Opolscy radni nie pójdą do sądu z RIO. Zabrakło jednego głosu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Archiwum
Rada Miasta Opola miała dziś wskazać osobę, która będzie reprezentować ją w sądzie w sporze, jaki toczy się z prezydentem. Tymczasem nieoczekiwanie do przegłosowania uchwały zabrakło radnym... jednego głosu.

Spór ciągnie się od końca marca. Wówczas większość radnych uznała, że nie chcą wydawać pieniędzy m.in. na koncepcję aquaparku, ale proponują zakup przesadzarki do drzew, remont szkolnej biblioteki czy zakup drona antysmogowego.

W ocenie prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego radni prawa do zmiany budżetu miasta w trakcie roku nie mają, a tę opinię podzieliła także Regionalne Izba Obrachunkowa. Mimo to uchwała nie została poprawiona.

W tej sytuacji grupa radnych chciała skierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który powinien rozstrzygnąć spór. Do tego była jednak potrzeba uchwała o wyznaczeniu osoby, która reprezentowałaby radę przed sądem.

- Ten spór kompetencyjny warto raz na zawsze wyjaśnić - przekonywał Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych PO. - Nie chodzi tylko o naszą kadencję, ale o kolejne. Nie ma innej możliwości niż droga sądowa.

Wydawało się, że podobnego zdania jest zdecydowana większość radnych. Tymczasem już na sesji zaczęły się pojawiać głosy o tym, że konflikt warto zażegnać w ratuszu, a nie na salach sądowych.

- Nie brnijmy w ten spór, uszanujmy autorytet RIO - apelował Wiśniewski.

Prezydent ostrzegał też, że jeden wyrok sądu sytuacji nie zmieni, a każda próba zmieniania budżetu w trakcie roku spotka się ze sprzeciwem urzędu miasta.

Mimo to wynik głosowania radnych przyjęto na sali z niedowierzaniem. Uchwałę poparło 10 radnych, a 10 było przeciw. Pięciu radnych się wstrzymało, a trzech nie głosowało. Podzielił się zwłaszcza klub radnych mniejszości niemieckiej, a dodatkowo aż ośmiu radnych w ratuszu zabrakło.

Marcin Gambiec, przewodniczący klubu radnych mniejszości, nie głosował, a po sesji poszedł na rozmowę do gabinetu prezydenta Wiśniewskiego.

- Marcin zachował się niepoważnie, ale to jego decyzja. Nas niemal do końca zapewniał, że rozumie nasze argumenty i chce sprawę z RIO wyjaśnić - komentuje Kubalańca. - Nie uważamy, że ten remis ze wskazaniem na pana prezydenta sprawę ostatecznie kończy. W obecnej sytuacji nadal możemy zgłaszać swoje wnioski do budżetu.

To prawda, ale na razie górą w sporze jest prezydent. Nie będzie więc zakupu przesadzarki do drzew, czy drona antysmogowego. Nie wiadomo, co z remontem biblioteki w Groszowicach, o który zabiegał radny Gambiec, a który nakazała już w 2014 roku Państwowa Inspekcja Pracy.

- Byłem dziś u prezydenta właśnie w tej sprawie, dla mnie ta kwestia jest ważna, a nie opowiadanie się po którejś ze stron politycznego sporu, jaki toczy się w radzie miasta. Dlatego też nie głosowałem uchwały - tłumaczy nto.pl Gambiec.

Sesja Rady Miasta Opola.

Radni zaskoczyli prezydenta Opola. Sesja rady miasta przerwa...


Arkadiusz Wiśniewski krytycznie o pomysłach radnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska