Prudnickie gry koalicyjne

Jan Poniatyszyn
W powiecie prudnickim rządzić będzie Mniejszość Niemiecka, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Unia Wolności. Radni tych trzech ugrupowań podpisali w minionym tygodniu umowę koalicyjną.

W 19-osobowej radzie powiatu mają oni 10 mandatów, co daje im niewielką przewagę nad opozycją. Zawarcie porozumienia w koalicyjnym trójkącie oznacza odtworzenie układu, który przez minione cztery lata sprawował władzę w powiecie prudnickim. W ramach powyborczego podziału łupów rozdzielono już najbardziej lukratywne stanowiska i funkcje w samorządzie. Ustalono, że fotel starosty przypadnie SLD, który ma w powiatowej radzie trzech radnych.

- W oparciu o dotychczasowe doświadczenia uważamy, że koalicja Mniejszości Niemieckiej i Unii Wolności będzie najlepszą - twierdzi Andrzej Mićka, przewodniczący SLD w powiecie prudnickim, który nie chce zdradzić, kto jest kandydatem na starostę. - Na pewno będzie on pochodził z SLD - mówi.
Dowiedzieliśmy się jednak, że do sprawowania tej funkcji typowany jest nie obecny starosta Edward Cybulka, lecz jego partyjny kolega, dotychczasowy sekretarz prudnickiego starostwa Romuald Felcenloben, zaakceptowany przez Mniejszość Niemiecką i Unię Wolności. A przemawia za nim samorządowe doświadczenie i niekonfliktowy charakter. Poparł go też Zenon Kowalczyk (SLD), który w pierwszej turze wygrał wybory na burmistrza Prudnika, startując z utworzonego przez UW komitetu wyborczego Nasza Ziemia. Mimo iż Zenon Kowalczyk złamał partyjną dyscyplinę i rywalizował z oficjalnym kandydatem SLD, to na fali wyborczego sukcesu jest obecnie kreowany na powiatowego lidera tej partii i ma w niej coraz więcej do powiedzenia.

Zaraz po wyborach Mniejszość Niemiecka zapowiadała, że będzie dążyć do utrzymania status quo w powiecie. Do koalicji wniosła cztery mandaty radnych, co w efekcie pozwoliło jej zachować dla siebie stanowisko wicestarosty oraz przewodniczącego rady, którym ma być Józef Janeczko.
- Poprzednia koalicja sprawdziła się, więc nie było powodów, aby szukać innych partnerów - uważa Joachim Mazur, wicestarosta prudnicki z MN, który nadal będzie piastować to stanowisko. - Poza tym kierujemy się ogólnowojewódzkim trendem, polegającym na współpracy w radach z SLD. Dobór UW wynika z tego, że wspólnie z SLD mamy trochę za mało radnych.
Uzyskując w radzie powiatu trzy mandaty, poprzedni stan posiadania zachowała UW, która zarezerwowała sobie funkcję wiceprzewodniczącego rady. - Dążyliśmy do odtworzenia rządzącego dotychczas układu politycznego, gdyż powiat uniknął dzięki niemu jakichkolwiek wstrząsów - uzasadnia Czesław Dumkiewicz, przewodniczący Unii Wolności w powiecie prudnickim. - Istotne jest, że Mniejszość Niemiecka dominuje w dwóch z czterech gmin powiatu - w Białej i Głogówku. We władzach powiatu odgrywała ona rolę stabilizującą.
O tym, czy przewidywane są zmiany kadrowe w administracji starostwa, koalicjanci wypowiadają się enigmatycznie. - Nie zakładamy rewolucji - zastrzega Joachim Mazur - ale zmiany bardziej ewolucyjne.

Choć zwycięzcą wyborów do rady powiatu zostało mające pięciu radnych Forum Samorządowe, to może być ono największym przegranym powyborczych rozstrzygnięć. Jego lider Franciszek Sokołowski uważa, że koalicję zawiązano nazbyt pośpiesznie. - Nie rozmawiano z nami - mówi. - Jesteśmy zdegustowani takim brakiem kultury politycznej. To była walka o stołki, dlatego zawiązaliśmy koalicję z Ligą Polskich Rodzin, Samoobroną oraz Platformą Obywatelską-PiS i przejdziemy do konstruktywnej opozycji. Rozkład głosów będzie wynosił 10 do 9. Pewnie dlatego nawet po nocach molestuje się telefonicznie naszych radnych, by ich kupić. To jest poniżej krytyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska