Linia - którą zarządza firma Polskie Domy - obsługuje niemal całe miasto. Od linii prowadzonych przez Miejski Zakład Komunikacji odróżnia ją jednak to, że przystankach pojawia się tylko raz dziennie i oferuje o 10 groszy tańsze bilety. 2,5 zł kosztuje bilet normalny, a 1,5 zł ulgowy.
Zobacz: Opole. Sindbad o krok od kupna PKS
- Widziałem tabliczki informacyjne na wielu przystankach, ale samego autobusu jeszcze nigdy - uśmiecha się Halina Florek, którą spotkaliśmy na przystanku na ul. 1-Maja.
Polskie Domy to firma specjalizując się w budownictwie. Pomysł na założenie prywatnej linii zrodził się podczas szukania oryginalnych form reklamy.
- Nie jesteśmy konkurencją dla MZK, nasze kursy po mieście to rodzaj reklamy - przyznaje Bogumiła Kisiołek-Czekaj z firmy Polskie Domy.
Aby deweloper mógł wejść na rynek przewozów w mieście, musiał zdobyć szereg pozwoleń. Formalności zajęły kilka miesięcy.
- Myślę, że innym firmom będzie już łatwiej, bo przetarliśmy szlaki i pokazaliśmy, że można uruchomić prywatną linię autobusową - przyznaje Kisiołek-Czekaj i dodaje: - Przewozy to dodatek do naszej podstawowej działalności jaką jest budownictwo mieszkaniowe. Mimo to ludzie dzwonią do nas i proszą np. o zwiększenie liczby kursów.
Pomysł otwarcia prywatnej linii zaskoczył Miejski Zakład Komunikacji, który jest monopolistą na rynku przewozów w mieście.
Zobacz: Opole. Nowe autobusy w MZK tuż, tuż
- Początkowo myśleliśmy, że to będzie dla nas jakaś konkurencja - opowiada Tomasz Zawadzki, rzecznik MZK. - Większość obaw zniknęła, gdy zobaczyliśmy, co tak naprawdę jest celem tego autobusu. Z drugiej strony wciąż baliśmy się kolizji kursów na przystankach, które powodowałyby, że dwa wozy zatrzymywałby się jednej zatoce. Na szczęście takich problemów nie ma.
Zawadzki szukał w innych miastach linii, którą też zorganizowałby deweloper.
- I nie znalazłem - przyznaje rzecznik.
Teoretycznie w Opolu można by zorganizować jeszcze kilka prywatnych linii
Co ciekawe w przeszłości w urzędzie miasta zastanawiano się nawet, czy nie wystawić na przetarg kilku już funkcjonujących połączeń. Z czasem z tego pomysłu wycofano się i MZK nadal jest monopolistą.
- Mamy wolny rynek i mogłyby się u nas pojawić inne firmy przewozowe, ale osobiście w to wątpię - twierdzi Zawadzki. - Pewną konkurencją już jest dla nas PKS, ale co z tego skoro obecnie przewozy pasażerskie w Polsce są deficytowe i urząd miasta musi do nas dopłacać. Nie sądzę, aby w takiej sytuacji ktoś prywatny chciał prowadzić przewozy miejskie na masową skalę - ocenia Zawadzki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?