Alkohol sprzedają pod figurą

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Żona radnego handluje wódką i piwem obok pomnika św. Jana Nepomucena - bulwersują się w Jarnołtówku.

Jedno pytanie
Decyzja należy do gminy
- Czy w polskim prawie określono dokładnie, czym są chronione miejsca kultu religijnego?
Odpowiada Joanna Mikuła, dyrektor działu prawnego Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Warszawie:
- W prawie budowlanym w definicji małej architektury są wymienione obiekty kultu religijnego: kapliczki, krzyże przydrożne oraz figury. Ta definicja nie jest jednak wiążąca. Rada gminy uchwalając zakaz sprzedaży alkoholu wokół takich obiektów powinna samodzielnie opracować definicję "miejsca kultu religijnego". W tej sprawie pomocnym może być wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1991 roku. Według niego miejscami kultu religijnego są te, w których stale i systematycznie zbierają się wierni, by wziąć udział w nabożeństwach i innych zorganizowanych formach sprawowania kultu religijnego.
Zdaniem sądu miejscami kultu nie są kapliczki, czczone przez wiernych, ale obok których nie zbierają się systematycznie wierni.

Mieszkańcy wsi mają wątpliwości, czy jest to zgodne z przepisami. - W gminie obowiązuje uchwała o zasadach sprzedaży alkoholu. Według niej nie można sprzedawać napojów wyskokowych bliżej niż 30 metrów od obiektów sakralnych - alarmuje czytelnik z Jarnołtówka (prosi o zachowanie anonimowości). - A od sklepu "Michałek" jest może 15 metrów do figury św. Jana Nepomucena!

Danuta Rzeszótko, naczelnik wydziału zamówień publicznych w Urzędzie Miasta w Głuchołazach, uspokaja: - Braliśmy to pod uwagę wydając koncesję. Według uchwały należy się odsunąć 30 metrów od miejsc kultu religijnego. A figura w Jarnołtówku za miejsce kultu religijnego nie może być uznana.
Dlaczego? Ponieważ mieszkańcy poświadczyli, że nie odbywają się tam żadne cykliczne uroczystości religijne. - A to one decydują - twierdzi naczelnik. - Kiedyś przedsiębiorca z gminy Głuchołazy chciał urządzić ogródek piwny pod przydrożnym krzyżem. Urząd mu odmówił, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze unieważniło tę decyzję, bo pod krzyżem nie odbywały się żadne regularne obrzędy.

Smaczku sprawie dodaje fakt, iż sklep "Michałek" prowadzi żona Mariana Bajora, gminnego radnego.
- Na nikogo nie wpływałem, żeby mi gmina wydała koncesję - broni się radny Bajor. - A pod tym czeskim pomnikiem nikt się nigdy nie modli.
Radny przekonuje, że takich figur jest w gminie wiele, a zarzuty wydają mu się dziwne. - Jestem zaskoczony, że u nas jeszcze obowiązują takie przepisy - twierdzi Marian Bajor. - Trzeba je będzie zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska