Parlamentarzysta Nowoczesnej wskazuje, że branża automotive w woj. opolskim pełni istotną rolę w regionalej gospodarce. - Pojawiają się doniesienia o zwolnieniach w tej branży. Konieczna jest reakcja obozu rządzącego. A co robią nasi posłowie? Handlują wyborami i na końcu tracą twarz. Chciałbym szczególnie zapytać opolskich polityków Porozumienia, jak zamierzacie rozmawiać z ludźmi? - pyta.
Wtóruje mu poseł Tomasz Kostuś z Platformy. - Totalna władza przestała słuchać Polaków. Zamiast zajmować się wyzwaniami, jakimi jest walka z suszą, epidemią koronawirusa czy pomocą przedsiębiorcom, woli zajmować się wyborami prezydenckimi, które Polaków na tę chwilę nie interesują - mówi.
Tomasz Kostuś zauważa, że obóz rządzący niesłusznie całą odpowiedzialność za zamieszanie prawne wokół wyborów zrzuca na opozycję. - To senatorowie PiS robili wszystko, aby opóźnić pracę nad wyborami korespondencyjnymi, aby w ten sposób, po upływie ponad 30 dni, ustawa trafiła prosto na biurko prezydenta. To oni uprawiali obstrukcje - podkreśla.
Witold Zembaczyński uważa, że "sytuacja w kraju absurdalna". - Mamy ogromny chaos, który pochłania zasoby państwa. Zamiast skupiać się na pomocy regionowi, posłowie prawicy całą parę angażowali w pseudowybory, które dzięki państwa zaangażowaniu i naszemu uporowi w ten weekend się nie odbędą. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć kiedy one faktycznie będą miały miejsce - stwierdza.
- Stan prawny jest taki, że pani marszałek Sejmu Elżbieta Witek wybory może ogłosić na 23 maja. Zaś pakt Jarosław Kaczyński - Jarosław Gowin mówi, że trzeba przeprowadzić głęboką nowelizację projektu ustawy o wyborach prezydenckich tylko w formie korespondencyjnej - mówi Ryszard Wilczyński, poseł Platformy.
Jego zdaniem jest to jednoznaczne z "przyznaniem faktu, że to, co przegłosowano w czwartek, nie nadaje się do niczego i trzeba ustawę pisać od nowa".
- Za niecały tydzień wracamy do Sejmu i zobaczymy, czy nowelizacja będzie na nas czekać. Koalicja Obywatelska użyje wszystkich swoich sił parlamentarnych, aby ten projekt faktycznie dawał obywatelom pełnię możliwości głosowania - mówi poseł PO.
Projekt zakłada m.in. opracowanie systemu internetowego, który umożliwi zdalne głosowanie wszystkim obywatelom, także Polonii. Jednocześnie możliwe miałyby też być tradycyjne głosowanie w lokalu wyborczym lub korespondencyjnie. To jednak oznaczałoby znaczne odsunięcie w czasie samych wyborów prezydenckich.
- Będziemy też dążyli do tego, by cały proces wyborczy był prowadzony przez Państwową Komisję Wyborczą. Trzeba też rozliczyć bezwzględnie tych, którzy z pominięciem prawa wydawali publiczne pieniądze na druk kart wyborczych, choć nie było ku temu podstawy prawnej - mówi Ryszard Wilczyński.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?