Całą akcję jako pierwszy zaobserwował pracownik Straży Miejskiej w Nysie, który obsługiwał miejski monitoring w nocy z 10 na 11 listopada. Tuż przed 4:00 rano kamera zamontowana na skrzyżowaniu ul. Prudnickiej z ul. Żwirki i Wigury nagrała trzech młodych mężczyzn.
Jeden z nich wsiadł do samochodu, zaparkowanego przy ulicy Żwirki i Wigury, a drugi wyraźnie obserwował skrzyżowaniu z główną ulicą Prudnicką. Przez chwilę ten w środku próbował odpalić auto, ale bez sukcesu. Trzeci z panów zaczął więc pchać samochód, żeby odpalił na tzw. popych.
Widząc te wyraźne próby kradzieży auta, funkcjonariusz Straży Miejskiej zawiadomił policję, a patrol zjawił się dosłownie po chwili.
Jak informuje starszy sierżant Janina Kędzierska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nysie, kiedy policjanci podeszli do auta, mężczyzna za kierownicą bełkotał i czuć było od niego alkohol.
Badanie alkomatem potwierdziło, że miał ponad 2 promile alkoholu w chwili, gdy został zatrzymany. Na miejscu powiedział policjantom, że pożyczył samochód od kogoś, ale miał problemy techniczne i nie mógł go uruchomić. Jego koledzy tylko mu pomagali popchnąć auto.
- Policjanci dotarli do właściciela samochodu marki saab, który zeznał, że nikomu nie użyczał swojego samochodu – mówi starszy sierżant Janina Kędzierska. – 30-letni mieszkaniec Nysy usłyszał już zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu, do którego się przyznał. Ten pojazd był nie zamknięty, nie doszło więc do włamania.
W czasie pchania unieruchomionego pojazdu młodzi mężczyźni uszkodzili jeszcze dwa inne zaparkowane obok auta marki Renaut i Land Rover.
Za krótkotrwały zabór cudzego pojazdu kodeks kary nakłada karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?