Fotel starosty kędzierzyńsko-kozielskiego jest wyjątkowo gorący. Jeszcze rok temu stanowisko to piastował Józef Gisman z Mniejszości Niemieckiej.
W lipcu 2011 roku radni powiatowi przeprowadzili jednak rokosz, którego celem było odsunięcie mniejszości od władzy.
Za tą polityczną operacją stali samorządowcy Platformy Obywatelskiej i Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły.
Obalili stary zarząd i obsadzili go swoimi ludźmi. Starostą został Artur Widłak z PO, ale większość w pięcioosobowym zarządzie zachowali tzw. "wantułowcy", którzy obsadzili trzy z pięciu foteli.
W Kędzierzynie-Koźlu polityczne przepychanki i podjazdowe wojenki to jednak chleb powszedni.
W samej PO doszło do regularnej wojny domowej. Szefom PO w regionie z przewodniczącym Leszkiem Korzeniowski na czele nie podobała się samodzielność niektórych działaczy PO.
Ostatecznie z kędzierzyńskich struktur tej partii wykluczono kilku prominentnych działaczy, w tym starostę Widłaka.
Sądny dzień nadszedł dziś, kiedy głosowana była uchwała o udzielenie absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu.
Choć żadnych zastrzeżeń do realizacji wydatków nie miała Regionalna Izba Obrachunkowa, to jednak posłuszni Korzeniowskiemu radni PO, a także żądająca powrotu do władzy Mniejszość Niemiecka, zagłosowali przeciwko udzieleniu owego absolutorium.
Zarządowi zarzucono głównie to, że mało inwestuje.
Część radnych przecierała oczy ze zdumienia, słuchając uzasadnienia radnej Beaty Łobodzińskiej z PO.
Bezlitośnie krytykowała ona efekty pracy aktualnego zarządu powiatu w poprzednim roku i nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że Łobodzińska od lipca 2011 roku była... członkiem tego zarządu.
Zrezygnowała z zasiadania w nim dopiero kilka tygodni temu, kiedy było wiadomo, że kędzierzyńska PO zmienia kurs i nie chce już popierać starosty Widłaka.
- To żenujące, przecież ta pani w imię zdobycia kolejnych politycznych łupów skrytykowała instytucję, która sama tworzyła - kręcili głową niektórzy radni.
Sam starosta nie przebierał w słowach, przyznając, że Łobodzińska skompromitowała się.
- To mi przypomniało lata 50., kiedy członkowie PZPR musieli składać samokrytykę, aby utrzymać się u władzy. Jeśli polityka ma wygrać ze zdrowym rozsądkiem, to ja już współczuję mieszkańcom powiatu - powiedział dziennikarzom starosta Widłak.
Poproszona przez nas o komentarz Łobodzińska nie potrafiła sensownie wyjaśnić, dlaczego skrytykowała pracę zarządu powiatu, którego była członkiem.
Nieudzielenie absolutorium zarządowi powiatu bezpośrednio skutkuje wnioskiem o jego odwołanie.
Sesja, na której radni będą nad tym głosować ma się odbyć w połowie lipca. Nieoficjalnie mówi się, że stanowisko starosty ma objąć Małgorzata Tudaj, szefowa odnowionych struktur PO, a jej zastępcą ma zostać Józef Gisman z MN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?