Targi nto - nowe

25 lat więzienia za spowodowanie pożaru kamienicy w Prudniku, w którym zginęła jedna osoba

Mirela Mazurkiewicz
Na ogłoszeniu wyroku pojawił się tylko 56-letni Adam W. Jego syn nie został doprowadzony z aresztu.
Na ogłoszeniu wyroku pojawił się tylko 56-letni Adam W. Jego syn nie został doprowadzony z aresztu. Mirela Mazurkiewicz
Sąd uznał, że 33-letniego Rafała W. nie da się już wychować, więc należy go na dłuższy czas wyeliminować ze społeczeństwa. Karę usłyszał również jego ojciec, który towarzyszył mu, gdy doszło do zdarzenia.

Na ławie oskarżonych zasiadł 33-letni Rafał W. i jego ojciec - 56-letni Adam W. Młodszy z mężczyzn już na początku procesu przyznał się do podpalenia, ale zapewniał, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy.

Rafał W. odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Przed prokuratorem mówił, że 1 listopada 2018 roku wybrał się z ojcem na grób swojej mamy. Mężczyźni wyszli z cmentarza po godzinie 3.00 nad ranem i pili wspólnie alkohol. Później wybrali się do siostry młodszego z oskarżonych na ulicę Szkolną w Prudniku, ale nikt nie otworzył im drzwi.

Wtedy młodszy z oskarżonych rozlał palną substancję i podpalił stojącą przed drzwiami mieszkania na drugim piętrze szafkę, w której znajdował się m.in. denaturat i farby.

Dramat rozegrał się po 5.00 nad ranem.

Jedna z ofiar doznała rozległych poparzeń, m.in. dróg oddechowych i klatki piersiowej. Mężczyzny nie udało się uratować. Dwie osoby zostały poważnie ranne, m.in. mężczyzna, który ratując się przed ogniem, wyskoczył przez okno z trzeciego piętra.

Sąd Okręgowy w Opolu, przed którym w czwartek (24 października 2019) zapadł wyrok uznał, że Rafał W., spowodował pożar świadomie i musiał zdawać sobie sprawę, jakie mogą być jego skutki. Dlatego doszedł do wniosku, ze mężczyzna dopuścił się zbrodni zabójstwa w zamiarze ewentualnym.

- Sąd nie podziela argumentacji obrońcy, że zamiarem jego klienta było zrobienie psikusa poprzez podpalenie drzwi - uzasadniał sędzia Robert Mietelski z Sądu Okręgowego w Opolu. - Oskarżony wzniecił ogień, choć wiedział, że w budynku są ludzie. Działo się to nad ranem, gdy mieszkańcy spali i nie mieli praktycznie możliwości szybkiej reakcji. Tylko błyskawiczna interwencja strażaków sprawiła, że nie zginęło więcej osób.

Sąd nie znalazł dla Rafała W. żadnych okoliczności łagodzących, zwłaszcza, że oskarżony był wcześniej karany.

Jeśli weźmiemy pod uwagę dotychczasową drogę życiową oskarżonego, z całą pewnością nie jest to etap, gdzie można go jeszcze wychować - mówił sędzia Mietelski. - Wymierzona kara powinna go zatem wyeliminować na dłuższy czas ze społeczeństwa. Oskarżony zagrażał wielu ludziom i nie robiło mu to różnicy.

Skazany został również Adam W., czyli ojciec głównego oskarżonego (on również był wcześniej karany - red.). Mężczyzna ma spędzić za kratkami dwa lata. Sąd uznał, że mężczyzna wiedział o pożarze, a mimo to nie zrobił nic, aby pomóc.

- Oskarżonemu została wymierzona kara bezwzględnego pozbawienia wolności. Ten wyrok powinien być sygnałem dla społeczeństwa, że tak robić nie wolno - argumentował sędzia.

Rafałowi W., oprócz odsiadki, została też wymierzona kara finansowa. Mężczyzna musi zapłacić po 100 tys. złotych zadośćuczynienia dwójce pokrzywdzonych mieszkańców, a także naprawić szkodę, płacąc 10 tys. złotych na rzecz swojego szwagra, któremu podpalił drzwi mieszkania.

Wyrok nie jest prawomocny.

Pożar wybuchł w piątek nad ranem

Pożar w kamienicy w Prudniku. Mężczyzna wyskoczył przed ogni...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska