Nie będzie przebudowy skrzyżowania Katowickiej z Ozimską w Opolu. Na razie

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Skrzyżowanie ulic Ozimskiej i Katowickiej w Opolu.
Skrzyżowanie ulic Ozimskiej i Katowickiej w Opolu. Sławomir Mielnik
Za to łatwiej dojedziemy do Kępy czy Luboszyc.

- Szkoda, bo to aż wstyd, by w centrum miasta wojewódzkiego były jeszcze takie archaiczne skrzyżowania - mówi Wacław Piątek, kierowca z Opola.

To prawda. Skrzyżowanie Ozimskiej z Katowicką to wąskie gardło na jednej z głównych arterii miasta. Nie ma tam lewoskrętów, więc zjeżdżający w ul. Katowicką blokują lewe pasy na Ozimskiej.

Robią to tak skutecznie, że często tworzą się tam korki. Rozwiązaniem jest budowa osobnych pasów do skrętu w lewo. Miasto ma dokumentację przebudowy skrzyżowania, ale pomysł został odłożony właśnie na półkę. Dlaczego? Wszystko przez brak pieniędzy. Według dokumentacji koszt inwestycji to nawet 3,5 mln zł.

- A dziś nie mamy takich funduszy, nie mamy też pomysłów na sfinansowanie jej ze źródeł zewnętrznych - mówi Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola. - Do tematu wrócimy w przyszłości.

W przyszłym roku ma zostać natomiast przebudowane skrzyżowanie ul. Chabrów, Luboszyckiej i Narcyzów. W tym roku powstanie projekt budowy ronda.

- To właśnie tędy do Opola jeżdżą mieszkańcy Kępy, Krzanowic czy Łubnian i w godzinach szczytu tworzą się spore korki - mówi Mirosław Pietrucha.

Pieniądze na cel miasto chce pozyskać z Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2020, byłych schetynówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska