Wybory samorządowe 2018. Niska frekwencja w Radłowie

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Radłów w powiecie oleskim jest jedną z gmin, która niemal w każdych wyborach odznacza się małą frekwencją. Cztery lata temu w poprzednich wyborach samorządowych frekwencja wynosiła niecałe 40 procent.

- Dużo ludzi pracuje i mieszka na co dzień w Niemczech i Holandii, nie ma ich na miejscu, to nie głosują - mówi Paweł Kubacki, który na wybory przyszedł z wnukiem Mateuszem.

Na mniejszą frekwencję może wpływać też fakt, że w całej gminie są tylko trzy lokale wyborcze, w szkołach w Radłowie, Kościeliskach i Sternalicach. Mieszkańcy pozostałych miejscowości muszą dojechać do lokalu wyborczego.

- Jak już jechać na wybory, to całą rodziną. Myśmy przyjechali całą 3-pokoleniową rodziną - mówi Regina Arndt z Wolęcina.

- My też przyszliśmy głosować całą rodziną - dodaje Iwona Podstawa, która przyszła na wybory razem z mężem Markiem, córką Julią i mamą Heleną.

- Trzeba chodzić na wybory, a nie tylko narzekać - uważają siostry Sandra i Martyna Tomys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska