Prom w Zdzieszowicach kursuje na nowych zasadach

RadosławDimitrow
Prom przeszedł lifting i zaczął znowu kursować na Odrze. Nowy regulamin uporządkował liczbę kursów i godzin, w jakich się one odbywają.
Prom przeszedł lifting i zaczął znowu kursować na Odrze. Nowy regulamin uporządkował liczbę kursów i godzin, w jakich się one odbywają.
Opłaty przestały obowiązywać, ale przeprawić można się tylko w wyznaczonych godzinach.

Takie zmiany wprowadziło krapkowickie starostwo, które odpowiada za przeprawę. Dotychczas obsługa promu przewoziła pojazdy i pieszych, gdy uzbierało się przynajmniej kilku chętnych. Teraz prom kursuje o określonych godzinach z różną częstotliwością, w zależności od pory dnia. Przeprawa czynna jest od 5.00 do 22.30, a nowy regulamin zaczął obowiązywać od poniedziałku.

- Jest lepiej, bo teraz prom kursuje tak jak autobus. Wiem, o której godzinie odpływa, więc mogę zaplanować podróż - uważa, pan Janusz, kierowca srebrnej skody.

Drugą istotną zmianą jest brak cennika. Do tej pory kierowcy osobówek korzystający z promu płacili za usługę 2,5 zł, a piesi 0,50 zł. Biorąc pod uwagę, że każdego dnia korzysta z niego od kilkudziesięciu do ok. 100 pojazdów, przychody z tego tytułu były niewielkie. Tymczasem wydawanie biletów budziło kontrowersje wśród kierowców. Większość z nich uważa, że prom pełni podobną funkcję jak most i powinien być bezpłatny. Wcześniej ludzie skarżyli się także, że przeprawy odbywają się nieregularnie i często są zawieszane bez uprzedzenia.

- Zdecydowaliśmy się uporządkować w końcu te sprawy - tłumaczy Sabina Gorzkulla-Kotzot, wicestarosta krapkowicki. - Teraz przepraw będzie więcej i będą się one odbywać regularnie. Na dodatek są bezpłatne. Odmalowaliśmy ponadto prom, żeby lepiej wyglądał.

Starostwo wprowadziło zmiany wykorzystując przerwę w funkcjonowaniu promu, po tym jak jeden z kierowców korzystający z nawigacji GPS, wjechał busem do Odry. Przeprawa stała, bo strażacy szukali w tym miejscu auta.

Nowy regulamin, choć porządkuje pracę promu, nie jest idealny. Już pierwszego dnia okazało się bowiem, że w godzinach porannych i popołudniowych kursów jest za mało. Obsługa musiała zrezygnować ze sztywnych godzin, bo ludzie nie zdążyliby do pracy w zakładach koksowniczych.

- Sprawa zasad funkcjonowania promu nie jest definitywnie zamknięta - dodaje Sabina Gorzkulla-Kotzot. - Wciąż przyjmujemy opinie od mieszkańców i będziemy wprowadzać je w życie. Pewne modyfikacje w funkcjonowaniu przeprawy wprowadzimy jeszcze w listopadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska