Linia Opole - Częstochowa. Ułożyli rozkład jazdy pod pendolino i jest problem

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Pomiędzy Opolem a Częstochową od nowego rozkładu jazdy jeździć będzie aż 11 par pociągów pospiesznych i ekspresów.
Pomiędzy Opolem a Częstochową od nowego rozkładu jazdy jeździć będzie aż 11 par pociągów pospiesznych i ekspresów. Paweł Stauffer
20 par pociągów ma jeździć od 14 grudnia wyremontowaną linią Opole - Częstochowa. Są wątpliwości, czy... wszystkie się zmieszczą.

- Jeśli jeden czy drugi "pośpiech" złapie gdzieś opóźnienie, może się okazać, że zablokuje to kursy innych pociągów na tej trasie - mówi jeden z opolskich kolejarzy, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami z nto. - Pomiędzy Opolem a Lublińcem jest jeden tor, a składy mogą mijać się tylko na kilku stacjach m.in. w Chrząstowicach, Ozimku czy Fosowskiem. A to ogranicza przepustowość trasy.

Chodzi o remontowaną linię 144 Opole - Częstochowa (na odcinku Opole - Fosowskie prace już są zakończone). Od nowego rozkładu jazdy ma jeździć po niej 20 par pociągów (to 40 składów tam i z powrotem).

- Planujemy sześć par TLK relacji Przemyśl - Kraków - Częstochowa - Opole - Wrocław - Poznań - Szczecin i jedną Warszawa Wschodnia - Częstochowa - Opole - Wrocław, dwie pary Ekspres Intercity Warszawa - Częstochowa - Opole - Wrocław oraz dwie pary pendolino, które również mają kursować pomiędzy Warszawą a Wrocławiem - wylicza Zuzanna Szopowska z PKP Intercity.

Do tego dochodzi dziewięć par pociągów opolskich Przewozów Regionalnych, które wożą ludzi pomiędzy Opolem a Zawadzkiem. PKP Polskie Linie Kolejowe zapewniają, że linia "da sobie radę" z takim obłożeniem.

- Po to ją remontujemy, żeby zwiększyć przepustowość - twierdzi Mirosław Siemieniec z PKP Polskie Linie Kolejowe. - Wymieniliśmy między innymi wszystkie elementy sterowania ruchem, które poprawiają bezpieczeństwo i umożliwiają wydajniejsze sterowanie nim. Nie widzimy problemu z taką liczbą pociągów.

Wątpliwości co do przepustowości mają jednak opolskie Przewozy Regionalne oraz urząd marszałkowski, który współfinansuje przewozy pasażerskie w regionie. Władze województwa napisały już w tej sprawie pismo do prezesa PKP PKL, by zarządca sieci kolejowej jeszcze raz przeanalizował nowy rozkład, który wejdzie w życie 14 grudnia. W związku z takim obłożeniem linii, Przewozy Regionalne mają problem z dopasowaniem swoich pociągów do potrzeb pasażerów.

- Chodzi o to, że nasze propozycje kursowania pociągów na trasie Opole - Zawadzkie różnią się aż o pół godziny od tych, które chce wprowadzić PKP PLK - mówi Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa opolskiego. - Nie składamy broni, walczymy o dogodne połączenia. Czy się uda, będzie wiadomo w listopadzie.

A łatwo nie będzie. Zgodnie z prawem pierwszeństwo na torach będą miały bowiem składy pendolino i to pod nie jest układany rozkład, potem brane są pod uwagę składy Ekspres Intercity, TKL, a na końcu - Przewozów Regionalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska