Przebaczone winy, darowane długi

Beata Szczerbaniewicz
Stadnina to największy zakład pracy w gminie.
Stadnina to największy zakład pracy w gminie.
2,8 mln zł - tyle powinna zapłacić gminie Strzeleczki Stadnina Koni Moszna za nielegalną wycinkę drzew.

Nie zapłaci, gdyż kara będzie cofnięta. Debata na temat "darować czy nie darować" karę stadninie była jednym z tematów ostatniej sesji Rady Gminy Strzeleczki.
Przypomnijmy: blisko 2,5 roku temu wójt Strzeleczek Bronisław Kurpiela wymierzył 1,78 mln grzywny Stadninie Koni Moszna za samowolne wycięcie kilkudziesięciu świerków, olch i dębów. Wkrótce mocno zadłużona stadnina została sprzedana przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa prywatnym właścicielom. Gdy latem tego roku w Mosznej zjawił się komornik, prezes zarządu stadniny, Magdalena Donimirska złożyła do wójta prośbę, by ten odstąpił od egzekucji, gdyż jak argumentowała, będzie zmuszona ogłosić upadłość stadniny. Wójt obiecał sprawę rozważyć wspólnie z prawnikami i z radnymi.

- Chytry traci dwa razy, jeśli położymy spółkę, nie będzie ani pieniędzy z kary, ani podatku, a wiele osób straci zatrudnienie, stadnina to wciąż największy zakład pracy w gminie - tłumaczył wójt Kurpiela. - Aby cofnąć karę, chcieliśmy jednak pozbyć się wątpliwości: kto jest władny uchylić decyzję, jeśli była ona utrzymana w mocy przez kolegium samorządowe do spraw wykroczeń? Mieliśmy dwie różne opinie: profesora z biura doradców prawnych we Wrocławiu, który twierdził, że kara jest nie do cofnięcia, oraz adiunkta prawa i administracji z Uniwersytetu Śląskiego, który dopuszczał możliwość cofnięcia. Zwróciliśmy się zatem o opinię trzecią do samego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i właśnie nadeszła. Wynika z niej, że można cofnąć decyzję. Zanim to zrobię, chcę jednak, by radni zajęli stanowisko w tej sprawie. 28 starych miliardów to dwie sale gimnastyczne.
Radni nie byli jednomyślni. Gerard Laksy stwierdził, że skoro decyzja o karze stała się prawomocna, musi być wykonana, a właściciel stadniny, kupując ją musiał brać pod uwagę, że karę trzeba będzie spłacić, może nawet kupił ją, po obniżonej cenie. Mówił też, że nie wierzy w groźbę upadłości, bo stadnina ma wiele nieruchomości, które można sprzedać.
Darowanie tej kary byłoby wielkim gestem pana wójta, a stadnina wzbogaciłaby się o 2,8 miliona złotych. Wszyscy powinniśmy dbać o nasz budżet, bo taką przysięgę składaliśmy - mówił Laksy.
Radny Rainhold Golenia przekonywał kolegów, że cofnąć karę może tylko kolegium, przewodniczący rady Piotr Tomala domagał się zaś od obecnego na sali prezesa zarządu dwóch spółek będących właścicielami stadniny (Laktopol i Polindus) Olgierda Meysztowicza jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: czy cena za stadninę była zaniżona o kwotę kary. Meysztowicz zaprzeczył:
- Przez jedenaście miesięcy negocjacji nikt nas nie poinformował, że jest taki problem - mówił prezes. - Kiedy wyszedł na jaw, cena była już ustalona, mogliśmy się tylko wycofać. Zrobiłbym to, bo wiedziałem, że to kwota dla nas nierealna, gdyby nie zapewnienia z agencji i od wojewody opolskiego, że można ją anulować. Proszę mnie nie karać za głupotę innych i błędy w stadninie, jakie się tam działy przez 50 lat.

Za stadniną ujął się radny Bogusław Wojtuś, który przypomniał, jak parę lat wstecz trudno było gminie wyegzekwować dług z cegielni. Mówił, że gdy spółka padnie, pieniądze rozszarpią inni wierzyciele, a gmina znajdzie się na końcu ich listy i nie dostanie nic. Wójt Kurpiela obraził się zaś za pomówienia o prywatę i dywagacje "czy wójt może czy nie może" ("Jak nie mogę, to viagrę wezmę" - stwierdził niby żartem, ale wyraźnie podenerowany). Prezes Magdalena Donimirska przedstawiła radnym szczegółowo sytuację finansów stadniny (w ciągu 10 miesięcy właściciele wyłożyli na inwestycje już 2 mln zł) oraz plan naprawczy i to chyba przesądziło o głosowaniu. Tylko jeden radny był przeciw darowaniu kary, a trzech się wstrzymało od głosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska