Gmina Olesno czeka na dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości

fot. Mirosław Dragon, kolaż: Tomek
- W Oleśnie polsko-niemieckie znaki mogą być znakiem zgodnej koegzystencji - mówi Norbert Rasch, lider Mniejszości Niemieckiej.
- W Oleśnie polsko-niemieckie znaki mogą być znakiem zgodnej koegzystencji - mówi Norbert Rasch, lider Mniejszości Niemieckiej. fot. Mirosław Dragon, kolaż: Tomek
- Marzymy o tym, żeby zrobić zdjęcie pod tablicą z nazwami Olesno i Rosenberg - mówią członkowie Mniejszości Niemieckiej. Burmistrz odpowiada, że dopiero po konsultacjach społecznych.

- Wszystkie gminy dookoła stawiają dwujęzyczne tablice z historycznymi nazwami miejscowości - mówi Marta Wróbel, radna Mniejszości Niemieckiej ze Świercza. - Mnie również dopytują moi wyborcy i nie wiem, co im odpowiedzieć.

Marta Wróbel regularnie na sesjach pyta o termin postawienia polsko-niemieckich tablic w Oleśnie. Temat został też poruszony na październikowej sesji.

- Proponuję wytypować osoby do komisji, która zajmie się wyznaczeniem nazw dwjęzycznych w naszej gminie - zaproponował Krzysztof Baron, jeden z radnych Mniejszości Niemieckiej.

- Chodzi o powołanie komisji, która opracuje regulamin konsultacji społecznych w tejże sprawie -odpowiedział przewodniczący rady Piotr Antkowiak.

- Dlaczego cały czas rozmawiamy o konsultacjach społecznych, skoro nie są one wymagane? - zapytała Marta Wróbel.

- Temat jest bardzo istotny dla funkcjonowania naszej gminy, a ustawa o samorządzie gminnym obliguje, aby dla tematów ważnych przeprowadzać konsultacje społeczne - uciął dyskusję burmistrz Sylwester Lewicki.

Sprawa dwujęzycznych tablic miejscowości była również tematem jednego ze spotkań z cyklu "Historii Lokalnej". Spotkanie było zatytułowane "Dwujęzyczna Europa".

Prof. Grzegorz Janusz, współtwórca ustawy i mniejszościach narodowych, mówi zresztą, że w przypadku Olesna konsultacje nie są wymagane.

- W spisie powszechnym ponad 20 procent oleśnian zadeklarowało narodowość niemiecką, więc gmina nie musi przeprowadzać dodatkowych konsultacji - mówi prof. Grzegorz Janusz, który był gościem spotkania w ramach cyklu Historia Lokalna w Oleśnie. - Jak jednak mówił Jacek Kuroń, nie jest problemem postawić pomnik, ale chodzi o to, żeby pomnik nie był niszczony, był akceptowany.

- Dla mnie wzorem jest wójt Radłowa Włodzimierz Kierat, Polak, który przekonał argumentami radnych, którzy jednogłośnie zagłosowali za wprowadzeniem dwujęzycznych tablic. Wprowadził Radłów do wielokulturowej Europy - mówił Bernard Kus, radny powiatu.

Profesor Janusz tłumaczył, że w sprawie dwujęzycznych tabic trzeba pokonać lęki przed wielokulturowością.

- Dwujęzyczne tablice już przecież u nas stoją i okazało się, że nikt nie przyłączy Heimatu lokalnego do Vaterlandu państwowego - mówił Grzegorz Janusz.

- Europa pełna jest dwujęzycznych tablic, życzę oleśnianom, żeby też mogli sobie zrobić zdjęcie pod tablicą Olesno-Rosenberg - mówił na spotkaniu Klaudiusz Prochota, szef Mniejszości Niemieckiej w Oleśnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska