Radny z Zawadzkiego może stracić stanowisko

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Zdaniem służb Ryszarda Wilczyńskiego przewodniczący Pietrusiak (na zdj.) naruszył przepisy zakazujące łączenia mandatu radnego z funkcją ławnika sądowego.
Zdaniem służb Ryszarda Wilczyńskiego przewodniczący Pietrusiak (na zdj.) naruszył przepisy zakazujące łączenia mandatu radnego z funkcją ławnika sądowego. Radosław Dimitrow
Odwołania Andrzeja Pietrusiaka, szefa rady miejskiej w Zawadzkiem, domaga się wojewoda opolski.

Zdaniem służb Ryszarda Wilczyńskiego, przewodniczący Pietrusiak naruszył przepisy zakazujące łączenia mandatu radnego z funkcją ławnika sądowego. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak urzędnicy wojewody przeanalizowali jego oświadczenie majątkowe. Okazało się, że w czasie gdy był radnym, pobierał pieniądze także jako ławnik.

Andrzej Pietrusiak nie miałby problemów, gdyby sam zrezygnował z jednej z tych funkcji. Miał na to trzy miesiące od momentu, gdy zasiadł w radzie. - Ale o tym nie wiedziałem - tłumaczy dziś. - Wojewoda chce mnie ukarać za to, że byłem aktywnym obywatelem. Powinien wcześniej poinformować mnie, że mogę mieć z tego powodu problemy. Przecież moje oświadczenie majątkowe trafiło do urzędu jeszcze na początku ubiegłego roku. Służby wojewody miały mnóstwo czasu, żeby wysłać ostrzeżenie.

Przepisy zakazują łączenia obu funkcji, bo ławnicy sądowi są wybierani przez radnych. Chodzi więc o to, by nie dochodziło do konfliktu interesów.

Kordian Michalak, rzecznik wojewody tłumaczy: - Przy okazji każdych wyborów samorządowych organizujemy spotkania i informujemy, czego nie robić, żeby nie wchodzić w konflikt z prawem.
- Byłem na takim spotkaniu i o sprawie, która teraz mnie dotyka, nie było tam mowy - ripostuje Andrzej Pietrusiak.

Wojewoda wystąpił do radnych, żeby do 30 dni wygasili mandat przewodniczącego. Ci jednak stoją za nim murem. Na wczorajszą sesję przygotowali uchwałę, z której wynika, że nie podporządkują się decyzji Ryszarda Wilczyńskiego. W uzasadnieniu napisali m.in., że przewodniczący został wybrany na ławnika, ale przez radnych minionej kadencji.

- Nasze służby są od tego, by prawa przestrzegać - mówi Kordian Michalak. - Jeżeli radni nie wygaszą mandatu przewodniczącego, zrobi to wojewoda, wydając zarządzenie zastępcze. Wówczas rajcy z Zawadzkiego będą musieli wybrać sobie nowego szefa.

To nie pierwszy tego rodzaju przypadek w naszym regionie. W sierpniu 2011 taki sam los spotkał Wojciecha Chuchlę, który był ławnikiem i radnym w Branicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska