Święta w akademiku nie muszą być smutne

Magda Okruta, Sylwester Koral <a href="mailto: [email protected] ">[email protected] </a> 077 44 32 598
Hillah Ayi Agbetuhome z Togo oraz Sara Herrero Hierro z Hiszpanii pierwszy raz zobaczą Boże Narodzenie w Polsce. Wigilię spędzą w Domu Dziecka w Chmielowicach, a święta z opolskimi studentami.
Hillah Ayi Agbetuhome z Togo oraz Sara Herrero Hierro z Hiszpanii pierwszy raz zobaczą Boże Narodzenie w Polsce. Wigilię spędzą w Domu Dziecka w Chmielowicach, a święta z opolskimi studentami.
Obcokrajowcy. Studenci z zagranicy Boże Narodzenie spędzą w Opolu z dala od domu, ale nie czują się samotni. - Nasi znajomi w Polsce są dla nas jak rodzina - mówią.

Pod lupą

Pod lupą

W Hiszpanii dzień narodzenia Chrystusa obchodzony jest 6 stycznia. Poza tym jest podobnie jak w Polsce: ubiera się choinkę, je wspólną kolację i śpiewa kolędy.
- Mamy za to ciekawy zwyczaj noworoczny - mówi Sara. - Gdy zegar wybije północ, musimy w dwunastu pierwszych sekundach Nowego Roku zjeść dwanaście winogron. Poza tym, tak jak Polacy, Hiszpanie witają nowy rok bardzo hucznie.
Zupełnie inaczej sylwester wygląda w Togo. - Zanim wybije północ, całą rodziną się modlimy - mówi Ayi. - Później ojciec lub matka wołają wszystkich domowników. Wspólnie robimy plany na cały kolejny rok i składamy sobie życzenia. Na koniec ojciec potrząsa rękami i w ten sposób błogosławi całą rodzinę. Jesteśmy przekonani, że gdy uwierzymy w wypowiadane wtedy życzenia, staną się one rzeczywistością.
Po tym rodzina zaczyna świętować.

Hillah Ayi Agbetuhome z Togo przyjechał do Opola w niedzielę wieczorem. Ten 29-letni student angielskiego trafił tutaj w ramach praktyk organizowanych przez międzynarodową organizację studencką AIESEC.
Przez cztery miesiące będzie pracował jako wolontariusz w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Tegoroczne święta będą jego pierwszymi poza rodzinnym krajem.
Ayi jeszcze nigdy nie był w Europie. Po raz pierwszy na własne oczy widział śnieg. Choć kupił przed podróżą ciepłe ubrania, to trochę zmarzł, ale nie traci dobrego humoru.
- W wigilię zadzwonię do swojej rodziny i złożę im życzenia - planuje Ayi, którego ojciec jest królem regionu Aneho, a sam student z Togo - księciem.

Podobnie mówi 25-letnia Hiszpanka Sara Herrero Hierro, która, tak jak jej kolega z Togo, przyjechała do Opola w ramach praktyk AIESEC.
- Tęsknię za domem, ale cieszę się, że zobaczę, jak się obchodzi Boże Narodzenie w Polsce - mówi Hiszpanka. - To będzie dla mnie całkiem nowe doświadczenie.
Ani Sara, ani Ayi rozłąką z najbliższymi bardzo się nie zamartwiają.
- Przecież my mamy tutaj swoją rodzinę, czyli ludzi z naszej organizacji. Wśród studentów nie będziemy samotni. Jesteśmy jak u siebie - mówią oboje.
Na razie zaplanowano, że oboje praktykanci wieczór wigilijny spędzą w Domu Dziecka w Chmielowicach, a kolejne dni świąt u znajomych z opolskiego AIESEC-u.
Na samotność nie będzie narzekał Maxim Khorolenko, rosyjski student mieszkający w Irkucku na Syberii.

Maxim do Opola przyjechał cztery lata temu na studia doktoranckie z chemii. W związku z tym, że z Opola do Irkucka jest około 7 tys. km, które pociągiem pokonuje się w tydzień, do tej pory student był w domu tylko raz.
- To było dwa lata temu. Pojechałem wtedy na miesięczne wakacje - wspomina. Dlatego święta Bożego Narodzenia spędza u polskich znajomych. - Zawsze ktoś na Wigilię mnie zaprosi. Raz byłem u mojego wykładowcy, innym razem u kolegi ze studiów.
Maxim jeszcze nie wie, przy czyim stole zasiądzie w sobotę.
- Ale dwa dni przed świętami będę wiedział - uśmiecha się.
Problemu nie będzie z zabawą sylwestrową, podczas której Maxim zamierza bawić się razem ze swoimi znajomymi z Uniwersytetu Opolskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska