Ukraina w ósemce

Marcin Sagan <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 609
1/8 finału. Po raz pierwszy w tych mistrzostwach o końcowym rozstrzygnięciu musiały decydować rzuty karne. Ukraina pokonała w nich Szwajcarię 3-0.

Ekspert nto

Ekspert nto

W karnych rządzi przypadek
Janusz Wygaś, trener TOR-u Dobrzeń Wielki:

To nie był najlepszy mecz. Pewnie brało się to z tego, że obydwa zespoły bardziej myślały o tym, żeby nie stracić bramki. Tak się akurat złożyło, że dla obydwu ekip awans do ćwierćfinału uważany był za bardzo duży sukces i miałem wrażenie, że obydwie jakby czekały na karne. W ósemce są Ukraińcy i tylko się wypada cieszyć. Nam się nie udało, to może naszym sąsiadom szczęście dopisze jeszcze bardziej i uda się zrobić jeszcze większą sensację w starciu z Włochami. Na razie są czarnym koniem mistrzostw. Nie są bez szans, bo Włosi przecież nie zachwycają na tych mistrzostwach.
Rzuty karne, co już jest truizmem, to zawsze loteria. Jedna z największych gwiazd w Europie Andrij Szewczenko nie strzela. To się zdarza najlepszym, ale to, co zrobili Szwajcarzy, przeszło już chyba wszelkie granice. Nie przypominam sobie, żeby przegrać konkurs rzutów karnych do zera. Trzy nie strzelone jedenastki wystawiają bardzo złe świadectwo Szwajcarom. Tym bardziej że powinni do karnych podejść bez obciążeń. Stawka była bardzo duża i nie wytrzymali napięcia. Na tych mistrzostwach ta młoda drużyna pokazała się jednak i z dobrej strony. z

Ten mecz rozczarował kibiców. Nie było w nim wielu pasjonujących akcji. Trudno nie zgodzić się z wieloma opiniami fachowców, którzy uważali rywalizację w tej parze za najmniej atrakcyjną już przed rozpoczęciem walki o ćwierćfinały.

W pierwszej połowie były dwa emocjonujące momenty. Najpierw w poprzeczkę bramki Szwajcarii trafił Andrij Szewczenko, a potem Alexander Frei popisał się tym samym wyczynem pod bramką Ukrainy.
W drugiej odsłonie więcej było na boisku bezładnej bieganiny niż składnych ataków. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Andriej Gusin. Po błędzie szwajcarskiego golkipera Pascala Zuberbuehlera nie trafił do pustej bramki z sześciu metrów. Helweci groźnie strzelali z dystansu. Pewnie bronił jednak Ołeksandr Szowkowski.
W dogrywce obydwa zespoły sprawiały wrażenie, jakby były już myślami przy seriach rzutów karnych, do których ostatecznie doszło.

Jako pierwszy do jedenastki podszedł Andrij Szewczenko. Gwiazdor naszych wschodnich sąsiadów po raz drugi w ważnym momencie zawiódł. Rok temu w finale Ligi Mistrzów jego strzał obronił Jerzy Dudek.Wczoraj górą był Zuberbuehler.
"Szewa" może się cieszyć, że ma w drużynie Szowkowskiego. Ukraiński bramkarz obronił strzały Marco Strellera i Ricardo Cabansa. Poza tym w poprzeczkę trafił Tranquillo Barnetta. Ukraińcy trafiali z jedenastu metrów bezbłędnie. Na listę strzelców wpisali się: Artiom Milewski, Serhij Rebrow i Oleg Gusiew. Skończyło się więc na 3-0 dla Ukrainy.
Nie dziwi więc radość trenera Olega Błochina i jego piłkarzy. Ukraina debiutuje na mistrzostwach świata i od razu awansowała do najlepszej ósemki.
- Wierzyłem w moją drużynę przed mistrzostwami, ale szczerze przyznając, to, co zrobiła, jest powyżej oczekiwań - mówił trener Ukrainy Oleg Błochin. - To wspaniałe uczucie. Dokonaliśmy czegoś wspaniałego, a wierzę, że to jeszcze nie jest koniec. Szewczenko nie strzelił karnego, ale to się zdarza. Przed konkursem jedenastek byłem spokojny o rozstrzygnięcie i pudło w pierwszej kolejce nie zachwiało mojej wiary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska