WOPR: Tłumy Opolan kąpią się na nielegalnych kąpieliskach

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Jezioro w Korzonku w miniony weekend. Dużo ludzi, w tym rodziny z dziećmi. Nie ma ratowników, za to dno jest tu bardzo zdradliwe. Zdjęcie zrobili woprowcy.
Jezioro w Korzonku w miniony weekend. Dużo ludzi, w tym rodziny z dziećmi. Nie ma ratowników, za to dno jest tu bardzo zdradliwe. Zdjęcie zrobili woprowcy.
Szczególna sytuacja jest w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. W samym mieście z powodu przebudowy basenu i przerwy technicznej na pływalni nie ma ani jednego miejsca, gdzie można się bezpiecznie kąpać.

Jedyne strzeżone plaże są nad jeziorem w Dębowej (gmina Reńska Wieś), gdzie na zmiany pracuje aż 10 ratowników. Ale mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla wolą jeździć na dzikie kąpieliska.

W miniony weekend członkowie WOPR Dębowa wsiedli w służbową terenówkę i postanowili sprawdzić, co się dzieje na takich nielegalnych plażach.

Kasjerka uciekła

- Niestety, ale bardzo dużo ludzi wypoczywa nad wodą w miejscach, gdzie nie można się kąpać i gdzie nie ma ratowników - mówi Stanisław Wolkiewicz z WOPR Dębowa. - - Boimy się, że to tylko kwestia czasu, a znów będziemy mieć ofiary takich kapieli.

Woprowcy najbardziej zdumieni byli jednak tym, że na dwóch niewielkich jeziorkach w gminie Bierawa ktoś pobierał od kąpiących się opłaty. Chcieli sprawdzić, jakim prawem... ale kasjerka uciekła. Ratownicy porozmawiali z niektórymi kąpiącymi się, porobili także zdjęcia, które wraz z przestrogą zamieścili na swoim profilu jednego z portali społecznościowych.

Podobne lustracje kąpielisk robią także ratownicy z innych powiatów. - U nas szczególny problem jest w Malerzowicach, gdzie jest niebezpiecznie, ale mimo to dużo osób się kąpie - mówi Jarosław Białochławek, prezes WOPR Nysa. - To właśnie tam trzy lata temu utonęło dwóch 18-latków, ale mimo tego akwen cieszy się bardzo dużą popularnością. Jak mamy możliwość, to jeździmy tam przestrzegać ludzi.

Zdradliwe dno

W Kędzierzynie-Koźlu i okolicach groźne są szczególnie niestrzeżone wyrobiska w Rogach, Korzonku, Dziergowicach, Kobylicach i Kuźniczce. Z kolei w Brzegu złą sławą owiany jest Babi Loch. Wszystko to akweny o bardzo zdradliwym dnie.

Woprowcy nie mogą wlepiać mandatów. Taką możliwość mają policjanci, ale ci z kolei nie mają zbyt wiele sił i środków by patrolować niestrzeżone kąpieliska. - Pozostaje nam apelować do zdrowego rozsądku - podkreśla Stanisław Wolkiewicz. Co roku na Opolszczyźnie topi się od kilku do kilkunastu osób.

Można dostać mandat

  • Zgodnie z artykułem 55 kodeksu wykroczeń ten, kto kąpie się w miejscu zabronionym, podlega karze do 250 zł grzywny albo karze nagany. Co ważne, karane jest także samo przebywanie w wodzie. Wykroczenie to może zostać popełnione zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie (np. gdy nie wiedzieliśmy, że kąpiel w danym miejscu jest zabroniona).
  • W naszym regionie w tym roku otwarte są cztery pełnoprawne kąpieliska (m.in. w Pietrowicach, Januszkowicach oraz Nysie), a także ponad 40 tzw. „miejsc wyznaczonych do kąpieli” oraz basenów. To w sumie około 50 miejsc, gdzie latem bezpieczeństwa pilnują ratownicy.
  • Na Opolszczyźnie, jak i w całym kraju brakuje ratowników, bo ich zarobki są zbyt mało atrakcyjne. Wiele osób po specjalnych kursach wyjeżdża latem do pracy za granicę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska