Młyn-Pol Polska Cerekiew. Cała prawda o glutenie. Dlaczego producenci faszerują nim pieczywo i jak znaleźć zdrowy środek?

Materiał informacyjny KUPUJ LOKALNIE
Młyn-Pol nie tylko wypieka pieczywo, ale również produkuje pszenicę, z której następnie pod ich okiem w młynie powstaje mąka.
Młyn-Pol nie tylko wypieka pieczywo, ale również produkuje pszenicę, z której następnie pod ich okiem w młynie powstaje mąka. Martin Kandzia
Im więcej glutenu w chlebie, tym jego produkcja wymaga mniej uwagi. Problem w tym, że jego nadmiar odbija się na naszym samopoczuciu. - My mamy ten komfort, że sami produkujemy zboże i mamy wpływ na to, ile glutenu się w nim znajdzie. Pieczywo wytwarzamy metodami tradycyjnymi, według starych receptur, właśnie po to, żeby niepotrzebnie nie obciążać organizmu - mówi Janusz Rojek, właściciel firmy Młyn-Pol z Polskiej Cerekwi.

- Gluten zapewnia chlebowi siłę wzrostu. Jeśli w ziarnie go nie będzie, to zamiast pięknie wyrośniętego ciasta, będziemy mieli zakalec – wyjaśnia Janusz Rojek, właściciel firmy Młyn-Pol z Polskiej Cerekwi, który o produkcji pieczywa wie niemal wszystko.

Jego przedsiębiorstwo, jako jedno z nielicznych, nie tylko wypieka pieczywo, ale również produkuje pszenicę, z której następnie pod ich okiem w młynie powstaje mąka.

– Cała sztuka polega na tym, aby w ziarnie było glutenu na tyle dużo, by chleb mógł wyrosnąć, ale jednocześnie na tyle mało, by niepotrzebnie nie obciążać naszego organizmu.

Gluten jest białkiem występującym w ziarnach zbóż, m.in. w pszenicy. Znajdziemy go nie tylko w pieczywie, ale też m.in. w makaronach, ciastach, wędlinach, a nawet czekoladzie.

Zdaniem przedsiębiorcy nietolerancja glutenu, o której sporo się mówi w ostatnich latach, wynika z tego, że nasze organizmy nie radzą sobie z jego nadmiarem.

- Piekarni zwykle zależy na zbożu z wyższą zawartością glutenu, ponieważ takie pieczywo jest mniej kłopotliwe w produkcji. Gdy glutenu jest mniej, ciasto trzeba bardzo uważnie pilnować, bo jeśli przegapimy moment i nie zapieczemy go na czas, powstanie wspomniany już zakalec – wyjaśnia Janusz Rojek. – My mamy ten komfort, że sami produkujemy zboże i mamy wpływ na to, ile glutenu się w nim znajdzie. Pieczywo wytwarzamy metodami tradycyjnymi, według starych receptur, właśnie po to, żeby niepotrzebnie nie obciążać organizmu. I z roku na rok ono ma coraz więcej amatorów, co jest dla nas wskazówką, że wybraliśmy dobry kierunek.

Wzrost spożycia glutenu idzie w parze z innymi grzechami cywilizacyjnymi w diecie, dopełnionymi siedzącym trybem życia. To prosta recepta na to, by nasze samopoczucie było dalekie od idealnego.

– Sięgając po pieczywo marketowe, zawierającego więcej glutenu, powinniśmy zadbać o odpowiednią dawkę błonnika, który pozwoliłby oczyścić organizm – mówi właściciel piekarni z Polskiej Cerekwi. – Błonnik, mówiąc obrazowo, to taki papier ścierny dla naszych jelit. Znajduje się on na przykład w owocach i warzywach, ale część osób ich unika, budując swoją dietę na mięsie, czy wędlinach.

Receptą na oczyszczenie organizmu, nie tylko z nadmiaru glutenu, jest ruch, na który wielu Opolanom wciąż brakuje czasu. Nie zaszkodzi też więcej błonnika w diecie. – Nikogo do jedzenia warzyw i owoców nie zmusimy, ale mamy za to w ofercie chleb żytni razowy, który zawiera więcej niż inne pieczywo błonnika. To z kolei korzystnie wpływa na naszą przemianę materii, a tym samym poprawia funkcjonowanie organizmu – mówi Janusz Rojek.

Pieczywo wyprodukowane według tradycyjnych receptur tym się różni od marketowego, że dłużej zachowuje smak. – Nasz chleb żytni można jeść przez kilka dni, podczas gdy taki z produkcji masowej właściwie po pierwszej dobie traci walory smakowe – podkreśla przedsiębiorca i zachęca, żeby zrobić eksperyment. – Na takim naturalnym chlebie, po tygodniu przechowywania na przykład na blacie w kuchni, pojawi się pleśń. Na pieczywie marketowym tego nie uświadczymy, co jest zasługą na przykład zagazowania albo dodania rozmaitych substancji konserwujących. To od nas zależy, co chcemy jeść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska