Wielka woda wciąż groźna. Czy Opolszczyzna jest zabezpieczona przed powodzią?

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Akcja ratunkowa w Nowej Wsi w Strzelcach Opolskich. Trzeba bylo ukladac worki z piaskiem, zeby woda nie wdarla sie do domów. W powiecie tylko 5% dróg ma system odwadniający.
Akcja ratunkowa w Nowej Wsi w Strzelcach Opolskich. Trzeba bylo ukladac worki z piaskiem, zeby woda nie wdarla sie do domów. W powiecie tylko 5% dróg ma system odwadniający.
Dwanaście lat po wielkiej powodzi na Opolszczyźnie, niewiele się nauczyliśmy. Nieco bezpieczniej czują się mieszkańcy dużych miast, bo na ich zabezpieczenie pieniądze się znalazły. A u większości jest tak, jak było przed 1997 rokiem.

Rzepcze kolo Glogówka. We czwartek przed tygodniem Osobloga znów nie zmieścila sie w korycie. Na szczeście tym razem woda tylko postala w zbozu i powiekszyla wyrwe na jednym z pól.

- Chcieliśmy spuścic wodę na jazie, ale jest niesprawny - mówi Marek Pelka, jeden z mieszkańców, radny gminy Glogówek i wlaściciel zalanego pola. Wieś uwaza, ze ma klopoty z wysokim stanem wody z powodu elektrowni na rzece. Dzierzawi ją firma z Opola.

Pietrzenie zamiast spuszczania
Zdaniem mieszkanców dzierzawca pietrzy wode na dawnej mlynówce (kanale, który doprowadzal ją kiedyś do mlyna), ale nie dba o stan techniczny urządzen i stąd we wsi te podtopienia. Zagrozone są takze Mochów i Dzierzyslawice, gdzie woda stoi w rowach, a nie powinna, bo byly czyszczone przez gmine. - Dwa lata temu sugerowalem, ze trzeba wyremontowac jaz, ale nikt sie tym nie przejąl - przypomina Marek Pelka. - Nie moze byc tak, ze wazniejszy jest biznes niz bezpieczenstwo ludzi. Staralem sie dobrze zyc z dzierzawcą elektrowni, ale po ostatnich zalaniach po prostu sie wkurzylem.
Wczoraj zorganizowano spotkanie, okazalo sie, ze dzierzawca nie ma aktualnego pozwolenia wodno-prawnego.

- Jemu brakuje takze wyobraLni, skoro w momencie zagrozenia pietrzyl wode zamiast ją spuścic - komentuje Krzysztof Barton z Gminnej Spólki Wodnej. Skargi na dzierzawce poszly do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, urzedu marszalkowskiego, wladz powiatu. Grzegorz Arian, prezes zarządu Ośrodka Hodowli Zarodowej w Glogówku, zapowiada tez, ze jeśli dzierzawca nie dostarczy aktualnego pozwolenia, to rozwiąze z nim umowe. - Nie tak ze mną sie umawial. Zapewnial, ze sprawy pietrzenia ma dogadane z rolnikami.

Mieli zrobic, nie zrobili
Takze mieszkancy Lowkowic na wieśc o wiekszych opadach nie mogą spac spokojnie. Ta sama Osobloga na odcinku od Kierpnia do ich wsi jest w fatalnym stanie. W wodzie pelno jest powalonych drzew i wystających konarów, brzegi porosly krzaki.
- Takie zaniedbane koryto to przy wiekszej wodzie pewny zator i zalanie naszych wsi - mówi Józef Tarka z Lowkowic. - Zresztą nawet przy niewielkim deszczu widac, jak woda podmywa brzegi. Zalewa miejscowe ląki i pola powodując ogromne straty. - Wygląda to tak, jakby rzeka plynela przez krzaki.
Po powodzi 12 lat temu Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzen Wodnych w Opolu obiecywal, ze rzeka bedzie uporządkowana. W okolicy Lowkowic niewiele jednak zrobiono. - Wyregulowano ją w dolnym biegu, a u nas jest wciąz "wąskie gardlo" - mówi soltys Irena Galer. Problemem jest takze jaz, który grozi zawaleniem, nie remontowany od II wojny światowej. Poniemiecki jaz na Osoblodze spietrzal niegdyś w Lowkowicach wode dla znajdującego sie obok mlyna. Po wojnie calośc zostala upanstwowiona i nalezala do GS-u. W latach 80. spóldzielnia przekazala mlyn za dlugi gminie. Nikt nie pomyślal wtedy o jazie. Mieszkancy boją sie, ze rozpadająca sie budowla moze spowodowac zalanie. Zbadal ją Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego i nakazal Wojewódzkiemu Zarządowi Melioracji i Urządzen Wodnych w ciągu roku usunąc usterki. Roman Kedzia, z-ca dyrektora WZMiUW, tlumaczy: - Porządkujemy koryta rzek i prowadzimy remonty w ramach naszych mozliwości finansowych. Uprzątniemy powalone drzewa i konary. Umocnienie brzegów to powazniejsza inwestycja i nie jestem obecnie w stanie podac terminu, ale do konca tego roku wszelkie usterki na jazie w Lowkowicach bedą usuniete.

Strazaków krew zalewa
W ubieglym tygodniu akcja ratownicza w zalewanym przez Jemielniczanke Kadlubie trwala póltora dnia, pracowalo przy tym kilkanaście osób, glównie strazaków ochotników i cztery koparki ściągniete z okolicy. - Od Walczaka, Adamtza, Golca ze Spóroka i Kolika - wymienia Arnold Kaczmarczyk, naczelnik OSP w Kadlubie. - Poglebialiśmy koryto, które w jednym miejscu ma cztery metry szerokości, a w innym metr. Nie ma mozliwości, zeby zmieścila sie w nim ta sama ilośc wody, dlatego Jemielniczanka wylewa i podtapia gospodarstwa - mówi Arnold Kaczmarczyk.

W Strzelcach Opolskich podtopilo piwnice na osiedlu, dzielnice Mokre Lany, w której z jednego gospodarstwa strazacy musieli ewakuowac trzode, okolice Rybaczówki. Ratownicy lapali sie za glowe, kiedy zobaczyli zabetonowane przepusty wodne, na przyklad na ulicy Matejki, czy zaniedbane rowy melioracyjne w okolicach stawów na Rybaczówce.

- Jak jest oberwanie chmury, w ciemno wiemy, gdzie bedziemy wzywani, bo przy takich zaniedbaniach po prostu nie moze byc inaczej - mówi Joanna Badowska-Ghanem, rzecznik prasowy strzeleckich strazaków zawodowych. - Kiedyś wysokie wody gruntowe zbieraly sie w zbiornikach retencyjnych na wioskach, dziś wiekszośc z nich jest zasypanych.

W Nowej Wsi, innej dzielnicy miasta, trzeba bylo tak ukladac worki z piaskiem, zeby woda plynela jezdnią, a nie wleciala do piwnic czy nizej polozonych garazy. W akcje zaangazowali sie wszyscy. - Szkód nie ma, bo odpowiednie sluzby zareagowaly natychmiast - relacjonuje soltys Teresa Solecka. - Mamy to nieszczeście, ze lezymy nizej niz miasto i do nas splywają wszystkie wody gruntowe. Chcemy podnieśc waly, zeby zapobiec takim sytuacjom w przyszlości, choc przydalby sie zbiornik miedzy miastem a nami, który bylby w stanie pomieścic wode po gwaltownych opadach.

Tylko kasy brak
Starosta strzelecki Józef Swaczyna mówi bez ogródek, ze z dróg administrowanych przez powiat moze 5 procent ma system odwadniający, a przy co dziesiątej czyści sie rowy. - Musze wybierac albo czyszczenie rowów, albo latanie dziur - twierdzi starosta. Szacuje, ze kazdego roku potrzebuje na utrzymanie i remonty jezdni 25 mln zl. Tymczasem w tym roku, uwazanym za tlusty z powodu "schetynówek" i pomocy po tornadzie, ma do dyspozycji 12 mln zl. - Czyli pól wieku potrzebuje na doprowadzenie tych dróg do stanu średnio europejskiego - szacuje Józef Swaczyna. Jednocześnie strzeleckich strazaków tylko akcje ratunkowe sprzed tygodnia (wyjezdzali do 86 miejsc) kosztowaly 131 tys. zl. Policzono benzyne i zniszczony sprzet. Pracy ludzi nikt nie przelicza na zlotówki.

Roman Kedzia, zastepca dyrektora Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzen Wodnych w Opolu, pytany, czy z reką na sercu moze powiedziec, ze zarządzane przez nich rzeki są odpowiednio przygotowane na przyjecie wiekszej wody, mówi: - Są drozne, choc szerokośc i glebokośc koryt nie jest idealna. - Wiekszej nie znaczy wielkiej, bo ta, która przeszla na przyklad w Dziewietlicach pod Paczkowem, nie byla w stanie nigdzie sie pomieścic. Potwierdza to tez raport przygotowany na zlecenie wojewody, z którego wynika, ze opady dobowe siegaly tam nawet 100 mm na m kw. powierzchni.
Dyr. Kedzia podkreśla: - Robimy tyle, ile mozna, w ramach dostepnych pieniedzy. Na zagospodarowanie 2900 km rzek i 362 km walów WZMiUW ma niespelna 5 mln zl rocznie. Z tego trzeba zaplacic za utrzymanie 5 stacji pomp i 8 zbiorników wodnych, w tym dwóch jeszcze oficjalnie nie oddanych do uzytku, m.in. we Wlodzieninie.

Po ostatnich podtopieniach w powiecie strzeleckim postanowiono, ze trzeba spisac stan wszystkich rowów, przepustów, ale tez miejsc, gdzie jest piasek lub sprzet potrzebny do akcji ratunkowej, który mozna pozyczyc. Wojewoda chce stworzyc system ostrzegania i reagowania oraz system sensownego sterowania zrzutami wody ze zbiorników retencyjnych wzdluz Nysy Klodzkiej. Zamysl jest taki, zeby zbudowac m.in. wodowskazy, urządzenia przekazujące komunikaty, postawic radar meteorologiczny na Górze św. Anny. Mozna by to zrobic razem z innymi śląskimi województwami, a nawet do spólki z Czechami, starając sie o unijne dofinansowanie. Oby tylko te projekty nie trafily na pólke, by je odkurzyc dopiero przy nastepnej powodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska