Nowa szkoła w Prudniku. Starosta widzi szanse, a burmistrz i nauczyciele zagrożenia

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Pusty budynek szkoły, należący do powiatu prudnickiego przy ul. Podgórnej w Prudniku.
Pusty budynek szkoły, należący do powiatu prudnickiego przy ul. Podgórnej w Prudniku. Google Street View/ Pixabay
Gmina Prudnik nie włączy się w inicjatywę powołania nowego zespołu szkół w Prudniku. Poinformował o tym burmistrz Grzegorz Zawiślak. Przeciwne nowej placówce są także związki zawodowe nauczycieli oraz dyrektorzy gminnych szkół.

Fundacja z Poznania o nazwie Ogólnopolski Operator Oświaty, która prowadzi w całym kraju sieć swoich placówek edukacyjnych, jest zainteresowana otwarciem swojej szkoły w Prudniku.

Bazą mógłby być opuszczony budynek szkoły powiatowej przy ul. Podgórnej. Fundacja jest gotowa zainwestować 5 milionów złotych w jego modernizację, a w budynku chce otworzyć ciąg szkolny: od żłobka, przez przedszkole i szkołę podstawową do liceum ogólnokształcącego.

Starostwo powiatowe w Prudniku jest za, ale za szkolnictwo podstawowe i przedszkolne odpowiada gmina, więc fundacja zaprosiła do współpracy także lokalny samorząd.

- Mając na względzie bardzo trudną sytuację demograficzną gminy, uważam, że otwieranie nowej szkoły podstawowej spowoduje likwidację oddziałów w innych szkołach, a tym samym wzrost kosztów utrzymania oświaty gminnej – mówił na ostatniej sesji miejskiej burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. – W konsekwencji to musi doprowadzić do likwidacji któreś z gminnych szkół.

Burmistrz zapowiedział, że nie włączy się do tego projektu, ale będzie nadal przygotowywał rozbudowę sąsiedniej gminnej szkoły podstawowej nr 1.

Eksperyment się nie udał?

Przeciwni są także dyrektorzy gminnych szkół oraz związki zawodowe: „Solidarność” Pracowników Oświaty oraz Zawiązek Nauczycielstwa Polskiego.

Jak argumentują dyrektorzy szkół, odpływ 160 uczniów (8 klas po 20 osób) to będzie dramat dla szkolnych budżetów, które stracą część subwencji oświatowej. W ich opinii – nie ma żadnych gwarancji, że miejscowi nauczyciele znajdą pracę w nowej szkole. Zresztą na etatowe zatrudnienie mogą tam liczyć tylko nauczyciele wychowania przedszkolnego, poloniści i matematycy.

W opinii przewodniczącego „Solidarności” Pracowników Oświaty w Prudniku Jacka Szczepańskiego poznańska fundacja prowadzi naukę według eksperymentalnej metody francuskiego pedagoga Celestyna Freineta. W gminie Prudnik dwie placówki szkolne korzystały z tej metody, a ich uczniowie na egzaminach końcowych mieli jedne z gorszych wyników w powiecie.

- W naszej opinii innowacja się nie powiodła – napisał do rady miejskiej przewodniczący nauczycielskiej „Solidarności” – Dziwi nas, że ponownie próbuje się eksperymentować na dzieciach.

Fundacja na razie nie informuje o swoich dalszych planach w Prudniku.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska