Gerhart Baron. Poeta klimatów śląskich z Kędzierzyna

Archiwum
Taki Kędzierzyn opuścił - jeszcze jako dziecko Gerhart Baron. Na zdjęciu: dawny budynek poczty.
Taki Kędzierzyn opuścił - jeszcze jako dziecko Gerhart Baron. Na zdjęciu: dawny budynek poczty. Archiwum
Gerhart Baron utrwalił w swojej twórczości przedwojenny Śląsk z jego obyczajami, wierzeniami, ludźmi i... upiorami.

Urodził się w rodzinie skromnego pracownika pocztowego 7 maja 1904 r. w Kędzierzynie. Był najstarszym spośród dziesięciorga dzieci. Do szkoły uczęszczał najpierw w rodzinnej miejscowości, od 1913 roku uczył się w Zabrzu, gdzie ukończył szkołę podstawową.

Nie mógł kontynuować nauki, gdyż po śmierci ojca rodzina znalazła się w trudnej sytuacji materialnej. Baron rozpoczął więc naukę zawodu u zegarmistrza. Wkrótce podjął pracę jako robotnik w fabryce drutów Adolfa Deichsela. Pracował w niej do 1924 roku. Kiedy otwarto w Zabrzu pierwszą publiczną bibliotekę dla robotników, Gerhart Baron został jej kierownikiem. Pracując na tym stanowisku, zorganizował w mieście trzy filie.

W 1929 roku powołał do życia Proletariacki Związek Pisarzy Niemiec (Bund der proletarisch-revolutionären Schriftsteller Deutschlands). W 1933 roku narodowi socjaliści, z przyczyn politycznych, usunęli go ze stanowiska kierownika biblioteki. Przez trzy lata był bezrobotny. Dzięki pomocy Karla Schodroka, znanego śląskiego mecenasa kultury, w 1936 roku otrzymał stanowisko bibliotekarza w archiwum miejskim w Nysie, w następnym roku podjął pracę w Opolu, ale niebawem znowu wrócił do Nysy i na poprzednie stanowisko. Bardzo mu to odpowiadało i umożliwiało realizację ambitnego zadania: pracując w miejskim archiwum, Gerhart Baron stworzył m. in. pełną bibliografię tekstów o ziemi nyskiej w formie katalogu i katalog nyskich starodruków.
W 1940 roku postanowił uzupełnić wykształcenie i zdać egzamin maturalny, dlatego też podjął naukę we Wrocławiu. Po roku musiał ją przerwać, gdyż powołano go do wojska. W marcu 1945 roku, ranny w bitwie pod Fürstenberg nad Odrą, dostał się do amerykańskiej niewoli, z której zwolniono go w czerwcu 1946. Dotarł wówczas do Górnej Austrii.

Chciał osiedlić się w Bawarii, ale jego starania spełzły na niczym. Czekał na przyjazd żony Margarete, rodowitej zabrzanki. Zanim mogła pojechać do męża - stało się to w 1950 roku - znakomita pianistka i muzykolog zdobywała pieniądze na utrzymanie, pracując jako robotnica w koksowni.

Gerhart Baron, po okresie bezrobocia i pracy robotnika zmianowego, ostatecznie uzyskał pracę archiwisty w Izbie Robotniczej Austrii Górnej (Arbeiterkammer für Oberösterreich) w Linzu. Tam sporządził bibliografię niemieckojęzycznej poezji robotniczej, za co otrzymał nagrodę im. Theodora Körnera. W 1964 roku prezydent Austrii przyznał mu tytuł profesora.
Poezje zaczął pisać, mając zaledwie trzynaście lat. Wcześnie też stał się znany. Popularności przysporzyły mu wiersze zamieszczone w antologii Karla Brögera "Jüngste Arbeiterdichtung" (Młoda poezja robotnicza) wydanej w 1925 roku, następnie napisana w 1928 roku pieśń o Zabrzu, "Gesang von der Kohlenstadt Hindenburg" (Pieśń o górniczym mieście Zabrzu). Jego nazwisko spopularyzował też opublikowany w 1934 roku utwór "Altoberschlesisches Flößerlied" (Starośląska pieśń flisaków).

Pierwszy tomik poezji "Ankunft, fünfzig Oberschlesische Gedichte" (Przybycie, pięćdziesiąt górnośląskich wierszy) wydał w 1944 roku w Poczdamie. Drugi - "Die Wiedergeburt" (Odrodzenie) opublikowany w dwadzieścia lat później w Regensburgu, zawiera wiersze opiewające śląskie miasta: Zabrze, Nysę, Zgorzelec, ale także Kraków. Pod koniec życia przygotował trzeci tomik "Wünschelrute" (Czarodziejska różdżka).
Po śmierci poety (7 marca 1978 r. w Linzu) jego żona wydała w 1981 roku zbiór jego utworów pt. "Quirim ein Stein" (Kamień Quirim), w następnym roku pięć jego górnośląskich bajek w tomie "Die Stadt Lubum" (Miasto Lubum) wcześniej publikowane m. in. w czasopiśmie "Der Oberschlesier". Własnym sumptem ogłosiła drukiem "Lindenballade" (Lipowa ballada - druk bez roku wydania), utwór wcześniej pomieszczony przez autora w zbiorze poezji "Die Wiedergeburt". Pozycja ta jest opatrzona komentarzem, życiorysem poety, spisem utworów oraz wykazem odznaczeń. Nie jest to krótka lista. Już w 1928 roku otrzymał Nagrodę dla Młodych Górnośląskich Liryków (Jung-oberschlesischer Lyrikpreis), w 1954 roku Nagrodę Związku Wypędzonych (Preis des Verbandes der Vertriebenen), w 1971 roku - Wielką Nagrodę Ministerstwa Nauki i Sztuki w Austrii (Großer Preis des Kultusministeriums Österreichs), a w 1976 - Nagrodę im. Josefa Luitpolda Sterna Miasta Wiednia (Josef-Luitpold-Stern-Preis der Stadt Wien).

Choć tylko część poezji Gerharta Barona odnosi się do górnośląskiej ojczyzny, zapisał się on na kartach niemieckojęzycznej literatury śląskiej jako piewca regionu, jego przyrody i krajobrazu, mieszkańców i ich bogatej kultury. Opublikowany w czasopiśmie "Der Oberschlesier" w 1935 roku utwór "Altoberschlesisches Flößerlied" sławi górnośląską przyrodę widzianą oczyma mataczkarzy, czyli flisaków, od niepamiętnych czasów spławiających towary z Górnego Śląska do brzegu Bałtyku.

Poeta dostrzega węża, który śpiąc na brzegu rzeki, pilnuje jaj, dziką kaczkę pływającą wśród szuwarów, mgły unoszące się nad rzeką, bobra podgryzającego pień, wierzbę rozkołysaną porannym wiatrem, sarny i jelenie zmierzające do wodopoju. Nie brak tu i ludzi: rolnik orze pole, myśliwy poluje na zwierzynę. Opisywany świat mieni się od barw różnych pór dnia i nocy. Jest zapełniony stworami ludowej wyobraźni: to królestwo duszka wodnego Utopca zwabiającego dziewczęta do niebezpiecznej toni, Mory, która może nocą nasłać na ludzi strachy i upiory, Prziponcy, uosobienia południowego skwaru, przyprawiającej ludzi o udar słoneczny.

Gerhartowi Baronowi udało się zawrzeć w poezji niepowtarzalny klimat życia przedwojennej społeczności górnośląskiej i jej charakteru. Był znakomicie obeznany z górnośląskimi zwyczajami, wierzeniami, przesądami ludowymi. Wierzenia ludowe są tematem utworu "Ballade vom Hauskobold" (Ballada o Skrzotku, opublikowany w czasopiśmie "Der Oberschlesier" 1935, S. 685). Skrzotek, dobry duszek, leżąc na dachu, pilnuje domostwa, opiekuje się dzieckiem gospodarza i pomnaża monety. Dba, by parobek wypełniał dobrze obowiązki, by służąca nie okradła gospodyni. Dom, w którym mieszka Skrzotek, jest błogosławiony.

Choć przyroda Śląska pojawia się w poezji Gerharta Barona częściej niż problemy robotnicze, twórca z Kędzierzyna zyskał także miano poety robotników. Poznał ich twardy los i przeżył gorycz losu bezrobotnego. Wyczuliło go to na problemy społeczne gnębiące Górny Śląsk. Znalazły w jego poezji przejmujący wyraz:
Nikt nie pyta, nie pyta nawet dziecko,/ Dlaczego górnik rzadko się śmieje./ Cierpienie bruzdą znaczy jego twarz,/ Pełne są smutku zmęczone oczy./ A matka powiędła zbyt wcześnie.

Spuścizna literacka Gerharta Barona nie jest zbyt obfita, a wydane przezeń utwory, rozsiane po wielu pismach, periodykach, almanachach są dziś trudno dostępne. Ponieważ jego poezje cieszyły się dużym powodzeniem, umieszczono je aż w 32 antologiach. Melodyjne, pełne wewnętrznej dynamiki wiersze były inspiracją dla różnych kompozytorów. Skomponowano melodie do 45 utworów Barona, m. in. uczynili to dwaj górnośląscy twórcy - Alexander Ecklebe i Günter Bialas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska