Żeby było jasne, nigdy nie pochwalałem wykorzystywania państwowych spółek przez władzę. Zawsze twierdziłem, że inwestorzy nie mogą czuć niepewności. Chcą przewidywalnego działania rządu wobec takich podmiotów jak Orlen, a przez fakt, że było inaczej, kurs spółki bujał się na minimach wycen.
Po zmianie władzy miało być inaczej. Okazuje się, że nie. Orlen dalej ma służyć za firmę łatającą budżet. Posłowie nowej koalicji uzgodnili projekt ustawy o cenach energii, farmach wiatrowych i specjalnej składce, sięgającej blisko 15 mld zł, nałożonej na Orlen. Problem w tym, że właśnie za takie działanie stale krytykowali PiS. Dlaczego zatem działają podobnie?
Do tego wszystkiego należy wybić kwestię farm wiatrowych. Fundacja Basta wskazuje, że „projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizowania farm wiatrowych, w tym możliwość lokalizowania ich na podstawie „uchwały wiatrakowej” (przepisy podobne jak w niesławnej ustawie „lex deweloper”), a więc wbrew zapisom obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego”.
Dodatkowo projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych. Jak wskazują autorzy raportu z ramienia Fundacji Basta „to poważna ingerencja w prawo własności i prawa obywateli”.
Jak na pytania dotyczące wrzutki wiatrakowej odpowiada marszałek Sejmu Szymon Hołownia?
Wskazuje, że to nie on jest autorem projektu. A jak poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba? Mówi, że projektu nie zna, choć się pod nim podpisał.
Cóż, szybko wracamy do starych czasów rządów Tuska, gdzie tego typu legislacja była standardem, a politycy nie wiedzieli, jak się mają tłumaczyć.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
