Premier Tusk chce powrotu Niemców do władzy na Opolszczyźnie

Fot. Paweł Stauffer
Triumfalne zdjęcie autorów koalicji PO-SLD-PSL. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce ujęcie trzeba będzie powtórzyć, a na fotografii pojawią się nowe postacie.
Triumfalne zdjęcie autorów koalicji PO-SLD-PSL. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce ujęcie trzeba będzie powtórzyć, a na fotografii pojawią się nowe postacie. Fot. Paweł Stauffer
Premier uważa, że koalicja PO, PSL i SLD w sejmiku jest błędem. Opolska Platforma będzie go teraz naprawiać. - Jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnia mniejszość.

Dziś w Opolu zbierze się rada regionalna Platformy Obywatelskiej. Ma zatwierdzić powstałą w minioną środę koalicję w sejmiku, złożoną z PO, PSL i - ku zaskoczeniu niemal wszystkich - SLD. Początek obrad wyznaczono na 18.00, ale wcześniej do Warszawy uda się delegacja z Leszkiem Korzeniowskim i marszałkiem Józefem Sebestą. Będą przekonywać Donalda Tuska do zaakceptowania nowo powstałej większości w naszym sejmiku.

Niewykluczone jednak, że lewica tak szybko, jak do koalicji weszła, teraz z niej wyleci, bo mariaż z tą partią nie podoba się ani premierowi, ani partyjnym dołom na Opolszczyźnie. Niezależnie od koalicyjnych losów SLD, rosną akcje Mniejszości Niemieckiej, która wróciła do gry i wiele wskazuje, że ma szanse znaleźć się w przyszłej koalicji.

Duża w tym zasługa posła MN Ryszarda Galli, który w środę po zawarciu koalicji rozpoczął polityczną ofensywę w Warszawie. Z naszych informacji wynika, że zabiegał o spotkania m.in. z wiceministrem spraw wewnętrznych odpowiedzialnym za kontakty z mniejszościami narodowymi Tomaszem Siemoniakiem oraz żywo zainteresowanym sprawami Opolszczyzny marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną. Czy powrót mniejszości do koalicji jest bliski?

- Poczekajmy na wynik obrad wieczornej rady regionalnej, bo możliwy jest każdy scenariusz - ucina Edward Gondecki, sekretarz opolskiej Platformy.

Planowane na jutro inauguracyjne posiedzenie sejmiku, podczas którego miało dojść do wyboru nowego zarządu województwa, zostało przełożone na czwartek. Niewykluczone więc, że wyłanianiu nowych władz regionu, które przypomina scenariusz filmu Hitchcocka, towarzyszyć będzie kolejny niespodziewany zwrot akcji.

Najpierw było trzęsienie ziemi w postaci decyzji PO o wyrzuceniu na polityczny aut Mniejszości Niemieckiej (dotychczasowego koalicjanta) i zaproszeniu SLD do władzy. - To był dla nas może nie szok, ale co najmniej wielkie zaskoczenie - mówił w ubiegłym tygodniu Norbert Rasch, przewodniczący TSKN.

- Niezrozumiała i pochopna - tak z kolei decyzję swoich partyjnych szefów komentuje jeden z radnych PO w sejmiku.

Po uroczystym ogłoszeniu nowego trójporozumienia, w którym uczestniczy też PSL, napięcie wcale nie spada, wręcz przeciwnie. Podgrzały je słowa Donalda Tuska, który ostrzegł swoich podwładnych z Opola: nie idźcie tą drogą.

- Premier patrzy na sprawy globalnie i ma na uwadze, że nasza sejmikowa koalicja z SLD nobilituje tę partię i wzmacnia w kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych - mówi przewodniczący PO na Opolszczyźnie, poseł Leszek Korzeniowski. Gdy rozmowy między PO i SLD toczyły się w Opolu, poseł Korzeniowski był w dalekiej Australii, dokąd udał się ze względów osobistych. Nie zaprzecza, że był o wszystkim informowany, ale o zawartym porozumieniu wypowiada się bez entuzjazmu. - Nie uważam, by ta koalicja była czymś złym, chociaż niespecjalnie mi się podoba...

To kolejny sygnał, że Mniejszość Niemiecka może liczyć na korzystny dla siebie bieg zdarzeń. Tym bardziej że w PO liczą, iż ewentualne rozmowy będą teraz łatwiejsze. - Zmiękczyliśmy ich, bo nie spodziewali się, że tak łatwo dogadamy się z SLD - mówi jeden z wpływowych terenowych działaczy Platformy.

Z kolei Andrzej Namysło, radny SLD, zapewnia, że jego partii wcale nie zależy na marginalizowaniu TSKN-u.

A co na to Niemcy? - Jesteśmy do dyspozycji - deklaruje poseł MN Ryszard Galla. - Wszystko jest w rękach Platformy, a ja nie wykluczam ani naszego dołączenia do koalicji PO-SLD-PSL, ani powrotu do układu sprzed wyborów, ani też tego, że pozostaniemy w opozycji. Jesteśmy otwarci na rozmowy i wszystko jest możliwe.
O ile dołączenie MN do koalicji może być stosunkowo łatwe i wydaje się prawdopodobne, to ewentualne wykluczenie z niej SLD oznaczałoby zrzucenie winy za poprzedni krok na jego autorów: marszałka Józefa Sebestę i Edwarda Gondeckiego. Stąd jutro zrobią oni wszystko, by przekonać premiera, że koalicja z lewicą to dobry pomysł. Na ile ich argumenty okażą się skuteczne, pokaże wieczorem wynik obrad rady regionalnej, która raczej nie sprzeciwi się woli Donalda Tuska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska