Podróżni już protestują

Fot. Sebastian Stemplewski
PKP sprawdza, czy trasa Fosowskie - Tarnowskie Góry jest rentowna.
PKP sprawdza, czy trasa Fosowskie - Tarnowskie Góry jest rentowna. Fot. Sebastian Stemplewski
Na stacjach kolejowych na trasie Fosowskie - Tarnowskie Góry pojawiły się informacje o planach likwidacji tej linii.

Mieszkańcy Kolonowskiego, Zawadzkiego, Żędowic, Kielczy, Borowiny i Tworogu zebrali 1200 podpisów przeciwko planom PKP. - Linia ta w 2000 roku obchodziła 150-lecie istnienia i jest motorem napędzającym rozwój gospodarczy i społeczny miejscowości, przez które przebiega - uzasadniają w piśmie skierowanym do prezesa PKP Przewozy Regionalne w Warszawie.

Autorzy listu przypominają, że mieszkają na granicy województw śląskiego i opolskiego, gdzie komunikacja PKS jest utrudniona. A przemieszczają się właśnie dzięki PKP. Dla wielu z nich kolej to jedyna szansa na dotarcie do pracy i szkół. Dziennie w obie strony kursuje tu 18 pociągów osobowych.
Mieszkańcy sugerują, że niska rentowność linii może wynikać z faktu, że drużyny konduktorskie nie rozliczają się z wypisywanych przez nie biletów, a refundacje innych spółek kolejowych za przewozy pracowników są zbyt wysokie.
Uważają też, że skrócenie czasu jazdy (na odcinku Fosowskie - Kielcza pociąg jedzie z prędkością 100 km/h, a potem do Tarnowskich Gór zwalnia do 70 km/h) uatrakcyjni linię i zwiększy liczbę chętnych do podróży. Obecnie pociąg osobowy z Fosowskiego do Tarnowskich Gór jedzie niecałą godzinę.
Pismo o podobnej treści zostało przesłane pod piętnaście innych adresów, m.in. do ministra infrastruktury, wojewodów i marszałków obydwu województw, starostów i burmistrzów miast, przez które przebiega linia, mediów.

Burmistrz Zawadzkiego wysłał list z prośbą o interwencje do premiera. - Ta linia służy rozwojowi gospodarczemu i komunikacji mieszkańców. Dlatego jako przedstawiciel samorządu będę jej bronił. Likwidacja oznacza odcięcie nas od innych miast - denerwuje się Walter Plank.
W opolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych dowiedzieliśmy się, że decyzje o zlikwidowaniu pociągów na tej trasie jeszcze nie zapadły.
- Nie wiem, skąd te informacje. O ulotkach nic mi nie wiadomo. Badamy na razie rentowność: ilu pasażerów z niej korzysta i jaki zysk mamy z biletów. Jeżeli w Warszawie zapadnie decyzja o likwidacji, to pasażerowie dowiedzą się o tym przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem - mówi Jan Słodkowski, zastępca dyrektora w opolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych PKP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska