Eurowybory, czyli wybory z drugiego rzędu

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
25 maja wybory do Parlamentu Europejskiego
25 maja wybory do Parlamentu Europejskiego
Kandydaci drżą. Jeśli frekwencja będzie niska, może się okazać, że Opolskie nie będzie miało żadnego reprezentanta w Parlamencie Europejskim. Z sondaży wynika, że największe szanse mają kandydaci PO, SLD i PiS. - Jak zwykle jesteśmy niedoszacowani - ocenia Stanisław Rakoczy, jedynka z PSL-u.

Filozofia tych wyborów, czyli ordynacja, jest skomplikowana. Wiadomo, że Polacy będą wybierali 51 przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego w 13 okręgach wyborczych, a głosowanie odbędzie się w niedzielę 25 maja, w godz. 7-21.

Nie wiadomo natomiast, ile konkretnie mandatów przypadnie na dany okręg, bo zależy to od frekwencji w tym okręgu i innych. - W dolnośląsko-opolskim frekwencja nigdy nie była wysoka.

Generalnie eurowybory są na ostatnim miejscu w rankingu wyborczym Opolan. Chodzi na nie nawet mniej z nas niż do wyborów samorządowych, dlatego w politologii nazywamy je "wyborami drugiego rzędu" - mówi dr Błażej Choroś, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.

Wynika to zapewne z przeświadczenia, że Bruksela i Strasburg są daleko, a unijne dyrektywy dotykają nas jedynie wtedy, gdy zostaną przełożone na prawo krajowe. Jak zauważa dr Choroś, o poczynaniach Parlamentu Europejskiego mało też mówi się w polskich mediach.

- Tymczasem przekonanie o odległości spraw toczących się w unijnym parlamencie jest mylne, ponieważ szacuje się, że np. 80 procent ustawodawstwa z punktu widzenia przedsiębiorców tworzone jest na szczeblu unijnym - zauważa opolski politolog, ale dodaje, że problem niskiej frekwencji dotyczy nie tylko Polski. W efekcie do głosu w strukturach unijnych dochodzą np. eurosceptycy czy partie ekologiczne. Paradoksalnie lepiej wypadają w tych wyborach niż na szczeblu krajowym.

Trzeci mogą być drugimi

Danuta Jazłowiecka, nr 2 na liście PO, przyznaje, że wynik wyborów to czysta matematyka. - Pewne mandaty mają PO, SLD i PiS. Największe szanse na drugi mandat w okręgu dolnośląsko-opolskim mają także te ugrupowania w takiej samej kolejności.

Liczę, że w sumie będzie to 5 mandatów - mówi Jazłowiecka, która do PE kandyduje ponownie. Jest ona jedyną spośród opolskich kandydatów, która ma doświadczenie w Parlamencie Europejskim, co daje jej pewną przewagę.

Jazłowiecka podkreśla, że w minionej kadencji m.in. udało jej się przeforsować trudną dyrektywę o delegowaniu pracowników (chodzi o kierowanie pracowników za granicę przez firmy z kraju). Jej rolą było koordynowanie pracami przy tej dyrektywie - rzadko kiedy tak odpowiedzialną funkcję powierza się posłowi w pierwszej kadencji - podkreśla Danuta Jazłowiecka.

Europosłanka deklaruje, że podczas kolejnej kadencji chciałaby działać m.in. na rzecz lepszego postrzegania Polaków migrujących za granicę, poprawić wykorzystanie unijnego wsparcia na rzecz seniorów oraz pomagać młodym ludziom wchodzącym na rynek pracy.
Zdaniem Błażeja Chorosia w dostaniu się Jazłowieckiej w szeregi europarlamenatrzystów może jednak przeszkodzić "trójka" na liście PO z okręgu dolnośląsko-opolskiego - Stanisław Huskowski, poseł na Sejm.

- Huskowski niezwykle intensywnie reklamuje się poparciem Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia, który ma ogromne wpływy w woj. dolnośląskim - wyjaśnia Choroś.

- W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego było tak, że numer jeden na liście PO zgarniał większość głosów, a ponieważ pozostali kandydaci nie byli tak znani, to Danuta Jazłowiecka na drugiej pozycji także otrzymała mandat. Tym razem jednak głosy w Dolnośląskiem mogą rozłożyć się między "jedynkę" i "trójkę" i Huskowski może zdobyć więcej głosów niż Jazłowiecka - wyjaśnia opolski politolog. Przypomina jednocześnie, że w samych strukturach regionalnych tej partii toczy się spór, w efekcie którego niektórzy jej działacze wspierają kandydatów z woj. dolnośląskiego, a nie Jazłowiecką.

Europosłanka zapewnia, że gruszek w popiele nie zasypia i walczy nie tylko o poparcie wyborców w rodzimym regionie, ale także na Dolnym Śląsku, gdzie gościła choćby wczoraj. - Tam także prowadzę intensywną kampanię, mając na uwadze, że frekwencja w naszym okręgu zwykle jest niska, a konkurencja silna - podkreśla Danuta Jazłowiecka.

Wybierajcie swoich

Z sondażu Homo Homini z 7 maja największe szanse do dostania się do PE mają kandydaci z list PO, PiS i SLD. Na kolejnym miejscu jest PSL. Stanisław Rakoczy, obecnie wiceminister spraw wewnętrznych i kandydat nr 1 z tej listy w okręgu dolnośląsko-opolskim, twierdzi, że tradycyjnie w sondażach jego partia jest niedoszacowana i podkreśla, że nie startowałby w tych wyborach, gdyby nie wierzył w sukces tego przedsięwzięcia.

- Cieszy mnie 4. miejsce w sondażu "Rzeczpospolitej", a nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Najbliższe dwa tygodnie będą dla mnie bardzo intensywne.
Zaplanowany mam szereg spotkań, na których będę przekonywał wyborców do głosowania na mnie - zapowiada Rakoczy. Pytany o plany swoich działań w europarlamencie deklaruje, że chciałby zająć się np. przywróceniem żeglowności rzeki Odry, widziałby siebie w szeregach komisji rozwoju regionalnego i komisji wolności obywatelskiej, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.

Silna reprezentacja Opolszczyzny znalazła się na liście SLD. Zaraz po Lidii Geringer de Oedenberg z Wrocławia są Piotr Woźniak, przewodniczący regionalnych struktur SLD i Apolonia Klepacz. Woźniak na listę trafił rzutem na taśmę.

Opowiada, że pierwszą propozycję kandydowania odrzucił, dzięki czemu na drugim miejscu listy znalazł się Adam Kępiński. Jednak afery z wyjazdem Kępińskiego na Krym, gdzie obserwował wybory w sprawie odłączenia Krymu od Ukrainy, i ujawnieniem zdjęcia roznegliżowanego posła w łazience sejmowej spowodowały, że Kępiński z kandydowania zrezygnował.

- Nie chciałem od razu wejść na jego miejsce, żeby nie być posądzonym, że czekałem na tę okazję, więc dopiero po drugiej interwencji Leszka Millera zgodziłem się kandydować - wspomina Woźniak i podkreśla, że jego kandydatura zyskała 75-procentowe poparcie na konwencji wojewódzkiej SLD. Pytany o swoje szanse, przypomina, że 5 lat temu dolnośląsko-opolskie to był okręg wyborczy, gdzie kandydatowi SLD z drugiej pozycji niewiele zabrakło do uzyskania mandatu.

- Spora część Opolan głosuje na pierwszych na liście. Chciałbym zachęcić, żebyśmy jednak wybierali "swoich", bo będą bardziej zabiegać o sprawy bliskie regionowi - apeluje Piotr Woźniak. Tematy europarlamentarne, które są bliskie liderowi SLD na Opolszczyźnie, to: nauka i szkolnictwo wyższe (Woźniak ma doktorat z ekonomii, jest wykładowcą w Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie i szefuje centrum transferu wiedzy i ekonomii w tym mieście). Chciałby się też zająć sprawami społecznymi.

Z kolei Apolonia Klepacz mówi, że ma świadomość swojej pozycji na liście, ale zdecydowała się kandydować, żeby stworzyć z pozostałymi osobami silny team i przypomnieć dotychczasowe dokonania jej ugrupowania w staraniach o przystąpienie Polski do Unii Europejskiej.

- Zagrożeniem dla Europy jest zamykanie się krajów. To niebezpieczne tendencje, którym powinniśmy przeciwdziałać - ocenia Klepacz. O tym, że w najbliższej kadencji Parlamentu Europejskiego dojdą do głosu nacjonaliści, którzy będą domagali się większego protekcjonizmu dla swoich krajów, jest przekonana także Danuta Jazłowiecka.

To, jej zdaniem, będzie zagrożeniem dla mobilności Europejczyków. Należy się także liczyć z ograniczeniem uprawnień socjalnych w poszczególnych krajach, co już teraz postulują poszczególne państwa, szczególnie wobec imigrantów zarobkowych, np. Anglia.

Sławomir Kłosowski (nr 4 na liście PiS w okręgu dolnośląsko-opolskim) liczy na to, że Opolanie zewrą szyki i jego ugrupowanie zdobędzie mandat w tym regionie, a ten mandat będzie należał właśnie do niego.

- Jako europarlamentarzysta chciałbym, żeby korzyści z uczestnictwa Polski w UE odczuli wreszcie zwykli obywatele, bo do tej pory mówi się o milionach, które trudno sobie wyobrazić, ale mało kto je widział. Drugie wyzwanie to wstrzymanie wyprzedaży za bezcen polskiej ziemi, która trafia w ręce obcokrajowców, a potem jest przedmiotem spekulacji.

Tak dzieje się też na Opolszczyźnie. Wreszcie będę się starał o zahamowanie ideologii z Europy, które negatywnie wpływają na naszą kulturę, jak gender czy promowanie adopcji przez pary homoseksualne - wymienia Kłosowski. Typowo opolskie sprawy, które jego zdaniem można przeforsować na płaszczyźnie europejskiej, to poprawienie żeglowności Odry.

Ten temat to "konik" niemal wszystkich kandydatów. Forsuje go także Danuta Jazłowiecka, która 1 maja rozpoczęła swoją kampanię od zaproszenia Opolan na bezpłatny rejs po Odrze w Opolu.

Promowanie przez podgryzanie

Patryk Jaki z Solidarnej Polski pytany o szanse swojego ugrupowania (opolski poseł odpowiada za kampanię tego komitetu wyborczego) i swoje powołuje się na ostatnie sondaże, z których ma wynikać, że reprezentowane przez niego ugrupowanie przekroczy próg wyborczy.

Reklamuje się na plakatach jako "pierwszy silny Opolanin w stolicy" (Jaki jest obecnie posłem na polski Sejm) i atakuje Jazłowiecką.

- Dotychczas Opolszczyzna nie miała eurodeputowanego, a jedynym osiągnięciem Danuty Jazłowieckiej jest majątek wart milion zł i lexus. - Kiedy trzeba było walczyć o Elektrownię Opole, Danuty Jazłowieckiej przy tym nie było - atakuje poseł.

Tymczasem podczas konferencji prasowej inaugurującej kampanię do europarlamentu Jazłowiecka zapewniała, że studziła na arenie europejskiej ataki niemieckich europosłów przeciwnych rozbudowie EO. Jako eurodeputowany Jaki zająłby się tematem energetyki. - Żeby Opolszczyzna, znana z takich przedsiębiorstw jak elektrownia czy ECO, mogła rozwijać się bez żadnych problemów związanych z polityką ekologiczną. To PO jest odpowiedzialna za wprowadzenie pakietu klimatycznego - kończy poseł Jaki.

Opolscy kandydaci do Parlamentu Europejskiego w okręgu dolnośląsko-opolskim

Komitety ogólnopolskie:
KKW Europa Plus Twój Ruch

  1. WIDŁAK Artur Fryderyk - ekonomista, Kędzierzyn-Koźle, TR
  2. ZAWADZKA Stanisława Natalia - pielęgniarka, Nysa, TR
    KW Nowa Prawica - Janusza Korwin-Mikke
  3. DYBALSKI Ireneusz Karol - pracownik cywilny wojska, Opole, KNP
  4. SZEWCZYK Łukasz Leszek - technik żywienia, Ozimek, KNP
  5. KAWKA Karina Anna - studentka, Karłowice Wielkie, KNP
    KW Platforma Obywatelska RP
  6. JAZŁOWIECKA Danuta - poseł do Parlamentu Europejskiego, Opole, PO
    KW Polska Razem Jarosława Gowina
  7. PANCZEŚNIK Piotr Stanisław - politolog, Opole, bezpartyjny
  8. DOBRUK Paweł Jan - przedsiębiorca, Skorochów, bezpartyjny
  9. DĄBROWSKI Andrzej Wojciech - parlamentarzysta, Wysoka, bezpartyjny
    KW Polskie Stronnictwo Ludowe
  10. RAKOCZY Stanisław - polityk, Kluczbork, PSL
  11. KONOPKA Antoni Jacek - urzędnik samorządowy, Sękowice, PSL
  12. JANIK Janina - nauczyciel, Jędrzychów, bezpartyjna
    KW Prawo i Sprawiedliwość
  13. KŁOSOWSKI Sławomir - nauczyciel, Opole, PiS
  14. CZOCHARA Katarzyna - nauczyciel, Moszczanka, PiS
    KWW Ruch Narodowy
  15. GRENIUCH Tomasz Wiesław - historyk, Lewin Brzeski, bezpartyjny
  16. ROK Wiesław Robert - technik mechanik, Kędzierzyn-Koźle, UPR
    KKW Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy
  17. WOŹNIAK Piotr Jan - przewodniczący rady powiatu w Nysie, SLD
  18. KLEPACZ Apolonia Weronika - dyrektor w Remondis w Opolu, SLD
  19. DUDA Katarzyna Beata - studentka, Kietrz, SLD.
    KW Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro
  20. JAKI Patryk Tomasz - poseł na Sejm, Opole, SP
  21. CEGLECKA-ZIELONKA Teresa Zuzanna - radna wojewódzka, Namysłów, SP
  22. WASILENKO-MIKUTA Agata Danuta - dziennikarz, Grodków, SP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska