- Wbrew wynikowi to nie był łatwy mecz, bo przed nim dopadły nas problemy żołądkowe i długo nie było wiadomo, kto będzie mógł zagrać - tłumaczył atakujący Stali Łukasz Owczarz. - Wiedzieliśmy, że trzeba się będzie solidnie napocić, żeby go wygrać. Dwa pierwsze sety były co prawda pod naszą kontrolą, ale w trzecim już rywal mocno się postawił i dobrze, że znowu zafunkcjonował u nas serwis.
Długo wydawało się, że inauguracyjna część zostanie pewnie wygrana przez gospodarzy. Przy stanie 19:14 jednak coś się zacięło w ich poczynaniach, a krakowianie zaczęli sukcesywnie odrabiać straty, aż w pewnym momencie - w samej końcówce - przewaga Stali zmalała do dwóch „oczek”. Na szczęście goście po raz pierwszy, i nie ostatni, wyciągnęli rękę do nysan, popełnili dwa błędy i miejscowi mogli cieszyć się z triumfu.
W kolejną partię dobrze wszedł Owczarz i najpierw atakiem, a potem asem zdobył punkty dla swojej drużyny. Niebawem jednak to rywale znowu przejęli inicjatywę i wyszli na prowadzenie 5:4. Zaraz jednak zaczął się show Mateusza Nożewskiego w polu zagrywki. Środkowy Stali popisał się dwoma asami, a do tego tak utrudniał rywalom odbiór, że jego zespół odskoczył na 11:5.
Gdy niebawem Owczarz powiększył tę przewagę do ośmiu „oczek”, stało się jasne, że jest już po emocjach. Tym bardziej, że znowu dał o sobie znać duet środkowych: Arkadiusz Olczyk zaatakował z krótkiej, a Nożewski dołożył kolejnego asa i było po sprawie.
Trzecia odsłona przez długi czas była zabawą „w kotka i myszkę”. Przez większość tej części gry gonić musieli jednak podopieczni Piotra Łuki, którzy szybko przegrywali 1:5. Wtedy po raz pierwszy w tej odsłonie goście podali im rękę. Sami bowiem popełnili trzy błędy i mieliśmy remis. Niestety miejscowi nie potrafili tego wykorzystać i zaraz było już 6:9. Po jednym z ataków Łukasza Lubaczewskiego mieliśmy wynik po 11.
Za sprawą świetnych zagrywek Arkadiusza Żakiety, nasz zespół przegrywał jednak chwilę później już 12:16, a potem nawet 16:21. Sygnał do ataku dał jednak Mateusz Piotrowski. A gdy Lubaczewski zniwelował straty do jednego punktu, znowu obudziła się nadzieja. Zaraz po tym Dawid Bułkowski dołożył dwa asy, Nożewski wykonał punktowy blok, a mecz zakończył Lubaczewski.
- Rywal podał nam rękę, ale my też wykazaliśmy się hartem ducha i na szczęście, mimo przemęczenia organizmów, udało nam się wygrać w trzech setach, bo nie wiadomo jakby się to skończyło gdyby przyszło nam grać dłużej - nie krył Nożewski.
Stal Nysa - AGH Kraków 3:0 (23, 16, 23)
Stal: Woroniecki, Bułkowski, Nożewski, Owczarz, Lubaczewski, Olczyk, Bonisławski (libero) - Wolański, Piotrowski. Trener Piotr Łuka.
AGH: Krawiecki, Fornal, Kania, Żakieta, Kącki, Dudziński, Dembiec (libero) - Ziółkowski, Błasiak, Mordyl, Podborączyński (libero). Trener Andrzej Kubacki.
Sędziowali: Marcin Rek i Marek Orlef (obaj Kielce). Widzów 600.
Pozostałe wyniki: AZS Częstochowa - Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1, KPS Siedlce - Krispol Września 3-2, SMS Spała - Olimpia Sulęcin 2:3, Ślepsk Suwałki - Norwid Częstochowa 3:2, TSV Sanok - Aqua Zdrój Wałbrzych 3:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?