Powodów do radości wciąż brakuje

Klaudia Bochenek
Jeżeli 170 tys. zł z ministerstwa kultury nie wpłynie na konto nyskiego muzeum do połowy czerwca, pracownicy przejdą na urlopy bezpłatne.

Redukcja etatów pracowniczych do trzech czwartych, jeszcze w marcu planowana przez dyrektor Elinę Romińską, nie doszła do skutku, ponieważ muzeum otrzymało niespodziewany zastrzyk gotówki.
- Okazało się, że mamy całkiem spore oszczędności z ubiegłego roku - wyjaśnia dyrektor Romińska. - Ponad osiemnaście tysięcy zaoszczędzone z tytułu nadpłaty za energię elektryczną plus wypracowane przez nas dochody własne dały całkiem sporą sumę, która pozwoliła uniknąć nam podjęcia tak drastycznych kroków.
Okazało się również, że wniosek o dofinansowanie złożony przez zarządzające placówką starostwo w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego został rozpatrzony pozytywnie.
- 170 tysięcy to dość znacząca kwota, niemniej nie jest w stanie w pełni zabezpieczyć działalności placówki - powiedziała "NTO" Elina Romińska. - Fundusze pozwolą pokryć koszty utrzymania muzeum do końca tego roku, jednak na działalność kulturalno-oświatową już ich nie wystarczy.
Dyrektor Romińska spodziewa się, że pieniądze wpłyną do kasy już w czerwcu. Gdyby jednak okazało się, że dofinansowanie się nieco opóźni przygotowany jest plan awaryjny: - Jeżeli do połowy czerwca pieniędzy nie otrzymamy, wszyscy pracownicy, wraz ze mną, przejdą na urlopy bezpłatne - poinformowała Elina Romińska. - Wspólnie z załogą doszliśmy do wniosku, że takie rozwiązanie będzie lepsze od redukcji etatów. Na bezpłatne pracownicy przechodzić będą etapami, jednak mimo to nie uda się uniknąć ograniczenia działalności placówki. Najprawdopodobniej skróci się czas otwarcia obiektu dla zwiedzających, a dyrekcja będzie musiała zrezygnować z niektórych koncertów i lekcji muzealnych.
Bardziej sceptycznie podchodzi do obietnicy ministerstwa członek zarządu Starostwa Powiatowego w Nysie, Edward Szupryczyński, który uważa, że dopóki pieniędzy nie ma w kasie, dyrekcja muzem nie powinna zanadto się cieszyć. Twierdzi również, że 170 tysięcy nie rozwiązuje problemów placówki: - To tylko przedłużenie wiecznych pretensji do ministerstwa, zarządu i radnych powiatu - wyjaśnia. - Pani dyrektor musi zdawać sobie sprawę z tego, że owszem, skarb państwa pomoże w utrzymaniu muzeum, jednak sama nie może czekać z założonymi rękami i narzekać na wiecznie za niski budżet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska