Na całej Opolszczyźnie kranówkę można pić bez obaw

sxc.hu
Nie dajmy się nabierać różnym domokrążcom, którzy oferują filtry. One nie są potrzebne!
Nie dajmy się nabierać różnym domokrążcom, którzy oferują filtry. One nie są potrzebne! sxc.hu
Kranówkę można bez obaw pić na całej Opolszczyźnie i to bez uprzedniego przegotowania. Nie oznacza to jednak, że wszędzie jest ona taka sama.

Latem sprzedajemy średnio dwa razy więcej wody butelkowanej niż w inne pory roku. A podczas tegorocznych gorących wakacji to nawet trzy razy więcej - mówi Marzena Wilkoń ze sklepu osiedlowego w Kędzierzynie-Koźlu. - Ludzie najczęściej zaopatrują się w zwykłą wodę źródlaną, której cena zazwyczaj niewiele przekracza złotówkę.

Tyle trzeba zapłacić za 1,5- litrową butelkę. Tymczasem taka sama ilość wody z kranu kosztuje około 1 gr, a więc ponad 100 razy taniej.

- Woda z kranu jest jak najbardziej zdatna do spożycia i zdrowa - zapewnia Bogusława Korczyńska-Rożek, zastępca dyrektora Powiatowej StacjiSanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. I dodaje, że w niektórych przypadkach nawet zdrowsza niż butelkowana: - Ta ostatnia nie podróżuje w warunkach chłodniczych, zanim trafi do naszych domów.

Ponadto już po otwarciu często stoi dłuższy czas. Dlatego łatwiej może się zepsuć - tłumaczy ekspert z sanepidu. - A ta z kranu przez cały czas jest w ruchu, mamy ją pod stałym nadzorem.

Zdarza się, że "kranówka" może zawierać za dużo żelaza albo manganu. - Wówczas podczas prania pobrudzi ubranie, ale jej picie nie będzie już miało negatywnego wpływu na nasze zdrowie - tłumaczy Bogusława Korczyńska-Rożek.

Kranówkę można bez obaw pić na całej Opolszczyźnie i to bez uprzedniego przegotowania. Nie oznacza to jednak, że wszędzie jest ona taka sama.

- Nie ma przeciwwskazań do spożywania naszej wody, chociaż ja akurat nie namawiam do tego - mówi Zdzisław Konik, prezes miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacje "Akwa" z Nysy. - Większość samorządów czerpie wodę spod ziemi, tymczasem w nyskich kranach płynie Biała Głuchołaska. Jest co prawda uzdatniana, ale nie monituje się jej w sposób ciągły. Bywa, że po burzach rzeka jest troszkę brudna.Wówczas mieszkańcy korzystają z zapasów, a zbiorniki uzupełniamy, gdy znów rzeka trochę się oczyści.

Kontrolerami jakości wody w tym mieście są... pstrągi potokowe. Mieszkają w akwarium, do którego wlewana jest ta sama woda, która trafia do kranów. Ryby nie chorują i cały czas rosną.

- A to dla nas koronny dowód, że woda jest czysta - wyjaśnia Zdzisław Konik.
Z kolei w Brzegu w wodzie namieszali żołnierze. Jeszcze na początku lat 90. tutejsze wodociągi dostarczały od 16 do 18 tysięcy metrów sześciennych na dobę. - 2,5 tysiąca dobowo brali Rosjanie, którzy mieli w pobliżu swoją jednostkę - przypomina Marek Starczyk, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu.

"Ruscy" wyjechali, polskich żołnierzy w Brzegu coraz mniej, więc zapotrzebowanie na wodę spadło. Dziś PWiK dostarcza jej już tylko od 7 do 8 tysięcy m sześc. na dobę.

Tymczasem sama instalacja się nie zmniejszyła, dlatego woda znacznie wolniej przez nią przepływa. I jak obrazowo tłumaczy prezes Starczyk - "nabiera cech środowiska wewnątrzrurowego". Czyli, mówiąc po ludzku, staje się coraz bardziej mętna. - Ja ją jednak piję i zapewniam, że nikomu nie zaszkodzi - podsumowuje.

Według raportu opublikowanego przez TSN OBOP w 2009 roku, aż 60 proc. respondentów nie miało zaufania do "kranówki". Niektórzy ankietowani wskazali, że mineralnej z butelki używają nawet do przygotowania kawy czy herbaty. Solidny raport na temat jakości wody opracował trzy lata temu Wydział Chemii UniwersytetuWarszawskiego wraz z jedną z firm produkujących filtry.

Badania wykazały co prawda różnice w jakości wody kranowej w poszczególnych miastach, jednak nigdzie nie wykryto odstępstw od normy. Największe rozbieżności dotyczyły parametrów użytkowych wody - stopnia jej twardości, a także zapachu i smaku.

- Wody dostarczanej przez gminy najczęściej nie trzeba już dodatkowo oczyszczać w domach. Nie dajmy się więc nabierać różnym domokrążcom, którzy oferują nam rozmaite filtry - przestrzega Sławomir Łęcki, analityk, który od 15 lat bada jakość tego, co płynie w naszych kranach i projektuje stacje uzdatniania. - Co innego, gdy korzystamy z wody z własnych ujęć. Wówczas warto pomyśleć o filtrach, ale najlepiej, gdyby ich zastosowaniem zajęli się specjaliści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska