Michał już pokonał białaczkę. Teraz Iwona czeka na dawcę szpiku [wideo]

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Iwona Rojowska z mężem Zdzisławem i najmłodszym synem Kubą.
Iwona Rojowska z mężem Zdzisławem i najmłodszym synem Kubą. Archiwum rodzinne
Już sześciu mieszkańców Kluczborka zostało dawcami szpiku kostnego. Iwona Rojowska nadal jednak czeka na dawcę. Jej rodzina i przyjaciele organizują rejestrację potencjalnych dawców. Zgłaszajcie się!

Kolejna okazja na zarejestrowanie się w bazie dawców szpiku będzie już w najbliższą niedzielę w godz. 10.00-16.00 w trzech miejscach:

w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 (kluczborski ekonomik),
w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa,
w przedszkolu w Bogacicy.

Akcja jest organizowana pod hasłem „Pomóż Iwonie i innym”.

Dawcy szpiku szuka bowiem Iwona Rojowska, 49-letnia mieszkanka Bogacicy, u której w listopadzie lekarze wykryli ostrą białaczkę.

Przed tygodniem podobną akcję zorganizowały koleżanki z pracy Iwony Rojowskiej z laboratorium Medicina. - Zgłosiło się 46 osób - mówi Barbara Grzelka, współorganizatorka akcji. - Przyjechała cała grupa strażaków z Łowkowic i Kujakowic, którym bardzo dziękujemy.

- Moja siostra dwa lata temu sama zarejestrowała się jako potencjalny dawca szpiku podczas akcji dla Michała Domagały z Wołczyna - opowiada Mariola Siekierska, siostra Iwony Rojowskiej. - Po dwóch latach okazało się, że nie będzie dawcą, ale musi być biorcą.

Dlatego apeluję do wszystkich: rejestrujcie się w bazie dawców, bo kiedyś każdy z nas może potrzebować bliźniaka genetycznego - dodaje Mariola Siekierska, siostra szukającej dawcy Iwony Rojowskiej.

25-letni Michał Domagała dwa lata temu miał przeszczep szpiku kostnego, dzięki któremu pokonał białaczkę.

- Dawca był z Niemiec, po dwóch latach od przeszczepu będę mógł go poznać, już nie mogę się doczekać - mówi Michał. - Mam dwóch rodzonych braci, a to jest mój trzeci brat, który wyciągnął mnie z prawdziwych tarapatów.

Artur Koszla z Fundacji DKMS mówi, że w Kluczborku w bazie dawców szpiku zarejestrowało się już prawie tysiąc osób.
Sześć zostało dawcami.
- Znaleźć bliźniaka genetycznego, czyli osobę z takim samym kodem genetycznym, jest bardzo trudno. Dlatego tak ważne jest, żeby jak najwięcej osób było w bazie dawców. Bo tylko druga osoba, dawca, może być lekarstwem na białaczkę - mówi Artur Koszla.

Jednym z kluczborskich dawców szpiku jest strażak Sebastian Jantos.

- Chętnie jeszcze raz oddałbym szpik i pomógł komuś. To nic nie boli, po pobraniu komórek macierzystych przez kilka dni czułem się wręcz jak nowo narodzony, nie bolał mnie nawet kręgosłup - mówi Sebastian Jantos. - Wiele osób boi się, bo myśli, że szpik pobiera się igłą z kręgosłupa. To szkodliwy mit! To wygląda jak zwykłe pobranie krwi. Siedzi się wygodnie na fotelu przez kilka godzin i można w tym czasie poczytać gazetę albo książkę.

Żeby zostać dawcą, trzeba mieć 18-55 lat i ogólnie dobre zdrowie. Na rejestrację trzeba zgłosić się z dokumentem tożsamości z numerem PESEL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska