Radni chcą listy, burmistrz mówi: nie

Krzysztof Strauchmann <a href="mailto: [email protected] ">[email protected] </a> 077 44 80 865
Prudnik. Opozycja domaga się od Zenona Kowalczyka, by ujawnił, kogo zwolnił z płacenia gminnych podatków.

Komentarz

Komentarz

W prawie tego nie ma

Od trzech lat radni spowiadają się wyborcom ze swoich majątków. Ich oświadczenia majątkowe można bez trudu znaleźć w internecie. Kto ile zarobił, jaki ma dom, ile udziałów w spółkach, jakie oszczędności. Jest nawet osobna rubryka, jaki majątek radni kupili od Skarbu Państwa czy gminy.
WPrudniku radni Radosław Roszkowski i Janusz Romaniuk kupili nieruchomości.
Ale parlament nie przewidział jednego. Również zwolnienie podatkowe może być formą uzależnienia od władzy wykonawczej. Najwyższy czas do formularza oświadczenia majątkowego dorobić dodatkową rubryczkę. Takie rzeczy ludzie powinni wiedzieć, zerkając każdego roku w majątek radnych.

Edward Mazur, wiceprzewodniczący rady gminy Prudnik, żąda od burmistrza Zenona Kowalczyka, by ten opracował jednolite zasady stosowania ulg podatkowych.
- Od wyborców wiemy, że istnieje zjawisko umarzania podatków wybranym firmom, a także radnym - twierdzi Mazur. - Wiemy o przykładach zbywania majątku gminnego na preferencyjnych warunkach. To naganne zjawisko, które uszczupla budżet i stwarza podejrzenie korupcji.
Swoje wystąpienie na ostatniej sesji rady Mazur zakończył wnioskiem, by burmistrz przygotował szczegółową informację o umorzeniach podatku i zbywaniu nieruchomości w 2004 i 2005 roku.

- Nie ujawnię radnym nazwisk osób, które zwolniłem z płacenia podatku, bo obowiązuje mnie ustawa o ochronie danych osobowych - komentuje burmistrz Prudnika Zenon Kowalczyk. - Co do sprzedanego majątku, takie informacje są jawne i mogą być szczegółowo przygotowane. Kto co kupił i za ile. Te sprawy badała już Regionalna Izba Obrachunkowa i nie stwierdziła nieprawidłowości.
Burmistrz przyznaje, że wśród osób, które korzystały z umorzeń, są także dwaj radni prowadzący działalność gospodarczą. Przed wydaniem decyzji Kowalczyk sprawdzał, czy faktycznie wnioski są uzasadnione i nie widzi w tym żadnych elementów powiązań czy kupowania sobie zwolenników.

- Jak się chce, to wszystko można uznać za korupcję - przyznaje burmistrz. - Nie kierowałem się chęcią zdobycia zwolenników i nie odczułem tego w późniejszych głosowaniach na radzie.
Zdaniem Kowalczyka wystąpienie Edwarda Mazura miało charakter polityczny, a nie wynikało z troski o interesy gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska