Burmistrz Namysłowa zapowiada proces przeciwko stowarzyszeniu. Poszło o pensję byłego prezesa szpitala Krzysztofa Kuchczyńskiego

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Bartłomiej Stawiarski zapowiada, że z działaczami Przyjaznego Samorządu spotka się w sądzie.
Bartłomiej Stawiarski zapowiada, że z działaczami Przyjaznego Samorządu spotka się w sądzie. Fot. Facebook
Sprawa to pokłosie afery w Namysłowie, która wybuchła na początku marca. To wtedy wyszło na jaw, że były prezes szpitala Krzysztof Kuchczyński, choć został odwołany, horrendalną „pensję” miał dostawać aż do emerytury. Stowarzyszenie Przyjazny Samorząd Powiatu Namysłowskiego ujawniło kolejne dokumenty i wiele wskazuje na to, że sprawa będzie miała finał w sądzie.

Zaczęło się od wtorkowego (30.03) wpisu Stowarzyszenia Przyjazny Samorząd Powiatu Namysłowskiego.

Czytamy w nim: "Nowe informacje w sprawie "Afery Kolesiowskiej" w Namysłowskim Centrum Zdrowia. Jak wynika z ustaleń Radnego Marcina Bilińskiego, aneks, który miał zagwarantować byłemu prezesowi szpitala gigantyczne "odszkodowanie", Artur Masiowski (szef Wspólnota Obywatelska 2006 R.) uzgodnił z Zarządem Powiatu i Bartłomiejem Stawiarskim, burmistrzem Namysłowa. Wynika z tego, że Burmistrz Stawiarski nie tylko nie reagował na takie zamierzenia, ale przyłożył do nich rękę".

Reakcja burmistrza Stawiarskiego była natychmiastowa. Na swoim facebookowym profilu napisał on: "Występuję na drogę sądową przeciwko Przyjaznemu Samorządowi - wzywam do zaniechania naruszeń dóbr osobistych. Mówię dosyć kampanii manipulacji na mój temat, od dłuższego czasu trwa kampania kłamstw i plotek na mój temat. Czas zareagować stanowczo na szarganie mojego dobrego imienia i opinii na którą długo pracowałem. Rozpoczynam od sprawy szpitala i aneksu, z którym nie miałem nic wspólnego".

- Z niczego się nie wycofujemy, bo to jest typowe zagranie burmistrza pod publikę - mówi Marcin Biliński, miejski radny z Namysłowa i działacz Przyjaznego Samorząd Powiatu Namysłowskiego. - Chętnie spotkamy się z panem burmistrzem w sądzie, który rozstrzygnie, kto mówi prawdę. Mam kopię protokołu z walnych zgromadzeń akcjonariuszy. Sprawa wynagrodzenia prezesa Kuchczyńskiego była omawiana wielokrotnie, a na listach obecności z tych posiedzeń podpisany był również burmistrz Stawiarski. Dla mnie sprawa jest jednoznaczna.

Bartłomiej Stawiarski w facebookowym wpisie poinformował, że informacje zawarte w piśmie Rady Nadzorczej o tym, że treść aneksu była uzgadniana z nim, jako z udziałowcem, są nieprawdziwe. - Sformułowanie to będzie przedmiotem osobnych działań prawnych, które podejmę wobec Rady Nadzorczej - napisał.

O sprawie pisaliśmy na początku marca.

Krzysztof Kuchczyński przez 16 lat był burmistrzem Namysłowa. Od lat jest też szefem tamtejszych powiatowych struktur PSL. Od marca 2015 roku był prezesem Namysłowskiego Centrum Zdrowia (powiat jest w nim większościowym udziałowcem).

Afera wybuchła, gdy okazało się, że w listopadzie 2020 roku podpisał kontrowersyjny aneks do kontraktu menadżerskiego. - Kilka dni po podpisaniu tego dokumentu Krzysztof Kuchczyński został odwołany z funkcji prezesa. Kuriozalny aneks przyznawał mu comiesięczne odszkodowanie w wysokości pensji, które ma dostawać aż do emerytury i to bez względu, czy prezes zostałby zwolniony czy sam by zrezygnował. To, że został zwolniony dawało mu dodatkowy bonus - odprawę w wysokości trzymiesięcznej pensji - mówił wówczas w rozmowie z nto radny Biliński.

Stronami wspomnianego aneksu - oprócz prezesa, którego rzecz dotyczyła - był również Artur Masiowski, przewodniczący rady nadzorczej spółki, prowadzącej szpital oraz powiat namysłowski, reprezentowany przez starostę Konrada Gęsiarza (PiS) i wicestarostę Tomasza Wiciaka (PSL). Powiat występował tu w charakterze poręczyciela. Z aneksu wynikało, że comiesięczne odszkodowanie dla prezesa, który zrezygnuje lub zostanie odwołany – każdorazowo w wysokości 11 665 złotych - będzie wypłacane do czasu nabycia przez Krzysztofa Kuchczyńskiego uprawnień emerytalnych. W tym samym dokumencie poręczyciel, czyli powiat, zobowiązał się do zapłaty odszkodowania, w przypadku gdy spółka tego nie zrobi.

Następca Krzysztofa Kuchczyńskiego, Mirosław Wójciak, przyznał na nadzwyczajnej, marcowej sesji Rady Powiatu Namysłowskiego, że nie zgodził się na wypłatę kontrowersyjnego odszkodowania, bo uważał, że naraża się w ten sposób na odpowiedzialność. Prezes Wójciak szefował NCZ przez 3 miesiące. Złożył rezygnację, a zastąpiła go Agnieszka Zagola, wiceprezes opolskiego PSL, która na początku roku została zwolniona z zamku w Mosznej, gdzie była wiceprezesem spółki prowadzącej zamek.

Radny Biliński, który zdobył dokumenty w sprawie kontrowersyjnego aneksu, złożył zawiadomienia do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska