Przystępując do rewanżowego spotkania we własnej hali, gwardziści mieli się za co rewanżować KPR-owi. Choć przed rozpoczęciem starcia w Okrąglaku nasza drużyna zgromadziła w tym sezonie znacznie więcej punktów niż zespół z Legionowa (dokładnie aż o 30), w pierwszej rundzie uległa temu przeciwnikowi na wyjeździe, w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, po rzutach karnych.
W regulaminowym czasie gry padł wówczas bardzo niski wynik, ponieważ obie ekipy zdobyły zaledwie po 21 bramek. Scenariusz spotkania rozgrywanego w Opolu również od początku zwiastował, że zgromadzeni na trybunach kibice raczej nie obejrzą typowej "strzelaniny".
Niemal przez pełne 30 minut rywalizacji przed przerwą w rolach głównych występowali bramkarze. Bardzo efektownie udział w meczu rozpoczął golkiper KPR-u Mikołaj Krekora, ale z czasem do głosu zaczął dochodzić Adam Malcher. Wobec chaotycznych poczynań zawodników Gwardii w ofensywie, znakomita postawa popularnego "Jogiego" była dla nich zbawienna. Co prawda w 13. minucie goście wygrywali już 6-3, ale większej przewagi nie byli już w stanie sobie wypracować.
O ile opolanie przez całą pierwszą połowę nieźle poczynali sobie w defensywie, o tyle ich gra w ataku była ciągle nerwowa i szarpana. Bramki zdobywali głównie po indywidualnych przebłyskach bądź kontratakach, których jednak nie wyprowadzili zbyt wiele. Mimo ogromnych trudności, parę skutecznych zagrań Kamila Mokrzkiego pozwoliło im prowadzić na półmetku 11-10.
Przerwa nie sprawiła jednak, że przebieg potyczki uległ znaczącej zmianie. W początkowych fragmentach drugiej odsłony nadal oba zespoły szły "łeb w łeb". Z tą różnicą, że kolejne gole padały w szybszym tempie niż wcześniej. Gwardzistom wciąż jednak brakowało spokoju i było widać, że będą musieli drżeć o korzystny rezultat do ostatniej chwili. Ich sytuacja zrobiła się mocno nieciekawa, kiedy w 45. minucie przyjezdni objęli prowadzenie 18-15.
Co gorsza dla naszej drużyny, ponownie na niesamowity poziom w bramce wskoczył Krekora. O jego znakomitej dyspozycji boleśnie przekonali się między innymi dwaj skrzydłowi: Karol Siwak i Michał Lemaniak. Niemoc gospodarzy najlepiej jednak pokazała sytuacja z 48. minuty, kiedy to biegnący przez pół boiska "sam na sam" z bramkarzem Antoni Łangowski posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.
Jego pudło na szczęście nie przyniosło zespołowi z Opola niechlubnych konsekwencji. W decydujących fragmentach spotkania udało mu się bowiem wrócić na właściwe tory za sprawą dwóch rzeczy: znakomitej gry w defensywie oraz niesamowitej skuteczności Patryka Mauera, który w doskonałym stylu zdynamizował ofensywne poczynania Gwardii. Dzięki serii jego trafień, zbudowała ona sobie czterobramkową zaliczkę (24-20) i nie dała już sobie wydrzeć kompletu trzech punktów.
Gwardia Opole - KPR Legionowo 26-22 (11-10)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Lemaniak 1, Siwak 1, Zarzycki, Łangowski 4, Tarcijonas 2, Mokrzki 5, Jankowski 4, Zadura 2, Mauer 7, Milewski. Trener Michał Skórski.
KPR: Krekora - Adamski 4, Grabowski 3, Suliński 1, Kowalik 1, Ignasiak 4, Brinovec, Gawęcki 2, Niedziółka, Ciok 5, Rutkowski 2. Trener Marcin Smolarczyk.
Widzów: 1500.
Gwardia Opole na Sportowy24 (NTO)
Więcej o Gwardii Opole - wyniki, terminarze, transfery, newsy, opinie
Kibice na meczu Gwardii Opole [GALERIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?