W lokalu wyborczym w PSP nr 5 do południa frekwencja wyniosła niecałe 21 procent. Czyli była o ponad jeden procent niższa, niż w wyborach przed dwoma tygodniami.
Z kolei w DK Koźle przy ulicy Skarbowej do południa ze swojego konstytucyjnego prawa skorzystało 21 proc. to jest o dwa proc. więcej, niż w czerwcu.
Generalnie frekwencja do 12.00 w całym Kędzierzynie-Koźlu wyniosła 24,1 proc. Tym samym miasto znalazło się wśród czterech gmin z najwyższą frekwencją w całym województwie opolskim (Opole - 27,8 proc., Praszka - 25,19 proc., Brzeg - 24,64 proc.).
Do południa przeważali starsi wyborcy. Po 12.00 w lokalach pojawiło się więcej młodych ludzi. Wielu podkreślało, że to najważniejsze wybory po 1989 roku.
- Poziom emocji wśród Polaków jest niezwykle wysoki. Głosujemy w dużej części za kształtem naszej Polski na najbliższe lata - podkreśla Maria Więcławska, jedna z mieszkanek, która głosowała na osiedlu Pogorzelec.
Do 17.00 nie odnotowano w tym mieście żadnych incydentów. Mieszkańcy sami przestrzegali wszystkich zasad sanitarnych, ustawiali się do kolejek, by nie robić przegęszczenia w lokalach wyborczych.
Pojawiły się jednak negatywne głosy dotyczące braku możliwości bezpośredniego głosowania w szpitalu powiatowym przy ulicy Judyma. Lecznica do 22 czerwca przeznaczona była tylko do leczenia chorych na koronawirusa. Teraz jednak z powrotem funkcjonuje jako szpital wielooddziałowy. Do tego tematu wrócimy.