Gdyby urząd miasta trzymał się planu - który przedstawił jeszcze w lutym - to już dziś powinniśmy znać liczbę firm, która jest zainteresowana kupnem ponad 53 procent akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny.
Zgodę na sprzedaż pakietu akcji wydała prezydentowi, jeszcze w marcu, rada miasta.
Do tej pory jednak ratusz nie opublikował nawet ogłoszenia, w którym po pierwsze oficjalnie informowałby o chęci zbycia akcji, a po drugie zapraszałby potencjalnych kupców do składania deklaracji o zainteresowaniu akcjami miejskiej spółki ciepłowniczej.
Jak słyszymy nieoficjalnie w ratuszu, a także w samej Platformie Obywatelskiej, która popiera prezydenta Opola, entuzjazm do sprzedaży akcji mocno spadł.
- Nikt tego oficjalnie nie powie, ale teraz dla nikogo ta prywatyzacja nie jest na rękę. Lepiej z tym poczekać, aż wyjaśni się sprawa wyroku prezydenta, a także tego, czy w Opolu odbędą się przedterminowe wybory, które wszystko by skomplikowały - słyszymy od jednego z wysokich działaczy partyjnych.
Tymczasem urząd miasta twierdzi, że zaproszenie do negocjacji będzie ogłoszone na przełomie czerwca i lipca.
- Nie można było tego zrobić wcześniej, bo najpierw musiało się odbyć Walne Zgromadzenie Wspólników, które podsumowało sprawozdanie finansowe ECO za 2012 rok, a to niezbędny dokument w procesie prywatyzacji - wyjaśnia Alina Pawlicka - Mamczura, rzecznik prezydenta.
Pawlicka-Mamczura uważa, że przedstawiony wcześniej harmonogram - zakładający, że proces prywatyzacji potrwa około 40 tygodni - jest nadal aktualny.
- I tak jak zapowiadaliśmy, do zbycia akcji może dojść na przełomie 2013 i 2014 roku - przekonuje rzecznik.
Przypomnijmy, że pieniądze pozyskane ze sprzedaży ECO - prawdopodobnie kilkaset milionów - mają być przeznaczone na miejskie inwestycje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?