W lipcu na ŚDM do Krakowa przyjedzie cały świat. Nie zabraknie też Opolan

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Spotkania z papieżem w ramach Światowych Dni Młodzieży odbędą się w Brzegach niedaleko Wieliczki. Krakowskie Błonia są zbyt małe. A lotniska w Balicach nikt nie zamknie na miesiąc.

Na pewno nie będzie zmiany miejsca najważniejszych, finałowych uroczystości Światowych Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka - zapewnił w środę Katolicką Agencję Informacyjną biskup Damian Muskus, koordynator generalny przygotowań do ŚDM.

- W połowie maja poznamy szczegółowy plan zabezpieczenia Brzegów i wszystkich innych miejsc spotkań młodzieży.

Kiedy na początku kwietnia do opinii publicznej dotarł marcowy raport Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, zdawało się, że przeniesienia Światowych Dni Młodzieży w inne miejsce nie da się uniknąć. Podkreślano w nim m.in., że z powodu zbyt małej przepustowości mostów na okolicznych rzekach nie da się - w razie potrzeby - przeprowadzić sprawnej ewakuacji uczestników ŚDM. Dziś mówi się raczej o zbudowaniu kilku dodatkowych przepraw przez wojsko niż o zmianie miejsca wybranego w końcu 2014 po trwającym ponad rok namyśle i poszukiwaniach.

Pojawił się wprawdzie pomysł przeniesienia spotkania z papieżem na krakowskie Błonia. Ale miejsce, które sprawdziło się świetnie podczas kilkugodzinnych liturgii z Janem Pawłem II (uczestniczyło w nich nawet 1,5-2 mln ludzi), na Światowe Dni Młodzieży byłoby prawdopodobnie za małe. Również dlatego, że uczestników może być więcej, nawet 3 miliony, bo na pewno, zwłaszcza z różnych stron Polski, przyjadą pątnicy niezarejestrowani. Nikt nie chce ich z udziału wykluczać. Potrzebują oni w dodatku więcej miejsca, by wygodnie usiąść, a przynajmniej na część nocy między sobotą a niedzielą położyć się, bo spotkanie rozciąga się na dwa dni.

Odrzucono także propozycję przeniesienia spotkania na lotnisko Balice. Uczestnicy nie mogą zajmować miejsca, z którego wielu z nich ma po zakończeniu sprawnie odlecieć do domu. Przygotowania wymagałyby zamknięcia lotniska. Być może nawet na miesiąc. Nikt się na to nie zgodzi.

Coraz częściej słychać głosy, że utyskiwanie na Brzegi - obok rzeczywistych przyczyn merytorycznych - ma też powody polityczne. Inna władza wybierała to miejsce, inna pracuje przy finalizowaniu dzieła. Ale wydaje się, że strona kościelna i państwowa są dziś zgodne: raport był potrzebny, bo pokazał, co trzeba poprawić. Na szczęście na usunięcie mankamentów jest jeszcze kilka tygodni.

Brzegi mają tę zaletę, że są dobrze skomunikowane z Krakowem, ale położone dość daleko od centrum - około 12 km. Światowe Dni Młodzieży zwykle są tak sytuowane, by nie paraliżować życia miast, w których się odbywają. Warto pamiętać, że Tor Vergata, gdzie z młodymi spotkał się w sierpniu 2000 roku Jan Paweł II, było oddalone od centrum Rzymu o 30 km. A Marienfeld goszczące Benedykta XVI i młodzież z całego świata pięć lat później dzieliło od Kolonii blisko 25 km.

- Wierzę Papieskiej Radzie ds. Świeckich, Komitetowi Organizacyjnemu ŚDM i władzom, które prawie dwa lata temu to miejsce wybrały - mówi ks. Łukasz Knieć, koordynator ŚDM w diecezji opolskiej. - Byłem w Brzegach na miejscu spotkania z papieżem. Z jednej strony plac jest ograniczony nieodległą autostradą, ale ewakuacja w pozostałych trzech kierunkach nie powinna być problemem. Zwłaszcza że do lipca jest jeszcze trochę czasu, by przygotowania dokończyć. Napędzamy sobie dodatkowe strachy, jakbyśmy ich mieli po zamachach w Paryżu i Brukseli mało. Zalękniona jest część młodzieży, także rodzice. Niebezpieczeństwo oczywiście jest, ale trzeba zrobić wszystko, by nic złego się nie stało - od tego są odpowiednie służby. Z drugiej strony, kto w dzisiejszym świecie ma powiedzieć: „Nie dla strachu” (by przywołać hasło odwołanego marszu w Brukseli), jeśli nie my, chrześcijanie, zwłaszcza młodzi chrześcijanie. W tym sensie dzisiejszy świat potrzebuje Światowych Dni Młodzieży. Potrzebuje widoku rozentuzjazmowanych wiarą młodych ludzi, którzy są „solą ziemi i światłem świata”. To jest szansa, żeby pomóc innym ludziom lęki przezwyciężać.

Ten zamiar o tyle może się powieść, że w ostatnim tygodniu lipca do Krakowa przyjedzie naprawdę cały świat. Już teraz w systemie organizacyjnym ŚDM zarejestrowało się trzy tysiące grup młodzieży ze 157 krajów. Wśród gości zagranicznych najliczniej zapisali się na razie Włosi (83 tysiące osób), Francuzi (40 tys.) i Hiszpanie (32 tys.).

Do Krakowa pojedzie oczywiście także młodzież z diecezji opolskiej.

- Nie ma konieczności - mówi ks. Łukasz Knieć - by rejestrować się indywidualnie w systemie na stronie Światowych Dni Młodzieży (krakow2106.com) lub na poświęconej temu wydarzeniu stronie diecezjalnej (botafe.pl). Chcemy wyjeżdżać w grupach, by młodzi ludzie, jadąc na Światowe Dni Młodzieży, zdobyli doświadczenie wspólnoty, żeby się poczuli częścią Kościoła. Takie grupy będą powstawać w poszczególnych dekanatach pod opieką księży. Najlepiej pytać o nie duszpasterzy w swojej parafii. Od maja na naszej stronie internetowej dostępna będzie lista z kontaktami do tych grup. Bo na ŚDM zasadniczo jedzie się w dobrej ekipie, nie samemu.

Spora część młodzieży z diecezji opolskiej pojedzie na Światowe Dni Młodzieży pociągami.
- Mamy plan, by wyjechać około 14.00 z Opola. Razem z nami pojedzie grupa czeska. Myślę, że taka wspólna podróż już będzie radosnym przeżyciem.

Udział w ŚDM wiąże się także z kosztami - jedzenia, noclegu, ubezpieczenia, organizacji (każdy uczestnik otrzyma plecak z niezbędnym wyposażeniem). Do dyspozycji uczestników są różne pakiety (kto może nocować w Krakowie u rodziny lub znajomych, nie będzie wybierał pakietu z noclegami). Najdroższy pakiet wiąże się z kosztem 690 zł.

- Dla osób z Polski rejestrujących się w grupach organizatorzy przewidzieli zniżkę w wysokości 10 proc. - mówi ks. Knieć. - W wielu parafiach organizuje się dodatkowo różne akcje - kiermasze, zbiórki, zwykle z udziałem młodzieży, by pomóc jak największej liczbie osób w zebraniu odpowiedniej sumy. Z szacunkiem traktujemy tych, którzy w ŚDM chcą uczestniczyć, ale absolutnie nie są w stanie tego sfinansować. Z myślą o nich tworzymy fundusz wsparcia. Mamy już obietnicę sponsorów, którzy gotowi są to dzieło wesprzeć. Kiedy ruszy, poinformujemy o tym na naszej stronie.

Zanim młodzi pojadą do Krakowa, od środy 20 lipca do poniedziałku 25 lipca około 5,5-6 tysięcy młodych ludzi z 23 krajów przyjedzie na Śląsk Opolski w ramach tzw. dni w diecezjach. Na pewno wszyscy znajdą dach nad głową. W 153 parafiach diecezji opolskiej zgłosiły się rodziny gotowe gości przenocować.

- Największą grupę narodową będą u nas Francuzi z diecezji Lyon, ale oni w zdecydowanej większości zamieszkają w domu pielgrzyma na Górze św. Anny - relacjonuje ks. Knieć. - Choć ta grupa zapowiadana poprzednio na tysiąc osób cały czas się powiększa i już osiągnęła 1400. Być może część z nich będzie trzeba rozlokować w parafiach niezbyt odległych od Góry św. Anny. Francuscy pielgrzymi chcą pobyt w diecezji opolskiej wykorzystać na odbycie rekolekcji. Będzie je dla nich na Górze św. Anny głosił abp Lyonu, kard. Philippe Barbarin.

Ponadto do diecezji opolskiej przyjadą także duże grupy m.in. z Włoch, Niemiec, Czech, USA, Panamy, ale także z Libanu (300 osób) i z Indii.

- W parafiach trzeba ich nie tylko przenocować i poczęstować śniadaniem czy kolacją, choć to bardzo ważne i myślę z wdzięcznością o wszystkich, którzy pielgrzymów przyjmują - podkreśla ks. Łukasz. - Trzeba się nimi także zająć i to zająć dobrze. Najlepiej, by na gości z zagranicy w parafii czekało tylu młodych wolontariuszy, ilu będzie przybyszów. Bo istotą ŚDM w diecezjach jest spotkanie i dzielenie się wiarą. Nie możemy im na Opolszczyźnie pokazać takich zapierających dech widoków, jakie widziałem podczas spotkania młodych w Brazylii. Ale możemy im pokazać siebie, swoje doświadczenie Kościoła, swoją wiarę, piękno młodych ludzi, których mamy. W wielu parafiach ich mobilizacja jest fantastyczna.

Program pobytu w diecezji opolskiej jest znany od dawna. Goście przyjadą do nas w środę, 20 lipca. W parafiach zostaną powitani nie tylko wspólną modlitwą, ale też różnymi imprezami integracyjnymi. Czwartek jest planowany jako Dzień Kultury. W Opolu rozpocznie się on spotkaniem w amfiteatrze (spodziewany jest udział około trzech tysięcy ludzi) z występami młodzieży z różnych krajów. Następnie będą oni zwiedzać Opole, uczestnicząc w grze miejskiej (nasze atrakcje turystyczne - zabytki, placówki kultury i zoo będą otwarte nieodpłatnie).

- Ale równie ciekawe pomysły są w wiejskich parafiach - mówi ks. Knieć. - Pojawiła się propozycja, by zaprosić pielgrzymów do udziału we wspólnym darciu pierza.
Piątek będzie Dniem Miłosierdzia. W kościołach będzie dużo okazji do modlitwy (droga krzyżowa, adoracja Najświętszego Sakramentu). Goście zostaną też zaproszeni do odwiedzenia - tam gdzie mieszkają - szpitala, domu opieki, hospicjum, domu dziecka. Wiele takich miejsc już teraz odwiedza młodzież miejscowa (w Oleśnie wolontariusze ŚDM jeżdżą cyklicznie do domu dziecka, do którego zaproszą potem pielgrzymów z zagranicy).

- Bo nie chodzi o to, żeby gdzieś wpaść i cierpiącym ludziom w hospicjum zaśpiewać dwie piosenki po hiszpańsku - przestrzega ks. Knieć. - To ma być gest miłosierdzia. Niech ci ludzie mają okazję także do trudnych spotkań. Niech staną przy łóżku chorego, niech spojrzą mu w oczy, porozmawiają albo chociaż się uśmiechną. Na poprzednich ŚDM w innych krajach zdarzało się, że goście odnawiali jakąś salę w szpitalu czy hospicjum, czyli świadczyli miłosierdzie bardzo praktycznie.

Wszyscy zagraniczni goście i towarzysząca im opolska młodzież spotkają się w sobotę 23 lipca podczas Dnia Wspólnoty. Na Górze św. Anny powinno ich być ponad 10 tysięcy. W grocie odmówią w różnych językach różaniec i wezmą udział w mszy św. celebrowanej m.in. przez francuskiego kardynała i biskupów z Libanu. Z Góry św. Anny przejadą trzema trasami do Opola, by przejść pieszo rozśpiewanym korowodem z pl. Wolności ul. Ozimską i Częstochowską na osiedle AK. Tu w parku pod charakterystyczną górką planowane są tańce integracyjne, świadectwa gości z różnych stron świata (będzie wśród nich małżeństwo Niemca z Australijką - oboje poznali się podczas ŚDM w Sydney) wspólna modlitwa, a na koniec koncert zespołu „Siewcy Lednicy”.

- Każda z diecezji w Polsce otrzymała na czas ŚDM nazwę wziętą z Pisma Świętego - dodaje ks. Łukasz. - Diecezja opolska to Nazaret. Chcemy na Górze św. Anny przeżywać i przypominać zwiastowanie, a w Opolu nawiedzenie św. Elżbiety przez Matkę Bożą. Z tą różnicą, że Maryja poszła z pośpiechem w góry, a my chcemy schodzić, czy raczej zjeżdżać autokarami z Góry św. Anny.

Niedzielę przybysze spędzą w rodzinach. Razem ze swoimi gospodarzami pójdą do kościoła na mszę św. i zjedzą niedzielny obiad. Wieczorem w parafiach planowane są festyny. Na pożegnanie, bo w poniedziałek młodzież z różnych krajów i młodzi Opolanie pojadą do Krakowa.

Będą miejsca noclegowe
Komitet organizacyjny ŚDM przewiduje przygotowanie noclegów u osób prywatnych - ok. 60 tys. osób, na polach namiotowych ok. 10 tys. osób, hotele, domy zakonne mieszkania u rodzin i przyjaciół znajdzie kolejne 120 tys. osób, 60 tysięcy zanocuje w placówkach oświatowych gminy miejskiej Kraków.

Gmina zadeklarowała dodatkowo przekazanie 15 terenów na pola namiotowe, na których możliwe będzie zakwaterowanie około 185 tys. osób.

Ilu ich będzie, jak przyjadą

W różnych punktach programu w Krakowie uczestniczyć będzie co najmniej ok. 2 mln osób.

Przewiduje się przyjazd do miasta około 25 000 prywatnych samochodów i około 10 000 autokarów. Z tego około 5,5 tys. parkować będzie w Krakowie, a pozostałe poza jego granicami administracyjnymi. Duża rzesza osób wybierze podróż samolotem, pociągiem, rowerem lub... pieszo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska