Mieszkańcy Szymiszowa dopięli swego. Fabryka przetwarzania zużytych baterii z samochodów elektrycznych nie powstanie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Mieszkańcy Szymiszowa od zimy br. protestowali przeciwko budowie fabryki. Ostatecznie inwestor nie podpisał umowy notarialnej na zakup gruntu.
Mieszkańcy Szymiszowa od zimy br. protestowali przeciwko budowie fabryki. Ostatecznie inwestor nie podpisał umowy notarialnej na zakup gruntu. Radosław Dimitrow / archiwum
Nie będzie budowy fabryki przetwarzania zużytych baterii z samochodów elektrycznych w Szymiszowie pod Strzelcami Opolskimi. Inwestor - spółka Lincoln Storm - nie podpisał umowy na zakup gruntów. Co ciekawe, gmina zarobiła na nieudanej transakcji pół miliona złotych.

Spółka Lincoln Storm zapowiedziała minionej zimy, że będzie przetwarzać w Szymiszowie pod Strzelcami Opolskimi zużyte baterie pochodzące z samochodów elektrycznych. To firma, której kapitał pochodzi z Wysp Brytyjskich.

Firma wygrała przetarg na zakup gminnej nieruchomości o wielkości 2,5 hektara, która w planie przestrzennym widnieje jako tereny przemysłowe.

By zabezpieczyć transakcję, inwestor musiał wcześniej wpłacić na konto gminy pół miliona złotych w formie wadium. Miała być to swego rodzaju „gwarancja”, że po wygraniu przetargu, oferent kupi działkę. Grunty zostały wylicytowane za kwotę ok. 5 mln zł.

W ramach inwestycji spółka Lincoln Storm zamierzała postawić m.in.:

  • 4 hale
  • budynek produkcyjny
  • biurowiec
  • szereg mniejszych obiektów towarzyszących

Prace budowlane były podzielone na etapy, a w kolejnych miało powstać łącznie 30 budynków wraz z parkingiem i drogami wewnętrznymi.

Całą inwestycję oszacowano na ok. 300 mln zł, a inwestor obiecywał ok. 100 miejsc pracy.

Gdy mieszkańcy Szymiszowa dowiedzieli się o planowanej fabryce, zaczęli ostro protestować. Nie chcieli mieć pod oknami dużej fabryki. Wskazywali m.in., że tego typu odpady można przetwarzać w Wielkiej Brytanii i nie ma potrzeby przywożenia baterii do Polski.

Obawiali się, że fabryka może mieć wpływ na środowisko i doprowadzi do spadku wartości ich domów.

Przedstawiciele spółki Lincoln Storm, pomimo wygrania przetargu, nie przyszli do notariusza na umówiony termin podpisania umowy. Gmina wzywała inwestora, do sfinalizowania transakcji, ale bezskutecznie. W efekcie tego działka pozostała w rękach gminy.

Co ciekawe, samorząd zarobił na nieudanej transakcji pół miliona złotych.

- W związku z nieprzystąpieniem oferenta do podpisania umowy, burmistrz Strzelec Opolskich wydał zarządzenie o przejęciu wpłaconego wadium - informuje Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego w Strzelcach Opolskich. - Aktualnie nie ma decyzji o powtórzeniu przetargu. Właścicielem gruntów nadal pozostaje gmina.

Mieszkańcy Szymiszowa nie ukrywają, że uważają taki obrót spraw za korzystny.

- Poczuliśmy ulgę - mówi Krzysztof Cejzik, mieszkaniec Szymiszowa. - Taki zakład może przecież powstać w strefie gospodarczej z dala od domów. Nie trzeba go budować we wsi.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska