Na Struga w Opolu sceny jak z komedii Barei

Pani Aneta przechodzi obok nowego wiaduktu niemal codziennie. Kilka razy szła już także nowym chodnikiem, który został ułożony na zejściu z wiaduktu w stronę ulicy Struga.

- Budowano go dwa tygodnie temu w wielkim pośpiechu, a teraz nie ma już po nim śladu. To jakiś absurd - denerwuje się mieszkanka dzielnicy Nowa Wieś Królewska.

Dziś faktycznie chodnika nie było, a pracownicy kończyli układanie kabla energetycznego w tym właśnie miejscu.

- Zwróciłem im nawet uwagę, że zachowują się tak, jakby grali w jakiejś komedii Stanisław Barei - uśmiecha się Antoni Chmielewski, mieszkający obok wiaduktu. - Muszę przyznać, że wcześniej ładnie uwijali się na tej budowie, ale z tym chodnikiem to im zupełnie nie wyszło. Robotnicy też nie potrafili mi wytłumaczyć, dlaczego rozryli nowy chodnik?

Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg, przekonuje jednak, że tych prac nie należy łączyć z budową wiaduktu.

- Wiem, że ludzie tak to widzą, ale mnie również szlag trafił, kiedy dowiedziałem się, że Zakład Energetyczny chce nam rozpruć świeżo położony chodnik - mówi Rybczyński. - Nie wiem, czemu wcześniej tego nie zrobili. Dopiero teraz zgłosili nam awarię kabla i musieliśmy im wydać zgodę. Lepiej teraz, niż gdyby np. zaczęli prace po oddaniu wiaduktu do użytku...

- Dopiero teraz okazało się, że kabel jest w złym stanie - przekonuje Jerzy Waleska, kierownik działu eksploatacji w opolskim oddziale koncernu EnergiaPro. - Do tego stanu swoje dołożyły prowadzone obok prace i dłużej nie mogliśmy czekać. Wiem, że to może źle wyglądać, ale odtworzymy chodnik i miasto nie poniesie dodatkowych kosztów.

Rybczyński dodaje, że rozkopanie deptaka - który wykonano w ramach bieżącego utrzymanie dróg - nie wpłynie na termin oddania do użytku wiaduktu.

- Odbiory już się zaczynają i najdalej 15 grudnia po wiadukcie będą jeździły pierwsze samochody - puentuje wicedyrektor.