Mieszkańcy Olesna zażądali na sesji remontu kładki nad torami

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Dzisiejsza sesja rady miejskiej, stoi burmistrz Sylwester Lewicki
Dzisiejsza sesja rady miejskiej, stoi burmistrz Sylwester Lewicki Mirosław Dragon
- W nocy pod kołami pociągu zginęła kobieta, ilu jeszcze ludzi musi zginąć, żeby wyremontowano kładkę? - pytali na sesji rady miejskiej Olesna mieszkańcy.
Zarząd Dróg Wojewódzkich zamknął zniszczoną kładkę nad torami kolejowymi, która łączyła centrum z północną częścią miasta (ul. Powstańców Śląśkich z ul. Gorzowską).

Zamknięcie kładki nad torami kolejowymi w Oleśnie

Ponad 30 mieszkańców północnej części Olesna przyszło dziś na sesję, aby wymusić na władzach miasta remont kładki nad torami kolejowymi. Jest to jedyne bezpieczne przejście z tej części miasta do centrum.

Teraz ludzie muszą chodzić po drodze wojewódzkiej, (ulicą Sienkiewicza), przy której nie ma chodnika ani nawet pobocza.

W imieniu mieszkańców ulicy Gorzowskiej i sąsiednich głos zabrał Stanisław Sobczak, który zebrał ponad 300 podpisów pod petycją.

- Pozbawiono wielu obywateli normalnej komunikacji między dwoma częściami miasta. Problem trzeba rozwiązać i to jak najszybciej - mówił Stanisław Sobczak. - Pytanie brzmi: jak? Pierwsza możliwość - kładkę naprawi Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu, druga - kładkę wyremontuje gmina Olesno.

Stanisław Sobczak woli, żeby kładkę przejęła i wyremontowała gmina.
- Zarząd Dróg Wojewódzkich nie ma faktycznie żadnego interesu w tym, aby kładkę naprawić, bo nie jest ona w ciągu drogi wojewódzkiej - powiedział Sobczak. - Jeśli nawet kładka jest w ich zarządzie, to łatwo znajdą wiele powodów, aby jej nie remontować, np. z powodu braku pieniędzy. Realność pomysłu, że ktoś wybuduje nam wiadukt, jest porównywalna z realnością budowy błękitnej obwodnicy Olesna - dodał Stanisław Sobczak.

- Z radością przejmiemy tę kładkę, ale po tym jak Zarząd Dróg Wojewódzkich wykona niezbędny remont - odparł burmistrz Sylwester Lewicki. - Nie może być tak, że zarządca doprowadza kładkę do ruiny, a potem chce przekazać, bo to nadawałoby się nie do inspektoratu nadzoru budowlanego, tylko do prokuratury.

Atak radnego Barona. Czy to początek kampanii wyborczej?

- W nocy pod kołami pociągi zginęła pierwsza ofiara, ile jeszcze ludzi musi zginąć, żeby wyremontowano kładkę? - pytali na sesji mieszkańcy.

W nocy z czwartku na piątek pociąg towarowy potrącił śmiertelnie 61-letnią kobietę. Nie wiadomo, czy przechodziła przez tory. Maszynista zeznał, że kobieta siedziała na torowisku.

- Wjazd do Olesna jest wizytówką miasta, nie można remontować tylko Rynku, bo jak wyglądają przedmieścia? - mówili mieszkańcy.

- To władze miasta są odpowiedzialne za bezpieczne dojście mieszkańców do miasta - podkreśliła jedna z kobiet.

Burmistrza zaatakował radny Krzysztof Baron (Mniejszość Niemiecka).
- Panie burmistrzu, jest pan specjalistą w paraliżowaniu komunikacji w Oleśnie, najpierw zaprzepaszczenie budowy obwodnicy, a teraz kładka - powiedział Krzysztof Baron. - Żądam natychmiastowego remontu kładki.

W samorządowych kuluarach pojawiły się komentarze, że Krzysztof Baron rozpoczyna kampanię wyborczą i że będzie chciał być kandydatem Mniejszości Niemieckiej na burmistrza.

- Do wyborów jeszcze ponad dwa lata, więc w ogóle o tym nie myślę - odpowiada Krzysztof Baron. - Zabrałem głos, ponieważ ktoś to musiał wreszcie powiedzieć.

Wiadukt zamiast kładki

Koncepcję przebudowy kładki przedstawił też radny Maciej Flank.

- Nawet remont kładki nie rozwiąże problemu niebezpiecznej ulicy Sienkiewicza - powiedział Maciej Flank. - Kiedyś w miejscu kładki był most, po którym jeździły samochody. W przyszłości musi powstać nowy wiadukt, który połączy ul. Gorzowską z ul. Powstańców Śląskich. Trzeba czynić starania u marszałka województwa w sprawie tej inwestycji. To nie są duże pieniądze w skali budżetu urzędu marszałkowskiego.

Mieszkańcy byli niezadowoleni po wyjściu z sesji.
- Straciliśmy czas, ponieważ usłyszeliśmy tylko: "Niech oni nam to zrobią, wyremontują" - mówi Stanisław Sobczak.

Burmistrz Sylwester Lewicki poinformował, że koszt remontu niezbędnego do ponownego otwarcia kładki wyniesie kilkaset tysięcy złotych.

- To nie jest duży koszt w relacji do wagi problemu - ocenia Stanisław Sobczak.

Mieszkańcy północnej części miasta zapowiadają dalsze protesty w sprawie kładki.

Dziś burmistrz Olesna pojechał do marszałka Józefa Sebesty, interweniować w sprawie remontu kładki. czy coś uzyskał? czytaj w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska