, co powiedziałem na kazaniu. Nie można utwierdzać ludzi w takim działaniu. Stoczyła się, a my się od niej odwróciliśmy. Czy jest tu się za co obrażać?

- Nie ona jedna miała problemy. Za życia mógł ją upominać, jeśli miał zastrzeżenia - komentuje anonimowo mieszkanka Szonowa. - Moim zdaniem ksiądz nie powinien tak mówić na pogrzebie, ale jej już nie zaszkodził tymi słowami. Ją już Bóg osądza. Szkoda mi tylko dzieci, bo je zranił. Przecież one jeszcze chodzą do szkoły. Inne dzieciaki już wołają za tą dziewczyną: Idzie córka od Kiepskiej.

- To miało być ostatnie widzenie z moją mamą - 18-letni Łukasz nie kryje żalu do proboszcza.

Siedzimy w niewielkim, skromnie urządzonym mieszkanku w Głogówku. Cała oburzona rodzina i szkolna koleżanka Bogumiły.

- Jako syn zmarłej zawsze będę ją wspominał bardzo dobrze. Tak samo chciałem o niej myśleć na pogrzebie, w czasie tej mszy. Myślałem, że otrzymam od księdza wsparcie duchowe. Słowa otuchy, które mnie podbudują. A w kazaniu nie było jednego dobrego słowa o mojej matce. To była mowa kogoś, kto chciał nas tylko poniżyć, obrazić, skrytykować. Moja dziewczyna siedziała przy mnie na tej mszy i mnie uspokajała, żebym nie wyszedł na środek z krzykiem i nie dał mu w pysk. Ale mama wpoiła mi kulturalne zachowanie.

Czytaj także: Ile zarabiają opolscy księża?

- Moja przyjaciółka zmarła tragicznie - opowiada Bogusława Poremba. - Miała swoje problemy, ale dbała o dzieci, szanowała rodzinę. Prosta, zwykła rodzina. Dzisiaj ludziom jest ciężko pogodzić koniec z końcem. A ksiądz, zamiast ich wspomóc w ciężkiej chwili, wziął łopatę i ich dobił. Matka zmarłej leżała na ławce i zanosiła się płaczem. Chciałam mu przerwać tę mowę, ale powstrzymałam się. Zostałam w ławce, bo nie chciałam się do zmarłej odwrócić plecami.

Umarłych trzeba grzebać

Bogumiła D. zmarła sama w swoim mieszkaniu w połowie grudnia. Ciało odnalazły dzieci. Lekarz pogotowia nie wpisał do dokumentów przyczyny zgonu, bo nie był pewny, co go spowodowało. Wezwani na miejsce policjanci zapamiętali, że w mieszkaniu był ogromny bałagan i dużo butelek po alkoholu.

Na wszelki wypadek prokurator nakazał przeprowadzenie sekcji zwłok i teraz czeka na jej końcowy protokół, żeby ostatecznie umorzyć dochodzenie. Mąż zmarłej, Jan, pracuje za granicą. Nie było go wtedy w kraju.

Przyjechał i zaczął załatwiać formalności pogrzebowe.

- Ona chciała, żeby ją pochować w Szonowie, przy ojcu - opowiada mąż. - Prosiła o to kilka razy. Przed pogrzebem byłem u księdza, bo potrzebowałem zaświadczenie o naszym małżeństwie.

Normalnie z nim rozmawiałem, wszystko było w porządku. Nie uprzedzał, że będzie miał takie kazanie. Na pogrzebie moja rodzina stała na zewnątrz, przed kościołem. Powiedzieli mi potem, że im wstyd za to, co ksiądz mówił. Ciężko mi jest z tym żyć.

- Spełniliśmy wolę mamy - opowiada Łukasz. - Formalności pogrzebowe pojechali załatwiać ciocia i tata. W czasie rozmowy z nim nie było żadnego uprzedzenia, że może się tak zachować. Nie powiedział, że odmawia katolickiego pogrzebu. Ciocia tylko mnie ostrzegała, że ten ksiądz lubi wyciągnąć brudy z przeszłości człowieka.

- Nie mieszkała w mojej parafii i mogłem odmówić pogrzebu. Poprosiłem rodzinę zmarłej, żeby mi dostarczyli zgodę od proboszcza ich parafii.

Przynieśli mi kartkę z jednym krótkim zdaniem: "Wyrażam zgodę na pogrzeb" - opowiada ks. Walenty Kozioł. Proboszcz narzeka, że rodzina do dziś nie dopełniła wobec niego formalności.

Nie dostarczyła mu dokumentu zgonu od lekarza i nie może wpisać zmarłej do księgi zgonów. Poszedł im na rękę, a oni postawili go w trudnej sytuacji. Surowo ocenia też licznie przybyłych na pogrzeb żałobników. Ot, przyszli dla sensacji. A za kościołem ktoś nawet wtedy pił alkohol.

- Nie wiem, jakie życie prowadziła zmarła - mówi ks. Ryszard Kinder, proboszcz parafii Głogówek, gdzie mieszkała Bogumiła D. - Ale dzieci wychowała po katolicku. Uczyłem je religii, przygotowywałem do sakramentów. Dla mnie każdy pogrzeb młodego człowieka jest bardzo trudny, a niestety miałem w ubiegłym roku trochę takich. Zawsze są dzieci zmarłego, płacz, trudniej jest przygotować kazanie. Łatwiej odprawia się mszę za duszę osoby sędziwej. Kiedy się dowiedziałem, że ten pogrzeb odbędzie się w sąsiedniej parafii, kamień spadł mi z serca, ale nigdy nie wyrażałem z tego powodu radości.

- Ja jeszcze nigdy nikomu nie odmówiłem pogrzebu, bo zmarłych będzie sądzić już sam Bóg - dodaje ks. Kozioł, proboszcz Szonowa. - Umarłych trzeba grzebać i modlić się za żywych i zmarłych. Czasem, kiedy mam zastrzeżenia do życia zmarłej osoby, to tylko pomijam jakąś część ceremonii pogrzebowej. Ale nie tym razem.

W Tomicach ludzie nawet się dziwili, że się godzę na pogrzeb w tym przypadku, dlatego powiedziałem o tej słabości zmarłej, o tym zatraceniu drogi do Kościoła. Ku przestrodze. Czy coś złego powiedziałem? Czy kogoś niesłusznie oczerniłem? To oburzające, że oni mnie teraz do gazety podali!

Czytaj także: Chrzest, ślub, pogrzeb. Co łaska... Cennik w opolskich parafiach

W internecie można znaleźć ogromną ilość mów i homilii pogrzebowych. Są kazania przykładowe, ogólne.

Są też słowa pożegnalne z pogrzebów konkretnych ludzi. Nie udało się tam znaleźć homilii wytykającej zmarłemu życiowe błędy.

W ogólnych poradach, jak napisać mowę pożegnalną, powtarzana jest stara rzymska maksyma: De mortibus nil nisi bene. O zmarłych albo dobrze, albo wcale.

Ksiądz Marek Kruszewski, publicysta tygodnika "Idziemy", w jednym z artykułów napisał: "Chrześcijaństwo zachowało antyczną zasadę uszanowania pamięci zmarłych nie jako przykazanie czy obowiązek, ale jako radę, wyraz miłosierdzia. Uznajemy, że sąd nad umierającym przejmie Bóg Ojciec, Sąd Najwyższy. Nie na miejscu jest, aby w tym samym czasie grzeszni ludzie dodatkowo, na własną rękę wymierzali sprawiedliwość zmarłemu. (…) Ważny jest też wzgląd na najbliższych, którzy opłakują zmarłego. Jako chrześcijanie przyznajemy dzieciom moralny przywilej dobrego mówienia o swoich rodzicach".

Jak Kuba Bogu…

Ks. Kozioł z Szonowa miał już kilka nietypowych pomysłów. Przed laty wprowadził dla parafian obowiązek zapraszania księdza na wizytę duszpasterską, czyli kolędę.

Kto go nie zaprosił wcześniej, do tego nie przychodził. Innym razem nakazał parafianom zamawiać intencje na co najmniej dwie msze w roku. Po 35 latach pracy w małej wiosce proboszcz wie o swoich parafianach wszystko. - Znam ich od pokoleń - powtarza ksiądz. Równie dużo parafianie wiedzą o proboszczu.

- Gdyby przyjechał do nas biskup albo ktoś z kurii, toby się nasłuchał od ludzi - przyznaje jeden z parafian. - Wiem, że telefony do kurii były w jego sprawie, ale większość starszych jest nauczona, że o księdzu nic złego powiedzieć nie wolno. Tymczasem powszechną tajemnicą jest, że kucharka księdza też była widywana pod wpływem alkoholu. Do emerytury zostało mu jeszcze 2,5 roku. Jakoś to wytrzymamy.

- Ksiądz taki jest i taki był, że ludziom ubliża, choć czasem nie ma do tego żadnych podstaw - mówi parafianka. - A u siebie nic złego nie dostrzega. Przed laty były na niego już skargi. Przyjeżdżało do nas radio i telewizja. Nic nie wskórali. Nie wierzę, że on się jeszcze może zmienić.

Proboszcz dla odmiany podaje przykłady pogrzebów porządnych ludzi w swojej parafii. Dla takich ma dobre słowo. Rodzina zmarłych publicznie mu potem przekazuje podziękowania.

- Kieruję się prawdą, a nie zakłamaniem. Taka jest nasza rzeczywistość i należy o tym mówić - argumentuje ks. Kozioł. - Moje słowa to tylko ostrzeżenie dla innych, żeby nie powtarzali takich błędów.

- Zniechęcił do siebie młodzież. Nie ma nawet ministrantów - dodaje inna z parafianek, też prosząc o anonimowość.

- Do pogrzebu pomagała mu jego gospodyni - opowiada Bogusława Poremba. - W czasie mszy żałobnej nagle widzę, jak z zakrystii wystaje kobieca noga. Wysokie buty, legginsy. Nawet się stosownie nie ubrała. I podaje kadzidło…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 372

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
markiza33
W dniu 08.01.2013 o 00:56, Gość napisał:

Nie grozi mi to. Zupełnie nie rozumiem, jakim sposobem wierzący w boga zakładają, że jest on ratownikiem? W planach boga nie ma miejsca na detalicznego Kowalskiego. Detaliczny Kowalski jest bogu obojętny, co najmniej tak, jak mnie ubiegłoroczny śnieg. Z bogiem nic nie da się załatwić jakąkolwiek modlitwą, czy inną łapówką. Bóg, to nie jest jakiś zasrany urzędas z magistratu. Uogólniając - bóg jest naczelnym zawiadowcą i interesuje go kolej jako taka, nie zaś butwiejący pod torem podkład. :) Podkład zbutwieje, bo musi zbutwieć, bo tak bóg uformował rzeczywistość, a co na ten temat uważa podkład, czy wzywa ratunku, to boga nie obchodzi i nie będzie obchodziło, bo on już ustalił jaki ma być los podkładów. Oczywiście trafiają się tu i ówdzie podkłady naiwne, którym zdaje się, że są oczkiem w głowie boga. Niestety - nie są. To tylko naiwne marzenie.

ale jak to ?

t
to ja jak pamiętasz

zmarła była wspaniałą osoba a ja to wiem choć obcy a tak bliski, dzieci były dla niej wszystkim nie ze nie umiała, nie potrafiła tego okazać szczególnie, a jak już nie rozumiano jej , dziś na jej grobie świece trza zapalić bo zmarła bo odeszła bo była bo jest wśród nas. szanujmy to........................boże jak łza się kręci.............gdzie my jesteśmy................. o pomsto....pamiętajcie 

D
DRAWDE

JAKIM PRAWEM TAKI DEBIL (TAK TYLKO MOŻNA NAZWAĆ KATABASA W CZARNEJ SUKIENCE - GENDER) MOŻE OSĄDZAĆ ZMARŁYCH. NIECH SAM PAJAC ZROBI SWÓJ RACHUNEK SUMIENIA I LEŻY KRZYŻEM AŻ ZDECHNIE.

 

P
Parafianka

Mamy nowego proboszcza....Ks.Kozła już nie ma...ha..ha..

r
raś

a co tak boicie się powiedzieć prawdę o Koziołku,Klisiniaki,Szonowiaki itd.

s
saba
Kościół przetrwa,ale księża stracili swój autorytet .Moim zdaniem ci co idą do seminarium ( nie wszyscy) są trochę chwiejni na umyśle .
p
piotr
.. a kosciol czym jest naszafrowany - w stosunku do zmarlych ?? Przytuleniem niebieskim ?! Co tu ma pisownia do rzeczy - jest to sprawdzian z niemieckiego, czy polskiego? Faktu tego, ze kosciolowi - przedewszystkim polskiemu - po odejsciu Armi Radzieckiej sie poprzestawialo - nikt zadoscuczynic nie umie! Kosciol z takimi niebezpiecznymi ksiezmi zginie.
Dlügo nie pisalem , bo tez co dziennie, nie mam na to czasu, Interesuje mnie zdrowie Ks. W. Koziol?????. My juz tez tej Zmarlej Sw. Pamieci ,Bogumily nie umiemy pomoc, mozemy tylko Modlitwa.Ja czytam w Internecie , co dziennie Trybune Opolska, i widze ze coraz wiecej pisze sie na temat Ksierzy, Ale nie w sensie pozytywnym, Na ten temat nie bede sie wypowiadal, bo Wy wszyscy, tez czytace gazety.
+Opus Dei+
Czy Ty uważasz, że cytuje: "Dekanat/Kuria Biskupia/Episkopat Polski" będzie się wypowiadał na tym forum, albo reagował na te wszystkie wpisy, które są przepełnione jadem nie tylko w stosunku do kościoła, ale do człowieka? Ludzie z Szonowa są przyzwyczajeni do tego Proboszcza, który jest i mimo tego, że każdy ma jakieś zdanie na temat tego co zostało opisane to przeszło do porządku dziennego i ludzie sobie tym głowy nie zawracają, bo mają swoje problemy. Ty Piotrze widzę, że lubisz podsycać temat księdza i jego jak to piszesz "występków". Mam wrazenie, że na tym forum próbujesz być bardziej papieski od papieża i próbujesz wpłynąć na parafian z Szonowa, aby panowała niezgoda. Więc może zajmij się swoimi sprawami tam w Niemczech i daj już spokój temu tematowi. Ludzie i tak nic nie zrobią, a Twoje pisanie na tym forum jest jałowe. Nic tym nie osiągniesz, ale jako, że przeczytałam wszystkie wpisy mogę stwierdzić, że poprawiła się Twoja pisownia, więc może nie tyle o ksiedza chodzi ale o kontakt z Polakami. Ale od tego mozesz znaleźć inne strony niż ta. Pozdrawiam

.. a kosciol czym jest naszafrowany - w stosunku do zmarlych ?? Przytuleniem niebieskim ?! Co tu ma pisownia do rzeczy - jest to sprawdzian z niemieckiego, czy polskiego? Faktu tego, ze kosciolowi - przedewszystkim polskiemu - po odejsciu Armi Radzieckiej sie poprzestawialo - nikt zadoscuczynic nie umie! Kosciol z takimi niebezpiecznymi ksiezmi zginie.
k
kora
piotrze ks.koziol nigdy sie nie opamieta jest stary i zgosznialy i naprawde chory zyczmy mu wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia.
p
piotr
Masakra co ma do tego Ksiądz,że piła itd,Niektórzy kssiedza maja dzieci i tez piją to im nic nie powią co robią to wtedy jest dobrze,ale jak człowek cos zrobie to jest żle
W tych wszystkich wpisach , co do tej pory przeczytalem, mowi sie caly czas ,o tym ze Ks. W koziol, przez swoja Kadencje jako Proboszcz, bardzo , bardzo duzo bledow popelnil, nie chodzi tu tylko o ten Pogrzeb, ktory przyczynil sie do tego, ze tak wiele obecnie sie na Ks. W. Koziol pisze. Wszyscy wiemy ze zle postapil, ale teraz jest bardzo chory, potrzebuje pomimo wszystko naszego wsparcia, w Modlitwie i Wierze, zeby tez powrocil do zdrowia, i mial czas sie nad tym zastanowic , czy w Swoim zyciu Kaplanskim , dobrze postepowal. Przykre to bylo dla Rodziny Zmarlej, jak w czasie Pogrzebu postapil, ,,,,ale nie uczono nas tego---------OKO ZA OKO, Zab za Zab... my musimy potrafic wybaczac, zeby nie stac sie takim Czlowiekiem , jak KS. W. Koziol.
A
Anka
I to jeszcze Ksiądz którego,bardzo dobrze znam,ale z tej strony sie nie spodziewałam.Szkoda mi tylko jej rodziny i męza (
Masakra co ma do tego Ksiądz,że piła itd,Niektórzy kssiedza maja dzieci i tez piją to im nic nie powią co robią to wtedy jest dobrze,ale jak człowek cos zrobie to jest żle
a
ala
ja bym takiego kziedza na taczce wywiozla bylam raz na pogrzebie i slyszalam jego kazanie wsyd on niewidzi siebie co wyrabia z tz.gospodynia a otym wiedza wszyscy i do takiego ida na spowiedz i komunie nigdy ja bym nieposzla bo bym sie brzydzila jak taki czlowiek nazywa sie sluga bozym jest sluga ale nie bozym
k
kora
ks.proboszcz z szonowa jest na rehabilitacji w branicach w szonowie zastepowac bedze ks.grabowski emerytowany ks. z pomorzowic.do wiadomosc dla piotra s ... zdrowie proboszcza poprawia sie po rehabilitacji wraca do poslugi kaplanskiej az do emerytury pozdrawiam ciebie piotrze zycze ci wszystkiego dobrego trzymaj sie zdrowo
B
Baranek Boży
Jak ks miał wylew,to widocznie wkurzył kogoś u góry.Żółta kartka.
"Niszczycielu" dróg europejskich - uważaj lepiej na żółte światełka , bo po nich następują czerwone . Jak na czerwonym przejedziesz to ci prawko do furmanki zabiorą i już za karoserią nie ukryjesz słomy wystającej z buciorów twoich. Czy to prawda , że razu pewnego byłeś tak zajęty modlitwą podczas jazdy i ci paliwa na autostradzie zabrakło ???
K
Kargul nie Pawlak
To ladnie ze Marian Szymanski, byly Parafianin tej Wsi , wziol na nieobecny pobyt Ks. W. Koziol, Perafie w swoje rece, i Parafia w tym ciezkim czasie, nie zostala zostawiona na pastwe losu. Mysle ze Ci wszyscy co chodza w Szonowie / Klisinie do Kosciola tez modla sie za zdrowie Ks. W. Koziol, bo tego on teraz potrzebuje. serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, jak i Rownierz Ks. Mariana Szymanskiego( On mnie napewno tez jeszcze pamieta, jako malego chlopca).Zostancie z Bogiem.
Nuu !!!Tera bydom szonowiany codzinnie do kościoła chodzieły i świnte sie stanóm ! I nastumpi cud , w każdm okinku Najswintszo Paninka bedzie , a Ks. Szymański bedzie witany gorunco w kazdyj chałupie berbeluchom swojskom i cebulom z pól naszych. Tak to tradycyjne zachoawnia kultywowane byndom i ludziska od wiary sie ni odwrócom.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie