Ryś jest dziki, ryś jest skryty, a spotkany zmyka

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Dziś w ogrodzie mieszkają trzy rysie. Jesienią dwa wyjadą do innych ogrodów.
Dziś w ogrodzie mieszkają trzy rysie. Jesienią dwa wyjadą do innych ogrodów. Fot. Sławomir Milenik
Najcenniejszym z eksponowanych w zoo “małych kotów” jest ryś karpacki. W 2011 na wolności było ich tylko 296!

Ryś karpacki jest o wiele rzadszy niż gatunek nominatywny, czyli nizinny (Lynx lynx - po łacinie). Jak nazwa wskazuje Lynx lynx carpathica zamieszkuje rejon Karpat w Europie środkowo-wschodniej. W południowej Polsce żyje dzika populacja licząca nieco ponad 100 osobników. Od gatunku nizinnego, ryś karpacki różni się bardziej wyraźnym cętkowaniem.

- Poza kotem domowym, ryś i żbik są jedynymi występującymi w Polsce przedstawicielami kotowatych, a sam ryś jest też jednym z największych i najbardziej charyzmatycznych drapieżników Europy - mówi Grzegorz Rolik, asystent w opolskim ogrodzie zoologicznym. To zwierzę rzadkie i zagrożone wyginięciem. Winny temu jest jak zwykle człowiek, który poprzez swoją niszczycielką działalność tak „poszatkował” tereny, na których występuje ryś, że w niektórych miejscach praktycznie uniemożliwił mu spotkanie innych osobników.

Rysie to spore koty. Te największe osiągają rozmiary dorosłego owczarka niemieckiego. Jedną z jego najbardziej charakterystycznych cech morfologicznych jest brak ogona. To ciekawe, bo mimo tego rysie świetnie skaczą (ogon pełni zazwyczaj funkcję stabilizacyjną i pomaga utrzymać równowagę). Mają też doskonały słuch - to z kolei dzięki stojącym uszom i kończącym je - pędzelkom, które działają jak anteny. Rysie tak jak wszystkie małe koty myją starannie całe ciało, a mruczeć potrafi i na wdechu i na wydechu, co zawdzięcza specjalnej budowie kości gnykowych.

Hodowla rysia w Opolu zaczynała się od pary. Dziś w stolicy regionu mieszkają cztery rysie. To ojciec z trójką swoich rocznych dzieci. - To niezwykłe, bo zazwyczaj rysie prowadzą samotniczy tryb życia. Matka zajmuje się młodymi przez pierwsze miesiące życia, a potem ich drogi się rozchodzą. Nasze rysie nie dość, że bardzo dobrze czują się w swoim gronie, to jeszcze wychowaniem młodych zajmował się tutaj ojciec - mówi Grzegorz Rolik.

Rysią rodzinkę w komplecie można będzie oglądać jeszcze przez kilka miesięcy, bo na dwa z czwórki opolskich kotów jest już rekomendacja koordynatora gatunku z EAZA’y (Europejska Organizacja Ogrodów Zoologicznych i Akwariów-red). To organizacja zajmująca się zarządzaniem zagrożonymi gatunkami w ogrodach zoologicznych np. poprzez łączenie ich w pary przy zachowaniu jak największej genetycznej różnorodności. - Rekomendacja oznacza, że dwa nasze rysie pojadą do innych ogrodów w Europie. Hodowlę chcemy jednak dalej utrzymywać. Zwłaszcza, że ryś karpacki jest coraz rzadszy - tłuczmy Rolik.

Rysie jak wszystkie koty są indywidualistami. W warunkach hodowlanych dają się oswoić, ale trudniej niż inne koty. - Ktoś, kto nie zna ich natury może ich nie lubić. Lubią chodzić swoimi ścieżkami. Nigdy się nie podporządkują do końca, są bardzo charyzmatyczne i trzeba sobie zasłużyć na ich zaufanie - mówi Rolik.

Są też mocno terytorialne, nie lubią zmian. - Stąd też poprzez przeniesienie naszych rysi na nowy wybieg - nawet, jeśli jest on bardziej dla nich komfortowy - straciliśmy trochę ich zaufania. Teraz trzeba będzie je odbudować. Do nowego wybiegu rysie będą się adaptowały około 2-3 tygodni - wyjaśnia Grzegorz Rolik.

Rysie to koty, które są skryte. Przekonali się o tym ich opiekunowie, kiedy rok temu przyszły na świat trzy kocięta. - Urodziły się w nocy w budynku, ale matka natychmiast przeniosła je do norki na wybiegu. Strzegła ich tak mocno, że długo nie wiedzieliśmy ile kociąt faktycznie przyszło na świat. Rysie są bardzo skryte, ale na tym polega ich piękno - kwituje Grzegorz Rolik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska